Moc wisiorka

57 7 0
                                    

Siedziałem sobie w pokoju i czytałem kryminały. Dziewczyny poszły ogarnąć ubrania dla Emmy, Ford siedział w laboratorium i próbował ochłonąć, a Stan w sumie miał nas wszystkich gdzieś i poszedł zadzwonić do Sosa i Melody, którzy od dwóch lat mieszkali na Florydzie.

Nagle mój wisiorek uniósł się w górę, a po chwili usłyszałem głos Billa.
- Hej Sosenko.
- Co tam Bill?
- Przyjdziesz do nas na rynek pod ten posąg?
- No, ale to mi zejdzie z pół godziny.
- Po prostu chodź - odpowiedział, po czym wisiorek upadł.
Ta pierdułka od Billa, to w sumie fajny patent. Tylko po co oni chcą żebym przyszedł na rynek?

Pół godziny później byłem już prawie na miejscu. Z daleka pod pomnikiem widziałem dwie osoby, blondyna i kruczo włosego mężczyznę.
- Po co mnie tu ściągaliście? - zapytałem.
- Ja... - mężczyna zacisnął pięści ze złości i popatrzył w dół.- Nie, Bill ty mu powiedz. Ja już idę- dokończył, po czym odszedł w stronę lasu.
- O co chodzi? - zapytałem.
Bill patrzył na odchodzącego brata całkowicie mnie ignorując. Wyglądał na bardzo zamyślonego.
- Bill!
- Wracajmy do domu Sosenko - powiedział, chwytając mnie za rękę.

W domu Bill łaził cały czas za Mable. Oboje cały czas mnie unikali. Wszedłem do swojego pokoju i zobaczyłem Emmę prasującą ubrania.
- Hej Emma, wrobili cię w prasowanie?
- Nie, to moje nowe ubrania.
- Jak to jest powrócić na ziemię po ponad stu latach?
- Wszystko jest teraz takie... Inne. Chciała bym, żeby moja rodzina tu była...
- Chwila...
- Co?
- Skoro już nie jesteśmy w piramidzie czy jak tam oni to nazwali, to możemy się już starzeć.
- Faktycznie, zapomniałam o tym.
- Emma.
- Słucham.
- Kiedy ty masz wogóle urodziny?
- 28 sierpnia, a co?
- To za cztery sześć dni!- krzyknąłem.- Wyprawiamy ci z Mab najlepsze urodziny w życiu!- Emma tylko zachichotała.

Nagle z dołu usłyszeliśmy odgłosy kłótni. Uchyliłem lekko drzwi by się przysłuchać.
- NIE, NIE ZGODZE SIĘ NA TO! - wrzeszczał Ford.- ON NAWET NIE MA OSIEMNASTU LAT!
- Będzie miał za kilka dni.
- TO NIE ZMIENIA FAKTU, ŻE SIĘ NA TO NIE ZGADZAM!
- Ale Mable się zgadza.
- Mable nie ma nic do gadania!
- Ma więcej niż ty, bo to ona jest siostrą Masona i jego najlepszą przyjaciółką - po tych słowach zamknąłem drzwi.
- Idę się przejść - powiedziałem.
- Ale słońce już zaszło.
- I co z tego? - otworzyłem okno na ościerz.
- Co ty robisz?
- Wychodzę.
- Ale mamy drzwi w domu.
- Tak by mnie zaóważyli. Wróce nie długo, papa!
- Do zobaczenia.
Wyskoczyłem i wylądowałem w krzaku róż. Po chwili, gdy już poprawiłem włosy wbiegłem do lasu.

Chodziłem i chodziłem, wpatrując się w księżyc na niebie.
- Ał! - wrzasnąłem.- Co jest kurwa!?- zobaczyłem, że jak jakiś krasnal gryzie mnie w nogę.
- SZMEBULDOG! - wrzasnął po czym spierdolił s krzaki.
Po chwili mój wisiorek uniósł się w górę.
- Sosenko gdzie jesteś? - usłuszałem głos blądyna.
- A nawet nie wiem. Gdzieś w lesie.
- Poczekaj, zaraz po ciebię przyjdę.
- Nie dzięki, idź pogadaj z Mable czy coś. Chcę spędzić trochę czasu sam.
- Sosenko~ wracaj do mnie.
- Dobra, zaraz będę - odparłem.
- Do zobaczenia~ - wisiorek znów poddał się grawitacji i bezwładnie opadł.
Zawróciłem i skierowałem się w stronę Mystery Shack.

Nie moja dusza i nie twoje serce [ Billdip ] +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz