Rozdział V: Co trzy głowy to nie jedna

315 4 5
                                    

Po zjedzeniu kolacji razem z rodziną Bartka, poszliśmy we dwójkę na spacer do zamku w Chęcinach. Brunet powiedział mi, że potrzebuje się przejść i wygadać. Cieszę się, że mówi mi o takich rzeczach zamiast trzymać to w sobie. Gdy wyszliśmy z domu, Bartek zaczął mówić.
-Cholernie mi z tym ciężko Mela, naprawdę nie wiem jak sobie poradzę. Babcia była mi jedną z najbliższych osób. -mówił bliski płaczu.
-Poradzimy sobie z tym, obiecuję. Obiecuję, że cię nie zostawię. Mimo, że jesteśmy tylko przyjaciółmi to będę dla ciebie kiedy tylko będziesz potrzebował. -przysięgłam mu.
-Dziękuję Melcia, naprawdę. -zatrzymał się na chwilę i mocno mnie przytulił.

Gdy doszliśmy na miejsce, usiedliśmy przed zamkiem i oglądaliśmy Chęciny z góry. Po prostu cieszyliśmy się naszym towarzystwem i rozumieliśmy się bez słów, tak, aby nawet wszechświat nie wiedział o uczuciach które ogarnęły nasze serca. Nawet my nie byliśmy ich jeszcze do końca świadomi, chociaż moje serce zaczynało podpowiadać mi, że Bartek zaczyna być dla mnie dużo ważniejszy niż zwykły przyjaciel... On był niezwykły.

W Chęcinach byliśmy jeszcze przez kilka dni, ale od razu po pogrzebie babci Bartka musieliśmy wrócić do Krakowa, bo praca nas wzywała. Wspólnie zdecydowaliśmy że przez jakiś czas będę pomieszkiwać z Kubickim w domu Genzie, żeby nie zostawał sam. Bardzo nie chciałam aby toczył samotną walkę ze swoimi myślami, więc pomagałam mu jak tylko mogłam.

Kilka dni po naszym powrocie, od samego rana do pokoju wparowała Wika. Była cała zapłakana, więc od razu przesunęłam się robiąc jej miejsce na łóżku obok mnie i Bartka, a dziewczyna od razu się we mnie wtuliła. Leżałyśmy tak przez kilka minut, bo dziewczyna i tak była zbyt oszołomiona żeby cokolwiek powiedzieć, a ja w tym czasie wymieniałam z Bartkiem zdziwione spojrzenia. Po paru minutach zapytałam:

-Wiczka powiesz mi co się stało czy potrzebujesz jeszcze chwili?
-Wika jeśli to coś osobistego to mogę wyjść, tylko powiedz.- powiedział zatroskany Bartuś. Widziałam że bardzo martwił się o przyjaciółkę.
-Nie Bartek, nie wychodź. I tak byś się dowiedział. Patryk... Bo Patryk ze mną zerwał.- brunetka ledwo wydusiła te kilka słów

Nic na to nie odpowiedziałam, tylko przytuliłam ją jeszcze mocniej, a Bartek przytulił nas obie. Zapewne wyglądaliśmy idiotycznie, ale najważniejsze było dać Wikusi dużo wsparcia. Byłam w ogromnym szoku. Wika powiedziała, że Patryk "stracił do niej uczucia". Nie mogłam uwierzyć, myślałam, że ich miłość przetrwa wszystko.

-Wika wiem, że pewnie nie chcesz mieszkać teraz w pokoju z Patrykiem, więc jeśli chcesz to odstąpię ci mój pokój na jakiś czas a ja znajdę sobie jakieś lokum.- powiedział Bartek. Słodziak z niego, że tak się troszczy.
-Bartuś czy ty jesteś niepoważny? Oboje pakować się w tym momencie i zamieszkamy w trójkę u mnie. Żadnego z was nie mogę teraz zostawić samego a jakoś się pomieścimy.- powiedziałam stanowczo i wyjęłam z szafy walizkę Bartka.

Jeszcze zanim oboje zaczęli się pakować, pogadałam z Natalką i moim bratem, że Wika, Bartuś i ja potrzebujemy wolne na kilka tygodni i po krótkim namawianiu ich, zgodzili się na to.

Po paru godzinach cała nasza trójka była już w moim mieszkaniu. Nastąpił mały problem, miałam w mieszkaniu tylko kanapę i dwuosobowe łóżko. Logiczne by było żebym ja spała z Wiką, a Bartek sam, jednak brunetka powiedziała, że woli spać sama, więc ja skończyłam z Bartkiem w sypialni, a Wiczka sama na kanapie. Dziś położyliśmy się dość wcześnie, to był dzień pełen wrażeń. Słyszałam z salonu ciche pochrapywanie Wiczki, jednak ja kompletnie nie mogłam zasnąć. I Bartuś chyba też.

-Śpisz?- wyszeptał brunet.
-Nie mogę spać.- odpowiedziałam.
-Coś się stało, że nie możesz zasnąć?- zapytał troskliwie.
-W sumie tak, ale to nie jest najlepsze miejsce na rozmowę o tym. Może pójdziemy na dach pooglądać gwiazdy, skoro i tak nie możemy spać?- zaproponowałam.

Chłopak zgodził się, więc wyszliśmy z mieszkania i poszliśmy schodami w górę. Na samej górze była drabina, a gdy po niej weszliśmy, czekał na nas przepiękny widok.

Home in your eyes | Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz