12. Adam

46 7 0
                                    


Rozdział 18+

-----------------

Droga powrotna minęła nam w milczeniu, a raczej przy akompaniamencie cichego pochrapywania mojej żony, która spała na moim ramieniu. Tak żony! Gdyby pół roku temu ktoś powiedział mi że za pół roku dam się zaobrączkować i jeszcze będę z tego powodu szczęśliwy to chyba bym go zabił śmiechem. A tymczasem tak właśnie się stało. Anna tak słodko spała, że niechętnie ją obudziłem gdy zaparkowaliśmy pod domem.

-Jak ci się podobało przyjęcie? - Spytałem Anny gdy weszliśmy do sypialni. Wreszcie nie musimy się ukrywać przed moją nawiedzoną matką!

-Było cudownie! Wada jest taka, że jestem wykończona a nogi to mi zaraz odpadną.

-Przygotuję relaksującą kąpiel, to na pewno ci pomoże.

-Dziękuję.

Ruszyłem do łazienki. Ustawiłem odpowiednią temperaturę wody która nie mogła być za wysoka, bo Anna tego nie lubiła. Dodałem soli do kąpieli oraz olejku eterycznego na bazie lawendy. Po chwili w łazience unosił się miły uspokajający zapach. Zaciągnąłem się nim i w tym momencie drzwi do łazienki się otworzyły i stanęła w nich Anna jak ją pan Bóg stworzył. Mnie też coś stanęło.

-Gotowe? - Spyała z tym swoim nierozłącznym rumieńcem. Mimo iż wielokrotnie widzieliśmy się nago to nadal było to dla niej zawstydzające.

-Tak, zapraszam. - Podałem jej swoją dłoń i pomogłem wejść do wanny.

-Może dołączysz? - Spytała zalotnie a mnie nie trzeba było dwa razy powtarzać. Niestety musiałem na chwilę opuścić łazienkę bo nadal miałem na sobie spodnie od garnituru. Szybko uporałem się ze zdjęciem ubrań i wróciłem do Anny.

-Stęskniłaś się?

-Nie, ale widzę, że twój przyjaciel się stęsknił - spojrzała na mojego sterczącego penisa. - Wskakuj głupku!

Zrobiłem co rozkazała. Wskoczyłem do wanny, podniosłem moją żonę i usadziłem ją między moimi nogami, a jej plecy oparły się o moją klatkę piersiową. Leżeliśmy tak chwilę relaksując się.

Gdy woda zrobiła się zbyt chłodna dolałem gorącej, następnie za pomocą emulsji do kąpieli namydliłem jej całe ciało szczególną uwagę poświęcając piersiom i pośladkom. Anna nie pozostała mi dłużna a gdy chwyciła dłonią za mój penis myślałem, że eksploduję.

-Chcesz skonsumować nasze małżeństwo w wannie? - Spytała zalotnie, a ja przez chwilę zastanawiałem się nad odpowiedzią.

-Może innym razem, ale to ciekawa gra wstępna. -Tą fantazję postanowiłem odłożyć na później. Odkręciłem wodę i ostrożnie spłukałem ciało swojej ukochanej, a następnie swoje. Wytarłem nasze mokre ciała i z łazienki przeszliśmy do naszej sypialni. Czekało na nas małżeńskie już łoże. Anna jak gdyby nigdy nic rzuciła się na łóżko. Spojrzałem na nią skonsternowany.

-Czekasz na zaproszenie? - Spytała. - Pomyśleć, że gdy zabierałeś mnie od rodziców strasznie bałam się tej chwili, a teraz nie mogę się doczekać.

-Ja pamiętam, że obiecałem sobie, że w noc poślubną ostro cię zerżnę... - odpowiedziałem niepewnie. Wytrzeszczyła oczy.

-Co takiego?

-Tylko się nie denerwuj. Tak wtedy pomyślałem, ale już tak nie myślę.

-Opowiedz. - Powiedziała stanowczo.

-Pamiętasz jak spytałaś czy wytrzymam bez seksu do ślubu? Pomyślałem wtedy, że w noc poślubną zamierzam cię ostro zerżnąć, a na rozdziewiczenie cię daje sobie tydzień.

-Pierwszą część planu wypełniłeś idealnie...

-Tak pamiętam. Tak mnie nakręciłaś, że nie byłem w stanie się powstrzymać i cię skrzywdziłem.

-Dobrze się stało, dzięki temu dotarliśmy się przed ślubem. Wtedy bolało, ale później bywało bardzo przyjemnie.

-Bywało? - Spytałem zdziwiony.

-Czuję, że się hamujesz, nawet gdy zabawiamy się nieco ostrzej... -Znów się zarumieniła.

-Co chcesz przez to powiedzieć?

-Zrealizuj swój plan do końca i ostro mnie zerżnij. - Teraz jej twarz wręcz płonęła, mimo iż o seksie rozmawialiśmy otwarcie nadal ją to zawstydzało.

-Tak, i nie hamuj się. Jeśli będzie coś nie tak zaprotestuję.

-Skoro takie jest twoje życzenie. - Odpowiedziałem, i ostrym tonem dodałem:

-Na kolana tyłem do mnie.

Bez słowa wykonała moje polecenie czy raczej rozkaz. Jej tyłek prezentował się wybornie. Przesunąłem dłonią po fiucie i nakierowałem go na jej wejście. Sama rozmowa tak ją podnieciła, że bez trudu wbiłem się w nią jednym pchnięciem. Pisnęła nieco zaskoczona ale się nie wycofała. Była tak gorąca i tak przyjemnie ciasna. Znajdowałem się w raju. Zacząłem wykonywać mocne aczkolwiek powolne pchnięcia. Stopniowo przyspieszałem cały czas badając jej reakcję. Anna odwróciła głowę w moją stronę i zmysłowo przegryzła wargę. Aż przełknąłem ślinę na ten widok.

-Nie hamuj się! - Wysapała między jękami.

Spełniłem jej prośbę. Zacząłem ją pieprzyć jak szalony a jej jęki roznosiły się po sypialni. Mimo jej głośnych krzyków nie protestowała więc kontynuowałem, byłem już na granicy gdy jej ciało zadrżało i wykrzyczała moje imię, podążyłem za nią zalewając jej wnętrze swoją spermą. Spojrzała na mnie wystraszona.

-Skrzywdziłem cię? - Spytałem niepewnie nadal ciężko dysząc.

-Nie było świetnie, ten orgazm był niesamowity, tylko...

-Tylko co?

-Dlaczego nie założyłeś gumki?

Tym pytaniem mnie zaskoczyła.

-Przecież bierzesz tabletki, mylę się? -Obym się nie mylił. Wiedziałem, że to nie jest najlepszy czas na dziecko, przecież za chwilę zaczyna studia.

-Biorę, ale już wcześniej brałam, ale ty dodatkowo zawsze zakładałeś prezerwatywę.

-Myślałem, że jako mąż mogę bez, ale jeśli ci to przeszkadza to następnym razem założę.

-Jest ok. Po prostu byłam zaskoczona. Dziwne uczucie mieć w sobie twoją spermę. Strasznie podniecające.

-Masz ochotę na drugą rundę? - Spytałem z nadzieją.

-Może innym razem, jestem padnięta. To był wyczerpujący dzień... i noc.

Przyciągnąłem ją do siebie a Anna mocno się we mnie wtuliła.

-I pomyśleć, że to jedna z ostatnich naszych nocy tutaj...

-Co? Dlaczego?

-Budowa naszego gniazdka dobiega końca. Niedługo jedziemy w podróż poślubną, a po powrocie chyba będziemy się już mogli przeprowadzić.

-Nie mów hop! Wiadomo jak to jest z budowlańcami. Co chwilę jakieś opóźnienia i przekładanie terminów... Nie zdziwię się jak przeprowadzimy się dopiero na gwiazdkę.

Zaśmiałem się głośno bo żart był wyborny.

-Kochanie jakby to wyglądało wizerunkowo gdyby się okazało, że współwłaściciele największej firmy budowlanej w kraju mają opóźnienie w budowie własnego domu?

-Wiesz jak mówią. Szewc bez butów chodzi.

-Nie w tym przypadku. Dom jest praktycznie skończony. Zostały detale.

-Charlotte się ucieszy z naszej wyprowadzki. Nie będzie musiała słuchać jak się pieprzymy.

Parsknąłem.

-Ta, bo akurat jej to przeszkadza, raczej cieszy się, że nam się układa.

-Ale przyznasz, że to niekomfortowe. Jakbyś się czuł gdyby ona z Joshem piętro niżej...

-Nawet nie kończ! - Zaśmiała się na mój wrzask, ale widać było, że powieki jej się zamykają. Gdy się zorientowałem jak bardzo jest senna zakończyłem naszą rozmowę, pocałowałem ją w czoło i życzyłem spokojnej nocy. Zasnęła w pół minuty.

Małżeństwo plus VatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz