Deal

116 9 1
                                    

Bill podleciał trochę bliżej.
- Jak miło się znów spotkać, co nie? - powiedział nie doritosowy doritos.
- Uważaj Bill, bo zaraz spotkasz się z moją pięścią! - krzyknął Stan.
- Ile to już lat minęło? Cztery, pięć...- podleciał jeszcze bliżej.- Właśnie! Sosenko, nie miałem okazji ci powiedzieć, jak bardzo wyrosłeś. Ale chyba ani trochę nie zmądrzałeś - zaśmiał się.
- Tak jak ty. Nie pamiętasz, że z rodziną Pines się nie zadziera? - odparłem.
- Przykro mi, że to nasze ostatnie spotkanie - powiedział ignorujacto co powiedziałem.

Nagle jego oczy zaświeciły się na czerwono i pojawiły się dodatkowe kończyny. Cała broń jaka wisiała na ścianach ( a było jej dość sporo ) uniosła się w powietrze i wycelowała w nas.
- Miło było, ale się skończyło - rzucił Bill.
Nagle wszystkie bronie jak na znak zaczęły lecieć w naszą stronę. Kilka udało nam się ominąć, ale zadrapań i skaleczeń nie brakowało. Wujkowie jednak nie byli już tak sprawni jak kiedyś i mieli o wiele więcej ran na ciele.
- Przestań! - wrzeszczała Mable, gdy my prubowaliśmy unikać latających ostrzy. - Przestań! Przestań! Błagam! - powtarzała.

Wujek Ford wycelował w nie doritosowego doritosa z broni, ale ta nie wystrzeliła. W tym czasie Bill mający już chyba dość wrzasków Mable, wycelował kilka broni w jej stronę. Byłem tak przerażony. Wujkowie nie dawali rady, a moją siostra nie miała jak się bronić.
- Bill! - krzyknąłem klęcząc na podłodze i trzymając się za krwawiącą rękę.- Mam dla ciebie ofertę!
Wszystkie Bronie nagle stanęły w miejscu, a Bill obrócił się w moją stronę i podleciał bliżej.
- Więc słucham - powiedział.
- Puścisz moją rodzinę wolno i już nigdy więcej ich nie skrzywdzisz - przerwałem na chwilę.- W zamian dostaniesz... moją duszę - w oczach blondyna coś zabłysło.
- Dipper nie! - wrzasnął Ford.
- Deal? - zapytałem nie spuszczając z niego wzroku.
- Dipper nie możesz! - krzyknęła Mable.
- Deal - odparł zadowolony demon, po czym uścisnął moją dłoń.

Niebieski płomień piekł przez chwilę moją dłoń. Tymczasem wszystkie bronie wróciły na miejsca.
- Dipper...- usłyszałem głos załamanej brunetki.
- No to czas się pożegnać - Bill uśnmiechnął się i pstryknął palcami. Wujkowie i moja siostra wyparowali.
- Witaj w swoim wiecznym koszmarze sosenko! - odparł ciągle uśmiechnięty demon.

Nie moja dusza i nie twoje serce [ Billdip ] +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz