5. Anna/Adam

94 7 0
                                    


Anna

Szczerze mówiąc prawie nie pijam alkoholu, bo ojciec mi zabraniał. Dlatego gdy Charlotte przyniosła butelkę wina ucieszyłam się. Kolejna dostrzegalna zmiana w moim życiu. Nikt niczego nie będzie mi zabraniał.

-Mamy dużo do omówienia. Trzeba pomyśleć o wystroju sali weselnej, twojej sukni, jak rozdzielić gości...Charlotte zaczęła trajkotać.

-Chyba nie mam dziś ochoty o tym rozmawiać. Odparłam gdy nalewała mi wina.

-Jasne. Jak ci się podoba twój pokój? Wiesz, nie miałam czasu go lepiej urządzić, a to mój konik. Zamierzam w przyszłości się tym zajmować. Ty będziesz projektować domy i mieszkania, a ja będę je urządzać! Zachichotała.

-Może być, nie ma sensu robić tam zmian, skoro za dwa miesiące wychodzę za mąż.

-I wylądujesz w jego sypialni...

-Trochę się tego boję, wiesz j jeszcze nigdy...

-Serio? Ja już mam to dawno za sobą. Nie przejmuj się. Troszkę poboli, ale za drugim razem jest już dużo lepiej... i przyjemniej. Tylko nie mów o tym Adamowi. On myśli, ż ja nadal niepokalana dziewica jestem!

-Jasne. Dziób na kłódkę. O wilku mowa! Usłyszałam, że Adam schodzi na dół.

-Wychodzisz? Spytałam.

-Tak, spotkać się z kumplami.

-Na pewno nie na panienki? Furknęła jego siostra.

-No co ty! Trzeba dorosnąć.

-Taa.. Już to widzę. Narzeczoną na kolację byś zabrał!

-Jeszcze zdążę. Na razie!

-Pa kochanie! Wymsknęło mi się. Adam spojrzał na mnie zdziwiony, ale nie skomentował i wyszedł.

-Kochanie? Parsknęła Charlotte gdy zamknęły się drzwi.

-To przez to wino! Nie jestem przyzwyczajona...

-Widzę, że żyłaś do tej pory jak zakonnica!

-Można tak powiedzieć.

-No to cieszę się, że mogę to zmienić.

Powiedziała, po czy po raz kolejny nalała mi wina do kieliszka. Wypiłyśmy całą butelkę, rozmawiając o wszystkim i o niczym, a gdy Charlotte chciała iść po kolejną, stanowczo zaprotestowałam. Może i ona jest przyzwyczajona, ale ja po kolejnej butelce będę jutro umierać. Szwagierka udała się do swojego pokoju, tymczasem ja otworzyłam okno w salonie by trochę przewietrzyć i złapać świeżego powietrza żeby mnie trochę ożeżwiło. Po pół godzinie zamknęłam okno i udałam się do łazienki by wziąć prysznic. To wyraźnie pomogło bo gdy wyszłam z łazienki i przebrałam się w piżamę byłam już praktycznie trzeźwa. Czego nie można było powiedzieć o moim narzeczonym który właśnie wtoczył się do domu. Był kompletnie pijany! Próbował wejść po schodach, ale na szczęście potknął się już na pierwszym schodku i przewrócił. Szybko zbiegłam na dół.

-Cześć kochanie. Wybełkotał.

-Cześć, choć idziemy na górę. Musisz się położyć.

Jakimś cudem udało mi się wtargać jego cielsko po schodach. Gdy mijaliśmy łazienkę natychmiast mi się wyrwał uklękł nad muszlą i zwymiotował. Cóż z dwojga złego lepiej, że nie w salonie. Po wszystkim podałam mu chusteczkę by się wytarł. Zaprowadziłam go do pokoju. Rozebrałam go do bokserek i pomogłam położyć się w łóżku. Cóż, nie sądziłam, że po raz pierwszy zobaczę nagie ciało męża właśnie w takich okolicznościach. Zajebiście! Postanowiłam pójść po miskę, gdyby tym razem nie zdążył do toalety. Nigdy nie wiadomo. Podobno trzeba pilnować pijanych, żeby nie zadławili się wymiocinami. Jako, że nie chciałam zostać wdową jeszcze przed ślubem postanowiłam zostać i go popilnować. Wślizgnęłam się pod kołdrę z drugiej strony, włączyłam telefon nałożyłam słuchawki i zaczęłam słuchać audiobooka. Po około dwóch godzinach bateria zaczęła mi padać, wstałam podłączyłam telefon do ładowarki i wróciłam do łózka. Adam oddychał miarowo. Nic nie wskazywało na to by miał wymiotować, przymknęłam więc oczy i po kilku minutach zasnęłam.

Adam

Obudziłem się z piekielnym bólem głowy. Nic nie pamiętałem od momentu rozmowy z Joshem. Poczułem coś ciepłego przytulającego do moich pleców i kobiecą rękę na moim brzuchu. Zajebiście! Zdradziłem narzeczoną tuż po zaręczynach. A obiecywałem że postaram się być jej wierny. No to trochę mi kurwa nie wyszło! Odwracam głowę by zobaczyć twarz kobiety... przecież to Anna! Śpi sobie smacznie wtulając się we mnie. Co tu się wydarzyło? Przysięgam, nigdy więcej się nie upiję! Ostrożnie podnoszę kołdrę. Uff... jestem w bokserkach, Anna w słodziutkiej piżamce w kotki. Raczej do niczego nie doszło. Leżę tak sobie nie chcąc jej budzić gdy nagle do sypialni w swoim stylu czyli bez pukania wpada moja szurnięta siostra.

-Cześć brat!

Krzyczy na cały regulator. Darcie się z całej siły gdy jestem na kacu to jej ulubiony sposób dręczenia mnie. Tym razem jednak zamiera widząc wtuloną we mnie Annę która budzi się na ten wrzask. Z początku zagubiona po chwili dochodzi do siebie i orientuje się gdzie się znajduje. Widząc moją siostrę natychmiast się ode mnie odsuwa. A szkoda, bo biło od niej przyjemne ciepło. Natychmiast przyciągnąłem ją do siebie z powrotem.

-Jak się spało? Pyta siostra z głupkowatym uśmieszkiem

-Znakomicie! Spojrzałem kątem oka na Annę. Wyszczerzyła oczy na tą odpowiedź.

-Śniadanie za 20 minut! Dodała siostra na odchodne i wyszła.

-Po co tak się śmiałeś głupio? Przecież ona sobie pomyśli, że my..

-Że kochałem się ze swoją narzeczoną? A niech sobie myśli!

-Do niczego nie doszło! Odparła z wyraźną pretensją.

-Wiem, nawet nie pamiętam jak się tu znalazłem.

-Późnym wieczorem usłyszałam otwierające się drzwi.. To byłeś ty. Wyrżnąłeś się na schodach. Na szczęście to był pierwszy stopień. Zbiegłam by pomóc ci wejść. Jakoś cię wtargałam. Gdy mijaliśmy łazienkę, oderwałeś się ode mnie i zwymiotowałeś. Potem doprowadziłam cię do pokoju, rozebrałam cię i położyłam.

-I zostałaś?

-Bałam się, że zadławisz się wymiocinami i zostanę wdową jeszcze przed ślubem.

-Dzięki skarbie. Pocałowałem ją w policzek na co się zarumieniła. O rany! Czy ona nigdy się nawet nie całowała? Jestem w ciemnej dupie!

-Idę wziąć prysznic.

-Ok. Ja wywietrzę sypialnię, bo wali gorzelnią.

Ruszyłem do łazienki. Zauważyłem jak Anna z burakiem na twarzy taksuje moje ciało, nie chwaląc się jest na czym oko zawiesić. Cóż, skromność nigdy nie była moją mocną stroną. Wziąłem szybki chłodny prysznic który nieco mnie otrzeźwił. Jako, że łazienka przylega do mojego pokoju to nie bawię się zabieranie ubrań do łazienki i z przyzwyczajenia wchodzę do sypialni tak jak mnie pan bóg stworzył.

-Adam! Krzyknęła Anna i zasłoniła twarz.

-Musisz się zacząć przyzwyczajać do tego widoku, przyszła żono.

-Możesz się w końcu ubrać?

Bez słowa wsunąłem na siebie bokserki. Jej nieśmiałość była jednocześnie urocza jak i problematyczna. Coś trzeba będzie z tym fantem zrobić, bo inaczej czeka mnie celibat do ślubu albo i dłużej. Anna udała się do łazienki a ja postanowiłem na nią zaczekać. Ona w przeciwieństwie do mnie nago nie wyszła, a szkoda. Miała na sobie nieco dziecięcą piżamkę w kotki. Trzeba będzie jej kupić odpowiedni strój nocny dla żony, a nie dla dziewczynki. Choć jak dla mnie równie dobrze może spać nago.

-Chciałem porozmawiać.

-O czym?

-Chcę, żebyś spała u mnie w łóżku.

-Co takiego?

-Chodzi tylko o spanie, nic z tych rzeczy...

-Tylko spanie obok siebie?

-Możesz się do mnie przytulić tak jak dzisiaj, nie mam nic przeciwko. Puściłem do niej oczko, a ona znowu się zaczerwieniła.

-Dobrze, zgadzam się, ale trzymaj łapy przy sobie!

-Nie zrobię nic czego byś nie chciała.

Oj, skarbie, niedługo będziesz błagać by te rączki zrobiły ci dobrze.

-Pięć minut! Z dołu rozległ się wrzask siostry.

-To ja już pójdę się ubrać. Odparła Anna na odchodne.

Małżeństwo plus VatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz