Rozdział 12🍓

220 16 0
                                    



Jak co środę, Jeongguk wypełnił wytłaczankę jajkami i z uśmiechem na ustach ruszył w stronę domu jego chłopaka. Jego chłopak, jak to pięknie brzmi. Byli razem już dwa tygodnie i obydwoje mogli śmiało stwierdzić, że te dwa tygodnie były jednymi z najlepszych w ich życiu. Spędzali ze sobą mnóstwo czasu. Czy to na zbieraniu truskawek w szklarniach Taehyunga czy na poznawaniu kurczaków Jeona, co nie skończyło się zbyt dobrze, gdyż, Kim został prawie ugryziony przez koguta w tyłek, przez co nie odzywał się do Jeona calusieńkie dwa dni. Po tym czasie Jeongguk przyjechał do niego z torcikiem truskawkowym, licząc na przebaczenie. Ucałował bolące miejsce i Taehyung jakimś cudem wybaczył mu atak koguta.

Jak wielkie zdziwienie Jeongguka było, kiedy na podjeździe zobaczył dwa samochody. Jeden należący oczywiście do jego chłopaka, lecz drugi z innymi blachami rejestracyjnymi. Kompletnie nie wiedział, kto był jego właścicielem. Chwycił za jajka oraz bukiet kwiatów, który uzbierał dzisiaj rano, wiedząc, jak bardzo chłopak ceni sobie takie gesty. Ruszył w stronę werandy i nie trudząc się by dzwonić do drzwi dzwonkiem, po prostu wszedł do mieszkania. Ściągnął buty i skierował się do kuchni, szukając właściciela. Nie znalazł go tam, jednak zostawił na blacie jajka, wyciągnął z szafy duży wazon, a następnie zalał go wodą i wstawił do niego kwiaty.

Skierował się do salonu, skąd słyszał rozmowę. Najpierw zauważył swojego chłopaka, przez, co uśmiechnął się szeroko, ale humor zepsuł mu siedzący obok niego mężczyzna. Siedział on zdecydowanie ZBYT blisko JEGO chłopaka. Szybkim i zdecydowanym krokiem ruszył w stronę jego aniołka, a mężczyzna siedzący obok niego zmarszczył brwi.

- Cześć skarbie. - mruknął Jeon i pocałował chłopka w policzek. Mężczyznę zaś zmierzył surowym wzrokiem.

- Hej Kooooook. - przeciągnął Taehyung, po czym ucałował kącik ust chłopaka i oparł się o jego klatkę piersiową.

- Kto to? - szepnął do jego ucha, gładząc udo i przy okazji ciągnąć jego krótkie spodenki w dół by trochę bardziej zakrywały uda starszego. Jedną rzecz można było zdecydowanie powiedzieć o Jeongguku - jest cholernie zazdrosny.

- Ach! To pan Choi Wooshik! Będę instalował nową szklarnię, pomaga mi w projekcie. - uśmiechnął się do Jeongguka, a ten niechętnie, ale odwzajemnił uśmiech chłopaka, nie chcąc by ten pomyślał, że coś jest nie tak.

- Mówiłem już TaeTae, mów mi po imieniu! - powiedział i niby przypadkiem jego dłoń wylądowała na kolanie blondyna. Jeongguk momentalnie przysunął go jeszcze bliżej siebie, prawie, sadzając go sobie na kolanach.

- Jeon Jeongguk. - prawie, że warknął i z skrywaną niechęcią podał rękę mężczyźnie, który chwycił ją po chwili i mocno ścisnął. Ten facet mu się ani trochę nie podobał...

🍓🍓🍓

Mordował mężczyznę wzrokiem, za każdym razem, kiedy tylko dłużej zawiesił swój wzrok na Taehyungu lub kiedy dotykał jego ciała. Siedział na werandzie, czekając, aż facet w końcu sobie pojedzie, ale jak na złość wcale mu się chyba nie spieszyło. Chodził ciągle za Kimem, unikając, jak tylko mógł jego chłopaka. Zrozumiał chyba, że nie jest on zadowolony z tego, że jest tak blisko jego chłopaka, ale to nie przeszkodziło mu w dalszym podrywaniu go na jego oczach.

Taehyung wraz z Wooshikiem podeszli w końcu do werandy, a całe spotkanie chyliło się ku końcowi. Wooshik podał mu rękę, którą Taehyung szybko chwycił i szybko puścił. Drugi skierował się do swojego samochodu i po chwili wyjechał z podwórza.

Taehyung podszedł do chłopaka siedzącego na werandzie, a tamten niemal od razu wciągnął go na swoje kolana wtulając się w niego.

- Mój Jeonggukie był zazdrosny? - zaśmiał się blondyn, głaszcząc chłopaka po włoskach.

- Tak. - burknął i ucałował lekko szyję mniejszego.

Bo Taehyung wcale nie musiał wiedzieć o tym, że Choi zostawił otwarte okno w samochodzie, a Jeongguk wrzucił mu tam szczura znalezionego obok domu...




1 ⭐️ to 1 🐭 dla Wooshika! Kocham go, ale tutaj sobie zasłużył!

딸기 TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz