Rozdział 18+
-----------------
Droga powrotna minęła nam w milczeniu, a raczej przy akompaniamencie cichego pochrapywania mojej żony, która spała na moim ramieniu. Tak żony! Gdyby pół roku temu ktoś powiedział mi że za pół roku dam się zaobrączkować i jeszcze będę z tego powodu szczęśliwy to chyba bym go zabił śmiechem. A tymczasem tak właśnie się stało. Anna tak słodko spała, że niechętnie ją obudziłem gdy zaparkowaliśmy pod domem.
-Jak ci się podobało przyjęcie? - Spytałem Anny gdy weszliśmy do sypialni. Wreszcie nie musimy się ukrywać przed moją nawiedzoną matką!
-Było cudownie! Wada jest taka, że jestem wykończona a nogi to mi zaraz odpadną.
-Przygotuję relaksującą kąpiel, to na pewno ci pomoże.
-Dziękuję.
Ruszyłem do łazienki. Ustawiłem odpowiednią temperaturę wody która nie mogła być za wysoka, bo Anna tego nie lubiła. Dodałem soli do kąpieli oraz olejku eterycznego na bazie lawendy. Po chwili w łazience unosił się miły uspokajający zapach. Zaciągnąłem się nim i w tym momencie drzwi do łazienki się otworzyły i stanęła w nich Anna jak ją pan Bóg stworzył. Mnie też coś stanęło.
-Gotowe? - Spyała z tym swoim nierozłącznym rumieńcem. Mimo iż wielokrotnie widzieliśmy się nago to nadal było to dla niej zawstydzające.
-Tak, zapraszam. - Podałem jej swoją dłoń i pomogłem wejść do wanny.
-Może dołączysz? - Spytała zalotnie a mnie nie trzeba było dwa razy powtarzać. Niestety musiałem na chwilę opuścić łazienkę bo nadal miałem na sobie spodnie od garnituru. Szybko uporałem się ze zdjęciem ubrań i wróciłem do Anny.
-Stęskniłaś się?
-Nie, ale widzę, że twój przyjaciel się stęsknił - spojrzała na mojego sterczącego penisa. - Wskakuj głupku!
Zrobiłem co rozkazała. Wskoczyłem do wanny, podniosłem moją żonę i usadziłem ją między moimi nogami, a jej plecy oparły się o moją klatkę piersiową. Leżeliśmy tak chwilę relaksując się.
Gdy woda zrobiła się zbyt chłodna dolałem gorącej, następnie za pomocą emulsji do kąpieli namydliłem jej całe ciało szczególną uwagę poświęcając piersiom i pośladkom. Anna nie pozostała mi dłużna a gdy chwyciła dłonią za mój penis myślałem, że eksploduję.
-Chcesz skonsumować nasze małżeństwo w wannie? - Spytała zalotnie, a ja przez chwilę zastanawiałem się nad odpowiedzią.
-Może innym razem, ale to ciekawa gra wstępna. -Tą fantazję postanowiłem odłożyć na później. Odkręciłem wodę i ostrożnie spłukałem ciało swojej ukochanej, a następnie swoje. Wytarłem nasze mokre ciała i z łazienki przeszliśmy do naszej sypialni. Czekało na nas małżeńskie już łoże. Anna jak gdyby nigdy nic rzuciła się na łóżko. Spojrzałem na nią skonsternowany.
-Czekasz na zaproszenie? - Spytała. - Pomyśleć, że gdy zabierałeś mnie od rodziców strasznie bałam się tej chwili, a teraz nie mogę się doczekać.
-Ja pamiętam, że obiecałem sobie, że w noc poślubną ostro cię zerżnę... - odpowiedziałem niepewnie. Wytrzeszczyła oczy.
-Co takiego?
-Tylko się nie denerwuj. Tak wtedy pomyślałem, ale już tak nie myślę.
-Opowiedz. - Powiedziała stanowczo.
-Pamiętasz jak spytałaś czy wytrzymam bez seksu do ślubu? Pomyślałem wtedy, że w noc poślubną zamierzam cię ostro zerżnąć, a na rozdziewiczenie cię daje sobie tydzień.
-Pierwszą część planu wypełniłeś idealnie...
-Tak pamiętam. Tak mnie nakręciłaś, że nie byłem w stanie się powstrzymać i cię skrzywdziłem.
-Dobrze się stało, dzięki temu dotarliśmy się przed ślubem. Wtedy bolało, ale później bywało bardzo przyjemnie.
-Bywało? - Spytałem zdziwiony.
-Czuję, że się hamujesz, nawet gdy zabawiamy się nieco ostrzej... -Znów się zarumieniła.
-Co chcesz przez to powiedzieć?
-Zrealizuj swój plan do końca i ostro mnie zerżnij. - Teraz jej twarz wręcz płonęła, mimo iż o seksie rozmawialiśmy otwarcie nadal ją to zawstydzało.
-Tak, i nie hamuj się. Jeśli będzie coś nie tak zaprotestuję.
-Skoro takie jest twoje życzenie. - Odpowiedziałem, i ostrym tonem dodałem:
-Na kolana tyłem do mnie.
Bez słowa wykonała moje polecenie czy raczej rozkaz. Jej tyłek prezentował się wybornie. Przesunąłem dłonią po fiucie i nakierowałem go na jej wejście. Sama rozmowa tak ją podnieciła, że bez trudu wbiłem się w nią jednym pchnięciem. Pisnęła nieco zaskoczona ale się nie wycofała. Była tak gorąca i tak przyjemnie ciasna. Znajdowałem się w raju. Zacząłem wykonywać mocne aczkolwiek powolne pchnięcia. Stopniowo przyspieszałem cały czas badając jej reakcję. Anna odwróciła głowę w moją stronę i zmysłowo przegryzła wargę. Aż przełknąłem ślinę na ten widok.
-Nie hamuj się! - Wysapała między jękami.
Spełniłem jej prośbę. Zacząłem ją pieprzyć jak szalony a jej jęki roznosiły się po sypialni. Mimo jej głośnych krzyków nie protestowała więc kontynuowałem, byłem już na granicy gdy jej ciało zadrżało i wykrzyczała moje imię, podążyłem za nią zalewając jej wnętrze swoją spermą. Spojrzała na mnie wystraszona.
-Skrzywdziłem cię? - Spytałem niepewnie nadal ciężko dysząc.
-Nie było świetnie, ten orgazm był niesamowity, tylko...
-Tylko co?
-Dlaczego nie założyłeś gumki?
Tym pytaniem mnie zaskoczyła.
-Przecież bierzesz tabletki, mylę się? -Obym się nie mylił. Wiedziałem, że to nie jest najlepszy czas na dziecko, przecież za chwilę zaczyna studia.
-Biorę, ale już wcześniej brałam, ale ty dodatkowo zawsze zakładałeś prezerwatywę.
-Myślałem, że jako mąż mogę bez, ale jeśli ci to przeszkadza to następnym razem założę.
-Jest ok. Po prostu byłam zaskoczona. Dziwne uczucie mieć w sobie twoją spermę. Strasznie podniecające.
-Masz ochotę na drugą rundę? - Spytałem z nadzieją.
-Może innym razem, jestem padnięta. To był wyczerpujący dzień... i noc.
Przyciągnąłem ją do siebie a Anna mocno się we mnie wtuliła.
-I pomyśleć, że to jedna z ostatnich naszych nocy tutaj...
-Co? Dlaczego?
-Budowa naszego gniazdka dobiega końca. Niedługo jedziemy w podróż poślubną, a po powrocie chyba będziemy się już mogli przeprowadzić.
-Nie mów hop! Wiadomo jak to jest z budowlańcami. Co chwilę jakieś opóźnienia i przekładanie terminów... Nie zdziwię się jak przeprowadzimy się dopiero na gwiazdkę.
Zaśmiałem się głośno bo żart był wyborny.
-Kochanie jakby to wyglądało wizerunkowo gdyby się okazało, że współwłaściciele największej firmy budowlanej w kraju mają opóźnienie w budowie własnego domu?
-Wiesz jak mówią. Szewc bez butów chodzi.
-Nie w tym przypadku. Dom jest praktycznie skończony. Zostały detale.
-Charlotte się ucieszy z naszej wyprowadzki. Nie będzie musiała słuchać jak się pieprzymy.
Parsknąłem.
-Ta, bo akurat jej to przeszkadza, raczej cieszy się, że nam się układa.
-Ale przyznasz, że to niekomfortowe. Jakbyś się czuł gdyby ona z Joshem piętro niżej...
-Nawet nie kończ! - Zaśmiała się na mój wrzask, ale widać było, że powieki jej się zamykają. Gdy się zorientowałem jak bardzo jest senna zakończyłem naszą rozmowę, pocałowałem ją w czoło i życzyłem spokojnej nocy. Zasnęła w pół minuty.
CZYTASZ
Małżeństwo plus Vat
RomanceAnna i Adam zostają zmuszeni przez rodziców do małżeństwa po to by połączyć zarządzane przez siebie wielkie firmy budowlane. Jak wpłynie to na ich życie. Czy uda im się stworzyć szczęśliwą rodzinę, czy może to małżeństwo będzie jedynie kontraktem bi...