Prolog

168 10 1
                                    

- Gravity Falls, ostatni przystanek! - krzyknął staruszek w okularach, prowadzący bus w którym siedziałem wraz z siostrą.

Nazywam się Mason Pines, ale przyjaciele i rodzina mówią mi Dipper ( od blizny w kształcie wielkiego wozu, którą mam na czole ). Prawie pięć lat temu, w tym miasteczku w Oregonie, wraz z siostrą bliźniaczką Mable, wujami oraz przyjaciółmi, pokonaliśmy demona snów Billa Ciphera. Od tego czasu nie wróciliśmy do miasteczka ani razu. W te wakacje będzie jednak inaczej. Wraz z siostrą wracamy tam, by uczcić naszą osiemnastę, która odbędzie się w ostatni dzień tych wakacji.

- Mable wstawaj - powiedziałem do brunetki, leżącej na moim ramieniu.
Mable jest mi najbliższa osobą na całym świecie. Dał bym sobie wyciąć za nią serce, albo oddać duszę. Mab jest bardzo żywiołowa, kocha szyć ubrania ( w szczególności swetry ), śpiewać, chodzić na zakupy, na imprezy, a w najbardziej na randki. Jednak jej najdłuższy związek trwał cztery i pół miesiąca, po tym czasie Noah ( jej były ) z nią zerwał i to dla jej najlepszej przyjaciółki Alice, kretyni...
- Już jesteśmy? - zapytała, przecierając oczy.
- Tak, chodź - odparłem, wstając.

Zabraliśmy walizki,po czym ruszyliśmy ku lasu. W lesie znajdowała się wyremontowana chata naszych wujów. Nie mogłem się doczekać kiedy ich zobaczę.

Idąc dalej, zahaczyłem nogą o kamień i w rezultacie upadłem na ziemię. Przyznam się bez bicia, nie jestem bardzo rozgarnięty. Gdy się na czymś nie skupię to potrafię szybko wypaść z tematu. Bardzo lubię też przebywać w samotności ( introwertyk life :( ), ale tak się dzieje gdy siedzisz z nosem w książkach przez lata i nie często wpisujesz kogoś z poza rodziny.
- Bro! - krzyknęła zaniepokojona blondynka.- Uważaj trochę...
- Uważam, uważam...
- Właśnie widzę - odparła.
Szybko się podniosłem i ruszyłem znów za siostrą.

Po kilkunastu minutach trafiliśmy pod Mystery Shack, czyli sklep z ,,pierdołami" naszego wujka. Czerwona literka S leżała dalej pod, a nie na sklepie. Z zewnątrz budynek wyglądał tak, jak to sobie zapamiętałem.
- Dipper! Mable! - krzyknął wujek Ford, mierzący coś przed chatą.
- Wujek! - krzyknęliśmy jednocześnie i pobiegliśmy.
Mable od razu rzuciła się na wujka, omal go nie wywracając.
- No, urosło ci się trochę młoda damo - powiedział.
- Niestety, Dipper jest ode mnie aż, 5 centymetrów wyższy - odpowiedziała brunetka.
- Smarki już przyjechały? - usłyszeliśmy głos wujka Stana.
- Wujku Stan - powiedziałem, podchodząc.- Masz tak jakby więcej siwych włosów - stwierdziłem.
Stan popatrzył na mnie, swoim wujkowatym, ignorujacym wzrokiem.
- Żartuje - odparłem.- Nie aż tak dużo - dodałem.
Ford zaśmiał się cicho.
- Chodźcie do środka, przywitacie się z Wendy, bo jeszcze nie wyszła - powiedział.

Byłem zaskoczony, że rudowłosa dalej pracuje tu latem. Jednak fajnie będzie ją spotkać po tylu latach. Kto wie, może starszemu mnie uda się też jakoś zagadać...
Nie dobra Dipper nie ma szans.

Weszliśmy do chaty, po czym Ford zamknął za nami drzwi...

°•°•°
Od autorki:

Dobra, zaczynamy zabawę. Mam nadzieję, że kolejne rozdziały się wam spodobają :)

Nie moja dusza i nie twoje serce [ Billdip ] +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz