Bedzie lepiej

72 0 0
                                    


Wychodzę właśnie ze samolotu. Nie wiem czy mówiłam ale jestem w Chicago, jest tu bosko. Wzięłam wszystkie swoje rzeczy przeszłam przez całe lotnisko i zobaczyłam ją, ciocię Tine. Tina to siostra mojego taty, nie utrzymujemy za bardzo kontaktu ale wiecie jak to jest jak coś trzeba to wiadomo do kogo uderzyć. Rzuciłam się kobiecie w ramiona. Wyściskała mnie jak nigdy.

- Tak się cieszę że przyleciałaś- powiedziała szczęśliwa
- Ja też ciociu

Pov: JJ

- Nie odzywała się do mnie od czasu ostatniej kłótni- odpowiedziałem zmartwiony
- Trzeba było jej odrazu wszystko powiedzieć, teraz przynajmniej nie byłoby problemu- odpowiedziała wkurzona tym wszystkim Kiara.

Moim zdaniem miała rację, od ostatnich wydarzeń było pomiędzy nami coraz gorzej. Siostrę powoli odrzucałem, mimo tego co dla mnie zrobiła. Czuję się z tym chujowo, nie chciałem żeby to tak wyglądało i się zdarzyło, a jednak.

Nawet nie wiedziałem gdzie może teraz się znajdować. W domu ojca nie wytrzymałaby raczej. Poszedłem do jej pracy, tam mogę się czegoś dowiedzieć. Wybiegłem z chatki Johna i wsiadłem w pośpiechu na motor. Wchodząc do jej miejsca pracy, nigdzie jej nie widziałem. Rozpoznałem w tłumie osób jednego z kelnerów, z tego co kiedyś słyszałem kumplowali się.

***
- Człowieku opanuj się- krzyknął JB- jeszcze się rozbijesz- jechałem tak szybko że sam byłem w szoku.
- Nie rozumiecie, ona wyjechała

Siedzieliśmy właśnie całą paczką przy ognisku. Cały dzień zastanawiałem się dlaczego i gdzie pojechała. Wiem że nie powiedziała mi nic ze względu na ostatnie sytuacje. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem na hamaku z puszką piwa w ręku.

Pov: Mackenzie

Widoki były tu piękne, mogłabym zostać tu na dłużej. Jednak już jutro miałam lot powrotny, spytacie pewnie czy tęskniłam za Outer Banks, troszeczkę tak ale przybijał mnie fakt tego że wszystko będzie tak jak dawniej. Problemy z JJ'em oraz tak samo z Rafe'em. Przynajmniej odpoczęłam przez ten tydzień u cioci. Sprawdzałyśmy dużo czasu razem, pogadałyśmy o wszystkim. Ciocia nawet powiedziała że będzie co jakiś czas przylatywać, ucieszyła mnie ta wiadomość. Jest jeszcze jedna tajemnica, ale to później.

***
- Mackenzie zejdź na śniadanie!!- usłyszałam krzyki cioci- już idę- przewróciłam się na drugi bok, tak bardzo mi się nie chciało. Chwilę później usłyszałam jak ktoś stoi w drzwiach do pokoju.
- Słonko, chodź bo będziesz zimne jadała.
- Idę ciociu- wstałam z łóżka poszłam zjeść, wróciłam ogarnęłam się i za godzinę musiałam być na lotnisku. Ciocia ewidentnie widziała mój smutek na twarzy. Przytuliła mnie
- Pamiętaj zawsze możesz dzwonić, i zrób to o czym rozmawiałyśmy. Twój brat to dobry chłopak tylko się trochę pogubił.
- dziękuję ciociu. Wyściskałam Tine i weszłam do samolotu. Cały lot przespałam. Każdy po kolei wychodził, gdy wyszłam wiedziałam że jestem w domu. To powietrze to wszytko było idealnie. Zamówiłam sobie taksówkę i skierowałam się bod chatkę Jonha.

Pov: Jayj

Siedzielismy wszyscy na pomoście obok domku chłopaka. Usłyszałam jakiś silnik. Spojrzałem na resztę ale po nich było widać że nic nie słyszeli.
-Za chwilę przyjdę, tylko coś sprawdzę- pokiwali głową. Odszedłem od nich i zobaczyłem to, szczęka mi opadła. Z taksówki wysiadała moja Mac. Podbiegłem do niej tak szybko jak tylko miałem. Dziewczyna mnie zobaczyła i rzuciła mi się w ramiona.
- tak bardzo za tobą tęskniłem
- ja za tobą też, nawet nie wiesz jak bardzo
- nigdy więcej nie uciekaj bez znaku życia, martwiliśmy się. - dziewczyna się odsunęła i spojrzała na mnie dziwnie
- Co jest? - spytałam niepewnie
- Musimy pogadać i to najlepiej teraz

Usiedliśmy na tarasie i zaczęła się rozmowa. Bardzo długa rozmowa. Przeprosiliśmy się nawzajem i obiecałem że już żadnych tajemnic nie będzie.
- Gdzie byłaś jeśli mogę spytać ?
- U ciotki Tiny, zadzwoniła i spytała się czy nie chciałabym jej pomóc. Więc się zgodziłam
- Rozumiem, cieszę się że wróciłaś
- Ja też Jayj, a coś się działo u was jak mnie nie by...
Nie dokończyła , w tym momencie przybiegł szatyn. Który pewnie przyszedł sprawdzić gdzie jestem.
- Maybank coś cię porwało? O kurwa Mac - chłopaka zamurowało odrazu przywitał się z moją siostrą.

Pov: Mac

JB tak się ucieszył jak mnie zobaczył, czułam się jak w domu. Banan z buzi mi nie schodził. To było bardzo słodkie.
- Dobra pogadacie sobie później, teraz chodźmy do reszty
- tak jest kapitanie- zasalutowałam
Wchodząc na pomost zobaczyłam całą paczkę najlepszy dzień w moim życiu.

** minęło trochę czasu był już wieczór teraz siedzimy przy ognisku, stwierdziłem że zacznę inny temat.
- Jest sprawa - zaczęłam-jaka ?- spytała Kie
- jak już się dowiedzieliście byłam u cioci trochę porozmawiałyśmy i razem z nią stwierdziłam że wyremontujemy chatkę Jb. Każdy był w szoku, ale widziałam też zadowolenie na ich twarzach.
- dużo pracowałam tak naprawdę całe zarobione pieniądze oszczędzałam.  Tina zapłaci za jedną małą niespodziankę a ja za remont całej chatki. - spojrzałam na każdego, wszyscy byli zadowoleni oprócz Jb
- Nie, nie zgadzam się na to. Rozumiem cię i wiem że chcesz mi pomóc ale nie mogę tej pomocy przyjąć od ciebie ani nikogo innego od was. - podeszłam do niego
- rozumiem cię ale słuchaj ten remont dobrze nam zrobi. Już wszystko jest ustalone za dwa dni wchodzi ekipa i dzieje się wszystko.
- no dobra a powiedz mi jak to ma wszystko wyglądać ? - zapytał się mój brat
- już wam wszystko opowiadam- podeszłam do torby i wyciągnęłam plan budowy pokazałam im - a więc tak niestety trzeba będzie zburzyć całą chatkę bo ma niestabilne stelaże, na zewnątrz będzie biała kie zajmie się roślinami na około domu - uśmiechnęła się - w środku będzie wszystko czyste i jasne ale w naszym klimacie będzie pełno drobiazgów jakieś nasze wspólne zdjęcia nad kanapą w salonie będzie powieszona deska do surfowania. Będzie kuchnia łazienka no i oczywiście sypialnie. Rzeczy z biura twojego taty - wskazałam na szatyna - wyniesiemy na strych żeby wszytko zostało jako pamiątka wtedy zrobimy trzy nie za małe pokoje dla mnie jb i jj. Każdy będzie zadowolony. Dla kie i pope'a będzie wrazie co wygodna kanapa. A o niespodziance od ciotki dowiecie się jutro. A teraz przepraszam ale jestem zmęczona pójdę się położyć spać

Czy dam sobie radę ? |RAFE CAMERON|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz