W kolejnym hotelu zameldowaliśmy się koło dziewiętnastej, a pokoje mieliśmy rozdzielone tak samo jak w Kioto. Wszystkie znajdowały się obok siebie i z tego co powiedziała nam właścicielka, byliśmy jedynymi gośćmi na tym piętrze.
Jako, że przyjechaliśmy na miejsce dość wcześnie, Isagi stwierdził, że na tą randkę weźmie mnie dzisiaj, by później mieć więcej czasu na inne rzeczy.
Był to niezły moment, bo reszta się rozpakowywała i szła spać, ale ja też byłam trochę zmęczona. Poprzysięgłam sobie, że jak będę chciała wrócić i iść spać, to mu to powiem wprost i nie będę owijała w bawełnę.
Kira i Aki pomogli mi wybrać jakieś dość ładne ciuchy z tych, które wzięłam oraz ogarnąć włosy. Rozluźniłam się, jak zobaczyłam, że Isagi też był dość luźno ubrany, więc mój bordowy top i dżinsowe spodenki nie wyglądały źle.
Przez chwilę zastanawiałam się, czy nie będzie mi tak za zimno, ale Kira mówiła, że ma być ciepło. Zaufałam więc jej i jej aplikacji z pogodą, a bluzę zostawiłam na torbie.
Przeżegnałam się w duchu bojąc się, żeby go przez przypadek nie skrzywdzić i pożegnałam się z resztą. Caspi był smutny, bo wciąż był uparty, że miałam być z jego bratem, ale obiecałam mu, że to tylko przyjacielskie wyjście.
Cieszyłam się, że mój przyjaciel nie wyleciał z jakimiś kwiatami, bo szczerze ich nie lubiłam. Za szybko więdły. Tak, jak teraz często więdnie miłość. Moim zdaniem lepsze były na przykład ręcznie robione prezenty. Nie były drogie, a za to urocze i było widać, że ktoś poświęcił czas, by je zrobić.
Wyszliśmy w końcu z budynku i skierowaliśmy się, z tego co zdążyłam się zorientować, w stronę rzeki Yodo. Nie miałam pojęcia, gdzie dokładnie szliśmy, a on nie miał zamiaru mi powiedzieć, więc po prostu rozmawialiśmy. O czymkolwiek co przyszło nam do głowy.
Szliśmy dość długo, ale rozumiałam, że nie chciał brać mojego lub swojej siostry samochodu, a jego został w Tokio.
Pozwoliłam mu złapać się za rękę, a jego dłoń okazała się być strasznie ciepła, więc było to przyjemne. Miał na sobie bluzę, ale jak na razie było jeszcze ciepło, więc mi także było dobrze w tych ubraniach.
Ścisnęłam ją więc nieco mocniej, co musiał zauważyć, bo delikatnie się uśmiechnął. W pewnym momencie przed nami wyrósł ogromny budynek oraz diabelski młyn, a w moich oczach pojawiły się iskierki zachwytu.
Podekscytowana dałam mu buziaka w policzek i dopiero po chwili zorientowałam się, co zrobiłam. Miałam nadzieję, że wiedział, że na przykład Aki'emu też dawałam buziaki w policzek i to nie było coś niezwykłego.
Weszliśmy do przejścia, gdzie znajdowała się kasa w której chłopak kupił bilety, a następnie stanęliśmy w niewielkiej kolejce do wagoników. Wyglądały jak małe kapsuły. Kształtem przypominały nieco... delikatnie spłaszczone opony z oknami.
W końcu nastała nasza kolej, więc usiedliśmy na ławeczkach. Zajęłam miejsce po jego przeciwnej stronie, jakby chcąc mu przypomnieć, że to tylko jeden raz, a on po prostu wyjął z kieszeni telefon i zrobił mi zdjęcie gdy drzwiczki się zamknęły i ruszyliśmy w górę.
Szeroko uśmiechnęłam się do aparatu, a później odwrócił się tyłem do mnie i zrobił nam wspólne zdjęcie.
Moja uwaga dość szybko jednak przeniosła się na to, co widziałam za szybą, a mianowicie całe miasto. Akurat słońce chyliło się ku zachodowi, więc widok był potrójnie piękny.
Przez cały czas czułam na sobie wzrok przyjaciela, ale zajęłam się robieniem zdjęć i wyglądaniem za szybę. Wstałam, bo tak było mi wygodniej i przyłożyłam telefon do okna.
CZYTASZ
Last Race #1 [ ZAKOŃCZONE]
RomanceYuki, a tak właściwie Valentine Lucero to młoda królowa driftu mieszkająca w Japonii. Wraz ze swoją ekipą, którą nazywa rodziną wygrywa praktycznie każdy wyścig. Wszystko byłoby idealnie, gdyby do Tokio nie przyleciał hiszpan, Azrel Wilcox wraz ze s...