Rozdział 5🍓

264 20 0
                                    



Przez ostatni tydzień spokojne niegdyś Daegu zamieniło się w istne pole bitwy. Dwaj hodowcy, uparcie bronili swoich dobytków, nie pozwalając by stopa wroga stanęła na ich terytorium. Zarówno Jeongguk, jak i Taehyung wzięli tę wojnę na poważnie. Jedynym co pozostało mieszkańcom, jak i przyjaciołom owej dwójki, było przypatrywanie się ich poczynaniom lub kibicowanie jednej ze stron.

Żaden z hodowców nie opuścił swojego miejsca, chociażby na minutę. Twierdzili, że to wystarczająco dużo czasu, żeby wróg mógł wpaść na jakiś głupi pomysł i go zrealizować.

Yoongi i Jimin robili swoim przyjaciołom zakupy, więc kiedy spotykali się w sklepie często narzekali na głupotę i upartość hodowców.

- Jimin, jesteś może wolny w ten piątek? - zagadnął Yoongi podczas pakowania zakupów do torby.

- Tak, czemu pytasz Hyung? - młodszy przerwał pakowanie, ale nie odwrócił wzroku na znajdującego się po jego lewej mężczyznę.

- Tak sobie myślałem...nie chciałbyś może gdzieś wyjść? - spogląda na Jimina z nadzieją, a rudowłosemu, aż błyszczą oczy.

- Mogę to potraktować jako randkę? - Min patrzy na niego oszołomiony ale po chwili przywołuje się do porządku.

- Tak, jasne. - mruczy i uśmiecha się pod nosem.

- To do piątku w takim razie. - Jimin podnosi siatkę z zakupami i już ma wychodzić, kiedy nagle jakaś nieznana siła pcha go do miętowowłosego.

Staje lekko na palcach i szybko całuję jego policzek, po czym ucieka a Yoongi przez następne parę minut nie rusza się z miejsca.

- Blokujes mi kolejkę! - tupie nogą jakieś zdenerwowane dziecko więc Min szybko wsadza mu do ręki lizaka, a następnie wychodzi ze sklepu o mało co nie zostawiając w nim zakupów.

🍓🍓🍓

- Taehyung nooo, co ja mam niby ubrać! Nie chcę, żeby pomyślał, że nie traktuje tego poważnie, ale nie chce też, żeby pomyślał, że traktuje to zbyt poważnie! - Jimin jęczy i opada na łóżko lądując obok swojego przyjaciela. - TaeTae słuchasz ty mnie w ogóle? - mruczy i roztrzepuje włosy blondyna.

- Mhm, tak ubierz to. - mówi, nie odrywając wzroku od ekranu laptopa, z którego monitoruje wszystkie szklarnie.

- Co? - marszczy brwi Park. - Czemu mnie nie słuchasz do cholery?! Idę na randkę!

- Co? - zdziwienie pozwala mu oderwać na chwilę wzrok od ekranu. - Na jaką randkę?

- Jakbyś słuchał to byś wiedział! - fuknął Jimin i wyszedł z pokoju.

- Jiiiiiiimiiiiiiin, słuchałem cię, ale mi się zapomniało. Wiesz, że mam słabą pamięć. - Taehyung opiera brodę na ramieniu przyjaciela.

- Ta jasne. - prycha, po czym sięga po miskę z truskawkami.

- To, z kim ta randka?

- Z Yoongim Hyungiem. - na jego policzkach maluje się soczysty rumieniec.

- Naprawdę?! - Taehyung odwraca niższego chłopaka w swoją stronę, a on jedynie nieśmiało kiwa głową. - To świetnie! Czemu nic nie mówisz, musimy cię zrobić na bóstwo!

- Mówiłem przecież...



- Pamiętaj, nie chce być wujkiem w tak młodym wieku! - przestrzegał Jimina Taehyung, kiedy ten zbierał się już do wyjścia.

- Boże co za debil. - pokręcił głową z politowaniem. - Wyjeżdżasz dzisiaj?

- Ta, muszę coś załatwić. Mam nadzieję, że uda mi się wrócić do 22. - uśmiecha się lekko. - Idź już, bo się spóźnisz Chim! Baw się dobrze! Pamiętaj o gumkach.

Jimin na odchodne przekazał mu jedynie że ma się puknąć w głowę.

🍓🍓🍓

- Och, Hyung przepraszam na chwilę. - Jimin spogląda na ekran telefonu i oddala się nieznacznie, żeby odebrać. - Coś się stało Taehyung?

- Jimin wiem, że jesteś na randce i przepraszam, ale...mógłbyś po mnie przyjechać? - Taehyung po drugiej stronie brzmi na zmartwionego.

- Jasne, coś się stało, gdzie jesteś?

- W areszcie.

- CO?!



1 ⭐️ to 1 spokojny dzień dla przyjaciół naszych Taekooków!

딸기 TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz