Praca po godzinach +18

141 7 3
                                    

Nie ma to jak zostawanie po godzinach. Nawet mi nie płacą, ale to akurat ja muszę myć naczynia. Nie mogłem się przez to spotkać z Emmą, ale poinformowałem ją o tym i zrozumiała. Zostałem w kuchni jako ostatni, nie wiedziałem nawet która godzina. Przyznam, przysypiałem, ale pobudził mnie odgłos kroków, który stawał się coraz to głośniejszy.
- Sosenko~ - usłyszałem dobrze znany mi głos.
- Mówiłem ci żebyś mnie tak nie nazywał - odparłem, odkładając ostatni talerz.
- Co tutaj robisz? - Blondyn oparł się o blat obok mnie.
- Kończę pracę w którą mnie wrobiono...- nastała chwila ciszy.
- Ładnie wyglądasz w tym stroju.
- Bill, o co ci chodzi? - obróciłem głowę w jego stronę i zobaczyłem jak demon gapi mi się na tyłek.- Serio - dodałem.
- Oj, coś ty taki nie w sosie? - zapytał potkchodząc bliżej, po czym oparł ręce na blacie, otaczając mnie.
- Dobrze wiesz dlaczego... - odparłem.
Nasze twarze dzieliło dosłownie kilka centymetrów.
- Może, pokogę ci się rozchmurzyć - blondyn uśmiechnął się i przybliżył jeszcze bardziej.
Co robić, co robić.
- Zostaw to mnie - powiedział Bill.
Cholera, czyta mi w myślach. Bill nagle nachylił się przy mojej moim uchu i lekko je musnął, po chwili zjechał w dół i zrobił to samo na szyji. Potem zaczął ją całować.
- Bill... ktoś jeszcze zobaczy - powiedziałem cicho.
Demon jednak nie przejął się i kontynuował. Moje policzki zaczęły piec.
- Nie przejmuje się tym - odpowiedział po chwili i wrócił do lizania mojej szyji.
- B-bill... proszę cię - odparłem.

Demon odsunął się trochę, jednak po sekundzie chwycił mnie w pasie i zrobiło mi się ciemno przed oczami. Czy to znów teleportacja?
Jak się okazało tak, pojawiliśmy się w dużej sypialni, wyrwaniej żwycem z epoki renesansu. Bill podniuł mnie z podłogi i rzucił na łóżko. Nie wiedziałem jak zareagować. Wołać o pomoc? Błagać o litość? Nic nie robić?

Im bardziej blondyn się przybliżaj, ja się odsuwałem, ale w końcu ten chwycił mnie za udo i przytrzymał.
- Nie uciekaj Sosenko~ - powiedział.
- Bill j-ja nie chce...- odparłem.
- Nie przypominam sobie, żebym pytał cię o pozwolenie.
Nagle demon przyciągnął mnie do siebie i na demną zawisł. Chwycił mój podbródek i nie pozwolił mi spojrzeć w inną stronę niż na niego. Chciałem coś powiedzieć, zaprotestować, ale Bill przygryzł moją wargę, po czym złączył nasze usta. Nasze języki spotkały się że sobą, a moje policzki zaczęły przechodzić w inny odcień czerwieni, przypominałem już prawie dorodnego pomidora. Jednocześnie gdy blondyn znów chciał się zabrać za moją szyję, powoli rozpinał guziki w mojej koszuli, lada moment a zabrałby się za moje spodnie. Odchyliłem głowę w drugą stronę by dać mu lepszy dostęp. Bill, jak prawdziwy komar zostawiał po sobie widoczne znaki na mojej szyji.
- Ah~ - wyrwało mi się.

Minęła krótka chwila, ja leżałem już bez bokserek, a Bill w samej koszuli. Nie było ani trochę fajnie. Blondyn nagle nachylił się i szepnął :
- Nie buj się Sosenko~
Po czym poczułem ogromny ból. Bill zaczął ruszać biodrami najpierw wolno, a potem zaczął przyspieszać. Jedną rękę wsadziłem pomiędzy włosy Blondyna, a drugą chwyciłem za pościel. Czułem się dziwnie.
- B-bill - chciałem coś powiedzieć.- Ah~
Nagle poczułem przyjemnie ciepło. Miałem nadzieję, że to już koniec, ale Blondynki chyba było dalej mało.
- Bill! - krzyknąłem, zwracając na siebie jego uwagę.- Nie...
Demon odsunął się i położył obok mnie. Chciałem iść już spać i ledwo kontaktowałem.

- Śmieszne wiesz...-zaczął Bill.- Ford nie był lepszy w łóżku - miałem nadziję, że źle usłuszałem.
- Co!? - podniosłem się.
- O, siły ci wróciły - odparł.
Natychmiast wstałem i zacząłem się ubierać.
- Sosenko, nie obrażaj się - Bill zaczął do mnie podchodzić.
- Bill, nie zbliżaj się do mnie - odpowiedziałem wściekły.
Blondyn już nic więcej nie powiedział. Po prostu z tamtąd wyszedłem.

Czego ja się właśnie dowiedziałem? I co ja kurwa najlepszego zrobiłem? Nie... To wszystko była wina Billa.

°•°•°•°
Od autorki:

Ej, co jak co, ale porównując ze scenami z poprzedniego fanfika ( zapraszam jak ktoś nie czytał) to widzę jakiś postęp. Mały, ale jakiś jest.

Dobrego dnia/nocy :)

Nie moja dusza i nie twoje serce [ Billdip ] +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz