Chłopak Mable

115 10 3
                                    

Nie mogę się kurwa doczekać by poznać tego blond delikwenta.

Usłyszałem otwieranie drzwi, a potem odgłosy kroków.
- O, Dipper - powiedziała Mable.
- Hej - odezwał się blondyn zza jej pleców.
- Miło poznać nowego pajac...partnera mojej siostry, Victor tak? - wstałem z fotelu i podszedłem bliżej.
Mężczyzna miał z metr osiemdziesiąt wzrostu, więc ja i moje metr siedemdziesiąt musiałem wyglądaliśmy jak krasnal.
- A ty to Mason - odparł blondyn.
- Zgadza się - czułem, że już gdzieś słyszałem ten głos.
- Mam nadzieję, że mogę ci mówić Dipper Sose- urwał.
- Zobaczymy... - wyszedłem z pomieszczenia.

Victor i Mable siedzieli w salonie do dziewiętmastej, potem śmiechy ucichły.

Następnego ranka po śniadaniu, wuj Ford zatrzymał nas wszystkich przy stole.
- Kochani, mamy problem - zaczął. - Kilka dni temu odkryłem, że posąg Billa zniknął. Musimy być ostrożni, bo jeszcze nie wiem co to oznacza - dokończył.
- Chwila, chwila, to znaczy, że Bill mógł uciec? - zapytałem.
- Obawiam się, że tak. Ale jest osłabiony, więc zbuduje broń która pomoże nam go obezwładnić - odpowiedział. - Zajmie mi to jednak kilka dni - dodał.
- Ja też chcę coś powiedzieć - powiedziała Mab.- Dziś wieczorem idę na randkę i nie życzę sobie telefonów z pytaniami  o treści: ,,gdzie jesteś" , kiedy wrócisz " itp.
- Czyli ten Victor musiał cię nie źle omamić - skomentowałem.
- Już ci mówiłam Dipper. Nie mam zamiaru później umierać samotnie, gdy teraz natrafiłam na mężczyznę mojego życia! - krzyknęła po czym wyszła.
Nie odzywaliśmy się do siebie resztę dnia.

W nocy, gdy skończyłem czytać książkę, Mab jeszcze nie było. Zegarek pokazywał 20:30, postanowiłem, że spróbuje zasnąć.

Nie pamiętam kiedy zasnąłem, ale mój sen był tak przerażający.
- Sosenko~ - usłyszałem głos, który gdzieś już kiedyś słyszałem.
Chwila to nie może być...
- Prawda? - dokończył głos. - Oj może być.
- Czego chcesz!? - krzyknąłem.
- Pytanie powinno brzmieć, czego ty chcesz?
- Co?
Nagle zobaczyłem Mable w klatce, która próbowała krzyczeć.
- Mable! - krzyknąłem, ale ona zniknęła.
- Jeśli chcecie ją mieć w jednym kawałku, to lepiej, żebyście pojawili się za leniwą kluchą za trzy godziny z wujami - powiedział Bill. - Tik, tak, tik, tak...

Obódziłem się, a zimny pot spływał mi po plecach. Od razu pobiegłem do salonu, gdzie na starej kanapie siedzieli wujkowie.
- Wuju Fordzie, wujku Stanie! - krzyczałem zbiegając ze schodów.
- Co jest? - zapytał Stan.- Pali się czy co?
- Jest jeszcze gorzej! - wrzasnąłem.

- No to co się dzieje? - zapytał Ford
- Miałem sen. Bill ma Mable i kazał naszej trójce zebrać się za Leniwą Kluchą - zacząłem ubierać kurtkę i trampki.
- A może po prostu... - Stan nie dokończył, bo przerwał mu Ford.
- Stanley, musimy to jednak sprawdźić - powiedział, po czym również zaczął ubierać płaszcz i buty.

- Ty tak poszedłeś Dipper? - zapytał Stan.
Nie wiedziałem o co mu chodzi, ale po chwili zobaczyłem, że mam spodnie od piżamy, naszczęście były długie, więc nie było mi zimno. Staliśmy już za restauracją. Nagle usłyszeliśmy coś jakby trzask, a potem na ścianie restauracji, pojawił się portal w kształcie trójkąta.
- Uważajcie, to może być pułapka - powiedział Ford.
Wujek Ford miał ze sobą nie dokończoną broń, jednak mieliśmy jakąś mała ndzieję, że cudem jego plan wypali.
Wskoczyliśmy do portalu.

Teleportowało nas do miejsca które wyglądało jak sala tronowa, jednak na środku zamiast tronu stała klatka w środku moja biedna bliźniaczka.
- Mable! - krzyknąłem.
- Dipper, nie trać czujności - powiedział Ford.
- Błagam zabierzcie mnie z tąd! - wrzasnęła Mable.
- Jak to się wogóle stało!? - zapytał Stan.
- Victor mnie uszukał...
- Wiedziałem! Mówiłem ci żeby...- nagle ziemią się zatrzęsła.
- Witam! - usłyszeliśmy za plecami głos demona.

Bill lewitował w powietrzu w swojej ludzkiej formie. Jednak tym razem miał też żółtą marynarkę i laskę...

Nie moja dusza i nie twoje serce [ Billdip ] +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz