Czy dobrze zrobilam ?

70 1 0
                                    





Minęło kilka dni. Aktualnie nocuję u ojca, chociaż bardzo twego nie chce. Jedyny plus mieszkania tutaj to oczywiście taki że jestem sama, ojciec nie wraca na noc zapewne gdzieś się upił i leży. Do tej pory nie miałam żadnego kontaktu z innymi. Płotek nie widywałam grubych ryb to samo. Tak naprawdę cały czas tylko pracuje, ale tym razem żeby sobie zaoszczędzić a nie spłacać komuś długi.
Właśnie wychodziłam z domu do pracy. Nagle zaczął dzwonić mi telefon, odebrałam go odrazu.

- Halo, Mackenzie
- Halo ciociu co jest ?
- Jest jedna sprawa
- Jaka ?
- Chciałabyś może przylecieć do mnie i pomóc mi w paru sprawach ?
- W sumie to mogłabym a kiedy dokładnie byś chciała
- Najlepiej to odrazu, sprawdziłam loty. Masz dziś o 17, oczywiście przyjadę na lotnisko cię odebrać
- o 17, no dobra pogadam z szefem powiem mu że muszę wyjść szybciej z pracy i wziąć parę dni wolnego ze względu na sprawy rodzinne
- Bardzo się cieszę że przylatujesz do zobaczenia
- Do później ciociu

No więc tak wyjeżdżam, ale zajebiście w końcu będę mogła od tego wszystkiego odpocząć. W 15 minut doszłam do pracy, szefa jeszcze nie ma więc rozmowę muszę przełożyć na później. Popracowałam sobie trochę była jakaś 15 stwierdziłam że zapytam się Eleny o której będzie szef
- Szef powinien być- zaczęła dziewczyna- już jestem - dokończył szef
- O dzień dobry szefie możemy porozmawiać ?
- Jasne, chodźmy do mojego gabinetu
Usiadłam na wygodnym krześle naprzeciwko mnie szef wyjaśniłam mu całą sprawę. Nie był zły a nawet powiedział że dobrze mi to zrobi i żebym już teraz wracała do domu. Poszłam się przebrać i zabrać moje rzeczy. Wychodząc już z restauracji zatrzymał mnie Tony jeden z kelnerów.
- A panienka gdzie się wybiera ? - zaśmiał się
- Muszę wyjechać na pewien czas więc panienka będzie miała więcej pracy - również się zaśmiałam
- No dobrze to leć, do zobaczenia
- Narazie, wrazie co to pod telefonem jakby były problemy z szefem
- Jasne- pożegnaliśmy się i szłam w stronę domu.
Poszłam się na spokojnie ogarnąć. Wzięłam wszystkie potrzebne rzeczy i weszłam do łazienki.
Ubrałam na siebie zwykłe szare dresy i do tego topik.  Weszłam do pokoju brata, było tutaj tak pusto z resztą jak w całym domu. Wyciągnęłam z jego szafy walizkę i poszłam się pakować. Nie wiedziałam na ile wyjeżdżam więc wolałam wziąć trochę więcej ubrań na wrazie co. Pakując wszystkie rzeczy do walizki usłyszałam jakieś hałasy. Szybko wsunęłam walizkę pod łóżko, schowałam resztę do szafy. Nie chciałam bardzo żeby się dowiedział o tym wyjeździe. Moje myśli były bardzo dziwne już myślałam że ojciec wejdzie i mnie pobije. Nagle drzwi zaczęły się po woli otwierać. Byłam coraz bardziej zestresowana. Z tego wszystkiego zapomniałam schować kosmetyczki i nagle gdy ja wstałam żeby to zrobić do mojego pokoju ktoś wszedł. Stałam do tej osoby tyłem.
- Naprawdę tato idź spać ja już wychodzę nie zobaczysz mnie, tylko nic mi nie rób- pierwsze co z siebie wydusiłam. Odpowiedziała mi cisza. Obróciłam się nie pewnie i zobaczyłam go. Odrazu wepchnęłam go do pokoju i zamknęłam drzwi.
- Co ty kurwa robisz w moim domu? - spytałam Camerona
- Gdzie lecisz ?
- Teraz cię to interesuje, proszę cię
- Zadałem ci pytanie
- Rafe nigdzie, najlepiej będzie jak sobie pójdziesz, a w ogóle skąd wiesz o moim locie ?
- Restauracja, usłyszałem twoją rozmowę z tym kelnerem- chłopak stał bez emocji. Zastanawiało mnie po co tutaj przyszedł.
- Dobra teraz bardzo cię proszę wyjdź z tego domu mam parę spraw do załatwienia.- zaczęłam się odpakowywać, chłopak bez słowa wyszedł o tak z domu.

Zbliżała się już godzina 18:20 jak zwykle nie zdążę na lot. Taka już byłam, zapominalska. Wychodząc z domu zadzwoniłam po jakąś taksówkę
- Za ile będziecie ? No chyba nie
- Ludzie ja za jakieś dobre 40 minut powinnam być na lotnisku a pani mi mówi że dopiero za jakieś 30 minut ktoś po mnie przyjedzie no chyba żarty- rozłączyłam się nie wiedziałam co mam w takiej sytuacji zrobić. Aż nagle wpadłam na pewien pomysł czy słuszny ? Tego nie wiem

Pov: Rafe

Dojeżdżałem właśnie do Barrego, gdy nagle zadzwonił telefon. Miałem się kurwa wyluzować  czymś dobrym. Po kolejnej próbie rozmawiania z dziewczyną nadal nic. Ona nawet nie chce już ze mną rozmawiać, kłócić się, ale widząc kto do mnie dzwoni odebrałem natychmiast
- Co jest Mac ?
- Potrzebuje pomocy, masz ..- nie dałem jej dokończyć
- Gdzie jesteś ?
- Jeszcze w domu
- Dobra nie ruszaj się 5 minut i będę
Rozłączyłem się i natychmiastowo ruszyłem do dziewczyny. Pierwsza moja myśl to że ktoś coś jej zrobił. Nie chciałem żeby coś jej się stało. Dojechałem nawet trochę szybciej niż 5 minut. Szybko wybiegłem ze samochodu i wbiegłem do jej domu. Na szczęście dziewczyna była cała nic się jej nie stało. Kucnąłem przy niej i złapałem ją za rękę.

Pov: Mac 

Kucnął przy mnie i złapał mnie za rękę. To było takie słodkie. Znów widziałam tego słodkiego chłopaka w którym się zakochałam. Moje uczucie do niego znowu wróciło. Mimo tego co zrobił ja dalej chciałam mieć go przy sobie. Z mojego myślenia wybił mnie jego głos, spokojny głos.

- Co się stało ?- zapytał spokojnie
-  Za chwilę mam lot, dosyć że pakowałam się za wolno to dodatkowo najbliższa taksówka byłaby 10 minut przed samolotem- chłopak wstał, złapał mnie delikatnie za rękę
- Wsiadaj, zawiozę cię- otworzył mi drzwi żebym mogła wejść, walizki schował do bagażnika i wsiadł za kierownicę. Dojechaliśmy bardzo szybko na lotnisko. Miałam jeszcze chwilę żeby wszystko ogarnąć. Spojrzałam na chłopaka trzymającego moje walizki. Coraz bardziej myślałam czy znów może być dobrze. Staliśmy już przed ostatnią prostą, za 10 minut wylatuje i nie wiem kiedy wrócę. Było mi smutno z tego powodu. Nikt tak naprawdę o tym nie wiedział.

- Rafe - chłopak obrócił się w moją stronę - bardzo ci dziękuję ze mnie tu przywiozłeś- zauważyłam uśmiech na twarzy blondyna.
Z głośników zaczęło się wydobywać dźwięk, aby już wsiadać do samolotu. Spojrzałam ostatni raz na blondyna. Nie wiedziałam co zrobić z jednej strony mogłam po prostu odejść ale z drugiej mogłabym go przytulić. Cały czas zastanawiałam się co powinnam zrobić. Zerknęłam na usta chłopaka, on spojrzał się na moje. Długo nie czułam takiego uczucia. Po prostu to się stało, pocałowałam go a on oddał pocałunek. Siedząc już w samolocie zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam? Czy ja znów do niego coś czuje? Czy będziemy razem? Czy już więcej mnie nie skrzywdzi ?

~~~~~~~
Hejka trochę mnie tu nie było, ale mam nadzieję że spodoba wam się to co napisałam w tym rozdziale

Do zobaczenia 😘

Czy dam sobie radę ? |RAFE CAMERON|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz