Kocia dupa

99 3 2
                                    

__.6.__

Przez ostatnie trzy dni nie wychodziłam z domu. Wróciłam do sobie. Ojciec nawet nie zauważył że jest ktoś w domu. Dla mnie lepiej. Ale wracając do mnie unikałam ludzi, a przede wszystkim JJ'a chciałabym aby teraz tutaj siedział obok mnie ale nie po tym jak mnie nazwał. Z jednej strony miał rację ale...
Nie dawałam sobie rady, ciągle siedziałam w pokoju, nie wychodziłam, nic nie jadłam. Nawet nie mam siły umyć sobie włosów. Telefonu nie używałam ale dostawałam pewno wiadomości od wszystkich, od tych których mają filmik jak i od płotek. Dzisiaj ojciec gdzieś pojechał, trochę go nie było, zdziwiłam się bo tak to całymi dniami siedział w domu i pił. Za chwilę usłyszałam wrzaski i tłuczące się butelki. Uchyliłam trochę drzwi to co zobaczyłam totalnie mnie zryło. Tata bił JJ'a. Nie mogłam tak stać i patrzeć jak mój brat jest cały we krwi.
- Co tu się dzieje? Zostaw go
- Nie wtrącaj się !! - wykrzyczał tata
- Kurwa zostaw go !! Starczy- próbowałam go odciągnąć, zostałam popchnięta. Musiałam coś wymyślić. Zauważyłam pustą butelkę, pierwsze co mi przyszło na myśl to po prostu ją wziąć do ręki. Uderzyłam tatę w głowę.
- J chodź szybko- złapałam go i wybiegliśmy przed dom. Zauważyłam crossa brata. Usiadłam na niego.
- Wsiadaj !!
- Mac..
- Kurwa wsiadaj!! - krzyknęłam i odjechaliśmy z piskiem opon. Jechaliśmy chwilę.
- nie wiedziałem, że tak potrafisz. Jestem pod wrażeniem Mac.- nie podpowiedziałam mu. Skręciłam już do domku JB. Zsiadłam z crossa i szłam już w stronę domku. Zatrzymał mnie brat.
- przepraszam za tamto, nie chciałem tego powiedzieć- widziałam jak posmutniał.
- JJ rozumiem, wkurzyłeś się.
- możemy pogadać o tej imprezie ?- spytał się mnie. Wiedział że to jest dla mnie ciężkie. Ale potrzebowałam rozmowy z nim.
- możemy, nie wiedziałam że tak postąpi. Kocham go myślałam że że on mnie też. Jednak się pomyliłam.
- Zabije go, nigdy cię już nie dotknie. Obiecuję ci to.
- Proszę nie rób mu nic, nie chce o nim już mówić, myśleć nic, dla mnie ten chłopak jest skończony.
Przepraszam że cię zawiodłam.
- nie musisz przepraszać.
Spytałam brata o tą sytuację w domu. Okazało się że musi zapłacić za utopienie łodzi Topa. Razem z Pope'em rozwozili jedzenie i Rafe z wcześniej wymienionym chłopakiem pobili ciemnoskórego. Wkurzyli się i Pope wyciągnął korek. Mój brat wiedząc że chłopak nie może pójść do więzienia i zniszczyć sobie życie zwalił winę na siebie. Poszłam na plażę na moją skarpę. Płotki gdzieś musiały pojechać. Nie chciałam jechać z nimi. Spędziłam tam cały dzień na rozmyślaniu. Około 18 dostałam telefon od Kie żebym szybko przyszła do domku. Nie powiedziała mi o co dokładnie chodzi. Pobiegłam tam jak tylko mogłam po 10 minutach, już z od dali było słychać muzykę i krzyki przyjaciół. Gdy byłam już pod domkiem zauważyłam jakieś kolorowe światełka. Zaniemówiłam. Mój brat siedział w zajebiście drogim jacuzzi.
- Co tu się dzieje? - zapytałam dwójki przyjaciół
- okradł dzisiaj dilera i zamiast zapłacić za łódkę albo wyciągarkę, kupił to- powiedział chłopak i wskazał palcem na lampki i jacuzzi.
- oooo Mac chodź tu do mnie, wsiadaj do kociejdupy- powiedział szczęśliwy.
- do czego ? - spytała dziewczyna
- kie czego nie rozumiesz do kociejdupy, tak ja nazwałem. Chłopak wstał z kieliszkiem szampana, zaczął się śmiać. Zwróciłam uwagę na jego brzuch był cały posiniaczony. Zabije ojca za to co mu zrobił. Spojrzałam na chłopaka, zakręciły mi się łzy w oczach.
- ruszczcie dupy i włazić tu, kupiłem to dla przyjaciół, jebac przyjaciół rodziny. Każdy zaczął się przekrzykiwać. Ja stałam jak wryta. Spojrzałam na brata i weszłam do niego. Przytuliłam go. Wiedziałam że tego potrzebuje.
- Nie mogę tak dłużej, chciałem go zabić. Rozumiesz to ??- powiedział zapłakany
- J nic nie mów, wiem że nie jest łatwo damy sobie radę
- kocham cię Mac
- ja ciebie też JJ

~~~~~
Następnego dnia było już lepiej, dowiedziałem się że moi przyjaciele i brat znaleźli złoto. Rozumiecie ZŁOTO!! Nie mogłam w to uwierzyć. Spędziliśmy ten dzień razem nie wtrącałam się w tą sprawę. Postanowiłam wczoraj że zacznę pracować.
- muszę iść, wrócę wieczorem
- gdzie idziesz ? - zapytał brat
- do pracy
Praca minęła mi bardzo szybko. Pracowałam w restauracji na bogatszej stronie wyspy, dodatkowo dorabiałam w knajpie rodziców Kiary. Moim celem było uzbierać jak najwięcej kasy. Oddać za łódź Topa oraz dilerowi. Wiem że Barry nie lubi długo czekać. Znałam go trochę muszę przyznać że kupiłam od niego kilka razy. Ale to było jednorazowe.

Czy dam sobie radę ? |RAFE CAMERON|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz