Pożegnanie

55 4 0
                                    

Dziś są nasze osiemnaste urodziny. Na tę okazję przyjechał do nas Soos z Melody. Wpadła też Wendy, Pacyfica, Gideon, Cuksa i Gruba.

Pacyfica i Bill zrobili nam tort urodzinowy. Jagodowo malinowy z napisem sto lat i dwiema świeczkami 1 i 8. Niestety był to nasz ostatni dzień w Gravity Falls, Mable musiała wracać do Californi a ja i Bill mieliśmy nieco inne plany.

Po odśpiewaniu sto lat i zdmuchnięciu świeczek, Mable zaczęła wszystkich uspokajać.
- Mam wam coś do powiedzenia - zaczęła.- Wujkowie pozwolili zostać mi w Gravity Falls jak długo zechcę! - szczerze, nawet ja o tym nie wiedziałem. Wiedziałem jednak co planował Bill. Popatrzyłem na Billa, który spanikowany szukał czegoś po kieszeniach, po chwili podszedł do Mable i szepnął jej coś do ucha. Moja siostra pobladła.
- Czego szukasz Bill? - zapytałem.
- Ja, niczego - odparł.
Wyjąłem z kieszeni bluzy małe pudełeczko na pierścionek w kształcie serca.
- Chyba to znalazłem - rzuciłem mu pudełko.
- A-ale jak ty? Skąd ty wiedziałeś?Grzebałes mi w rzeczach? - zapytał.
- Nie pamiętasz jak upiłeś się w klubie? - reszta gości zaczęła się śmiać.- Powiedziałeś, że Tad odczepi się od nas jak zmienię nazwisko na twoje.

- Może mi ktoś wytłumaczyć o co tu chodzi! - wrzasnął Ford.
- To patrz na to - odparł blondyn, po czym na mnie spojrzał.- Sosenko, jesteś najmądrzejszym, najsłodszym i najbardziej wkurwiającym człowiekiem jakiego kiedy kolwiek spotkałem. Więc czy w...
- Jesteś jakieś zjebany!?- przerwałem mu.- Co ty sobie myślałeś!?
- A-ale ja...
- Myślałeś, że coś przedemną ukryjesz durniu? - znów przerwałem.- Oczywiście, że się zgadzam!
Mina Billa była bezcenna, a Forda jeszcze lepsza, oboje nie wiedzieli co się właściwie dzieje.
- KURWA SOSENKO NIE STRASZ MNIE TAK! - krzyknął demon, po czym wstał i włożył mi na palec pierścionek z krwisto czerwonym rubinem.Po chwili przytulił mnie i pocałował.
- Bill - zaczął wujek Ford.- JAK COŚ MU ZROBISZ TO CIE KURWA WYKASTRUJE - krzyknął chwytając go za koszulę i pociągając.- A tak poza tym to wszystkiego dobrego.
Blondyn miał przez chwilę mindfucka na ryju.

- No to teraz ja mam ogłoszenie parafialne - powiedziałem.- Wyprowadzam się z Billem to jednego z jego wymiarów.
- COOOOOOOOO! - wrzasneli Ford i Mable.
- Gówno!

Wieczorem żegnałem się z przyjaciółmi i rodziną przed chatą.
- Do zobaczenia Dipper - powiedziała brunetka.
- Wszystkiego dobrego - dodała Emma.
- Papa kochani - rzuciłem na pożegnanie.
- I szczęśliwego nowego roku! - krzyknął Bill,
a wszyscy ucichli i na niego spojrzeli.- Nie ważne,  narła.
Blondyn podniósł mnie, a ja ostatni raz popatrzyłem na las...

°•°•°•°
Od autorki:

Hejo! Chcę tylko powiedzieć, że to nie koniec tej opowieści, pomimo nazwy rozdziału. Następny rozdział pojawi się może jeszcze dziś :3

Papatki!

Nie moja dusza i nie twoje serce [ Billdip ] +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz