Rozdział VII: Lek na wszystko

244 3 2
                                    

Minął tydzień odkąd jestem z Bartkiem. Żyje nam się cudownie, Kubicki jest cudownym chłopakiem. Razem z nim i z Wiczką zaczęliśmy nasz urlop na całego. Co prawda jednego dnia jest gorzej i zostajemy w domu, oglądamy filmy i płaczemy na kanapie, a drugiego wychodzimy odwaleni na miasto. Nie ważne co, ważne, że wszyscy w trójkę. Całe szczęście udało mi się też namówić i Wikę, i Bartka, żeby poszli do psychologa. Dziewczynie jest bardzo ciężko po rozstaniu z Patrykiem, natomiast Bartek... No cóż, nie jest z nim najlepiej. Dalej nie pozbierał się po śmierci babci, ale ogólnie ostatnio gaśnie mi w oczach. Nie mogę znieść tego widoku więc musiałam coś zrobić.

Gdy wstaliśmy z Bartkiem z popołudniowej drzemki, wyszliśmy do salonu gdzie zobaczyliśmy Wikę, która jakby gdzieś się szykowała.
-A ty gdzie się tak stroisz ślicznotko?- zapytałam przyjaciółkę.
-Umówiłam się z Fausti i Przemkiem, że pójdziemy na miasto więc zaczynam się szykować.- odpowiedziała.
-Skoro zostajemy sami to... Zapraszam piękną panią na spacer nad rzekę.- powiedział Bartuś przytulając mnie.
-Chyba nie mogę odmówić takiemu dżentelmenowi.- powiedziałam i puściłam mu oczko.

Po jakimś czasie Wika wyszła już na umówione spotkanie, więc my również zaczęliśmy się zbierać. Bartek szukał po całym mieszkaniu kluczy do samochodu, więc wyjazd nieco nam się opóźnił, ale dzięki temu przyjechaliśmy nad rzekę idealnie na zachód słońca. Wysiedliśmy z auta i poszliśmy przed siebie. Chwilę szliśmy w zupełnej ciszy, aby zaczerpnąć spokoju, ciesząc się sobą nawzajem. Po jakimś czasie odezwałam się.

-Jak się czujesz, Bartuś? Mam wrażenie że cały czas jesteś taki nieszczęśliwy, a bardzo nie lubię tego widoku.- powiedziałam.
-Wiesz czemu jestem nieszczęśliwy? Bo widzę że ty jesteś. Coś jest nie tak Mela, i proszę, powiedz mi co. Kocham cię i chcę ci pomóc skarbie. Jesteś strasznie smutna i przygaszona, a ja nie wiem co się dzieje, i co mam robić, żeby znów zobaczyć radość w twoich oczach.- powiedział brunet.
-Bartek... Nikomu o tym nie mówiłam, ale ty powinieneś wiedzieć. Ostatnio wszystko strasznie mnie przytłacza, czuję, że nie mam na nic czasu. Jest też coś, o czym okropnie boję ci się powiedzieć. To nie dlatego że ci nie ufam, po prostu boję się, że mnie zostawisz jak się dowiesz. Każdy tak robił.- wydusiłam bliska płaczu.
-Kochanie... Pojedziemy do domu i mi powiesz dobrze? Obiecuję, że cokolwiek to będzie, to będę w tym z tobą. Jesteś dla mnie całym światem Melcia.- chłopak przytulił mnie tak, że czułam się jak w domu. Jego ramiona były moim domem.

Po pół godzinnej podróży byliśmy z powrotem w moim mieszkaniu. Strasznie stresowałam się naszą rozmową. Nie wiedziałam jak mu o tym powiedzieć. Weszliśmy na moje piętro i brązowooki otworzył drzwi do mieszkania. Usiedliśmy razem na kanapie, po czym chłopak zaczął temat.
-Myszko, proszę, powiedz o co chodzi. Bardzo się martwię.
-No więc Bartek...- głos mi się złamał kiedy zaczęłam mówić.- Bartek... Od dwóch lat choruję na zaburzenia odżywiania. Nigdy nie mówiłam o tym mojej rodzinie, bo nie chciałam ich martwić, ale już nie daję rady. Czuję, jak to wszystko wraca. Nie potrafię przestać porównywać się do tych wszystkich idealnych dziewczyn na Instagramie. Bartek... Miałeś do wyboru tyle pięknych lasek, a wybrałeś akurat mnie? Mam za duże uda, odstający brzuch i małe piersi. Bartek, ja powoli nie potrafię zjeść posiłku bez wyrzutów sumienia. Wszyscy chłopcy zawsze zostawiali mnie kiedy się o tym dowiadywali, i naprawdę zrozumiem, jeżeli nie chcesz mnie już znać.- wydusiłam z siebie parę zdań, po czym momentalnie się rozpłakałam.

Poczułam jak Bartek bardzo mocno przytula mnie do siebie, po czym kładzie nas obu na kanapie i głaszcze mnie po plecach.

-Mela, jesteś przepiękną kobietą. Jesteś idealna. Masz cudowne, zielone oczy, w które mogę patrzeć godzinami. Idealną figurę, piękne włosy, buzię i jeszcze piękniejsze serce. Kocham cię taką jaką jesteś Meluś, i to się nie zmieni. Obiecuję ci, że razem sobie z tym poradzimy. Powoli do celu. I pamiętaj skarbie, nie interesuje mnie nikt inny. Dla mnie to ty jesteś ideałem. Żadne inne dziewczyny. Kocham cię Melka.- mówił, cały czas gładząc mnie po plecach.

Kochałam to. Kochałam czuć jego dotyk na swoim ciele. On mnie uzdrawiał. Kiedy byłam przy nim, zapominałam o wszystkich moich zmartwieniach i kompleksach. Kiedy byliśmy razem, nic innego się nie liczyło, a wszystkie walki które były przed nami, zdawały się niczym. Bo przecież razem wszystko pokonamy.

hejka!
jak podoba wam się książka jak narazie? mi póki co bardzo!! napiszcie, czy chcielibyście abym zrobiła też pov bartka, bo może mogłabym coś wymyślić. ps. mam w planach napisać osobną książkę o przemku i wice. miłego dnia/nocy/wieczoru!💕

Home in your eyes | Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz