–Bu!– krzyknął Isagi kładąc ręce na moich ramionach gdy wciąż czekaliśmy na Kirę i młodego oraz Aki'ego, który wciąż nie wrócił. – Siema.
Odwróciłam się przodem do niego i pstryknęłam go w czoło, po czym pomachałam do Aoi, która szła tuż za nim. Ona odpowiedziała mi tym samym i znów uroczo się uśmiechnęła.
Po chwili siedzieliśmy we czwórkę na ławce, co było dość trudne. Ja musiałam przysunąć się do Azrela, żeby oni się zmieścili, a Aoi i tak usiadła na kolanach Isagiego bo nie było wystarczająco miejsca.
–Jak tam było?– spytałam ciekawa jej opinii o chłopaku, jednak zamiast niej odezwał się właśnie on.
–Było...– zaczął, ale zatkałam mu usta dłonią i rzuciłam morderczym spojrzeniem prosto w niego.
–Nie ciebie pytałam, więc siedź cicho. Później będziesz mógł się zachwycać, jaka to ona jest cudowna, bo mamy na to całą noc jeśli wrócisz do hotelu. A teraz daj jej się wypowiedzieć, bo to jej zdanie mnie obchodzi– powiedziałam oschle, a dziewczyna delikatnie się zaśmiała.
–Było nieźle. Isagi jest słodki i zabawny, co mi się podoba. Szkoda tylko, że mieszkacie aż w Tokio, bo nie będziemy mogli się często spotykać– westchnęła, a w tym momencie podbiegł do nas Caspi, a zaraz za nim Kira.
–Może przyjeżdżać do ciebie co weekend. Będę miała spokój. Błagam, zgódź się– złapała dłonie dziewczyny kucając przed nią i mocno je ścisnęła, a ta roześmiana się zgodziła.
–Mam wasze kawy– usłyszałam za sobą głos Aki'ego, na co od razu się odwróciłam i wstałam, bo i tak już zabrakło miejsca na ławeczce. – I pluszaki– dodał, na co szeroko się do niego uśmiechnęłam.
Wzięłam od niego napój i podziękowałam buziakiem w policzek, po czym podałam drugi Azrelowi, który nie był już taki miły jak ja i rzucił tylko krótkie „dzięki".
Dopiero po tym wzięłam przytulankę w kształcie puszystej foki. Druga zabawka w kształcie rekina była dla młodego. Jak mogłam się domyślić, moje miejsce zostało już zajęte przez Kirę i Caspiego, bo Az przesunął się jeszcze trochę, więc siedział na ławce tylko połowicznie.
Powinni robić dłuższe ławki.
Nie miałam pojęcia, jak to się stało, ale było już dość późno, a ja strasznie chciałam się porządnie wyspać. Jedną ręką ściskałam foczkę, która była niesamowicie urocza i puszysta, a drugą trzymałam papierowy kubek z ciepłą kawą.
Aki co jakiś czas ode mnie podpijał, więc szybko opróżniliśmy zawartość. Tym bardziej, że jako jedyni aktualnie staliśmy, a reszta naszych przyjaciół siedziała na ławce. Szybko jednak stwierdziliśmy, że nie chce nam się stać, więc kulturalnie usiedliśmy na ziemi przed ławką.
Casper zachwycał się rekinem, a ja miałam wrażenie, że był małym psychopatą lub może na takiego wyrosnąć, skoro dla niego te ostre zęby były urocze.
Nareszcie, po piętnastu minutach zdecydowaliśmy się wrócić do hotelu. Aki był na tyle miły, że pozwolił mi wskoczyć sobie na plecy i zaniósł mnie do samochodu. Oparłam głowę na jego ramieniu i przymknęłam delikatnie oczy.
Od nas zgapił Caspi, który niemal zmusił swojego brata, by ten także go niósł.
Isagi i Aoi mieli zamiar jeszcze zostać i pojechać stąd jeszcze pozwiedzać czy tam do jakiejś restauracji, więc Kira użyczyła im swoje auto. Zastrzegła także, że jeśli pojawi się na nim choćby ryska, to zabije go, a ja miałam jej w tym pomóc, bo praktycznie dopiero co jej je okleiłam.
CZYTASZ
Last Race #1 [ ZAKOŃCZONE]
RomanceYuki, a tak właściwie Valentine Lucero to młoda królowa driftu mieszkająca w Japonii. Wraz ze swoją ekipą, którą nazywa rodziną wygrywa praktycznie każdy wyścig. Wszystko byłoby idealnie, gdyby do Tokio nie przyleciał hiszpan, Azrel Wilcox wraz ze s...