—.8.—
Stwierdziłam że pójdę oddać kasę Topperowi, nie chciałam się z nim widzieć ale wiedziałam że mogą być z tego jeszcze większe kłopoty. I każdy z nas oberwie na tym. Z wcześniej przygotowaną kopertą z pieniędzmi udałam się pod dom chłopaka. Mając nadzieję że go tam spotkam. Lecz się myliłam. Nie było go, nie chciałam do niego dzwonić ani nic więc zapukałam do drzwi. Otworzyła mi je jego prze miła mama. Lubiłyśmy się. Często przychodziłam do Topa, miałyśmy dobry kontakt.
- Dzień dobry ja do Toppera, wie pani może gdzie jest ?
- Dzień dobry Mackenzie, może wiedziesz do środka?
- Nie będę robiła problemu, innym razem przyjdę i porozmawiamy. To wie pani może gdzieś jest ??
- Jasne wpadaj śmiało, zapewne siedzi u Camerona. Ostatnio coś często się widują i obgadują jaka sprawę.
- Wie może pani jaka, o coś dokładnie chodzi ?
- Podejrzewam że może chodzić o jacht, został zatopiony ostatnio. Topper to taka ciamajda nie sprawdził korka
- Zgodzę się z panią często zapomina o najważniejszych rzeczach taki już jest, ja będę wtedy uciekać. Do zobaczenia
- Do zobaczenia Mac, pamiętaj żeby do mnie zajść
- Będę pamiętać pani Thornton.Udałam się pod posiadłość Cameronów. Bardzo nie chciałam go wtedy zobaczyć. Zadzwoniłam dzwonkiem, dźwięk rozniósł się po całym domu. Chwilę później usłyszałam dźwięk otwierania drzwi. Otworzyła mi blondynka.
- Hej jest Topper ?
- Mac ? Jest wejdź.- gestem ręki pokazała mi abym weszła. Dziewczyna zaprowadziła mnie do pokoju gdzie znajdował się chłopak. Weszłam i zobaczyłam całą trójkę. Rafe, Kielce i Top siedzieli i pili przy okazji omawiając coś.
- Top
- Co ty tu robisz ?- spytał chłopak
- Przyszłam załatwić pewną sprawę- wręczyłam mu kopertę z pieniędzmi.
- Mac wiesz że nie musiałaś, to nie jest twój dług a ..
- Wiem, wiem czyj jest ale po prostu zatrzymaj to i tyle. Nie chce mieć jakiś kłopotów przez ich wybryki- zauważyłam że Rafe cały czas się na mnie gapi - masz całą kwotę- obróciłam się i zaczęłam iść w stronę drzwi- Rafe nie patrz tak na mnie, wiem że jestem atrakcyjna ale to nie twoja liga. Zapamiętaj nigdy nie będziesz mnie miał
- Nie moja liga? Ty myślałaś że ja coś do ciebie..
- Dobra zamknij kurwa mordę, każdy wie jak się do mnie kleiłeś. Nie mam ochoty z tobą o tym rozmawiać.
I wyszłam, no dobra jeden dług spłacony jeszcze został diler Barry. Pójdzie łatwiej, mniejsza kwota. Musiałam brać więcej zleceń, łapałam się pierwszych lepszych prac. Widziałam że trzeba jak najszybciej zebrać daną kwotę, z doświadczenia wiem że nie warto zadzierać z dilerami. A tym bardziej jeżeli tym dilerem jest Barry. Prosta zasada jeżeli nie ma kasy to lepiej uciekaj, no chyba że jak najszybciej oddasz.Minęły 3 dni i właśnie teraz stałam pod budą Barrego. Źle mi się kojarzyło to miejsce, sprzedawał mojemu tacie i ja sama od niego kupiłam. Stałam już pod drzwiami, nie miałam odwagi zapukać. Nie wiedziałam czemu. Postałam chwilę i zapukałam. Chłopak odrazu otworzył drzwi i na mnie spojrzał.
- Młoda Maybank ??- spytał zdziwiony moja wizyta
- Barry miło cię widzieć
- Wejdź- wskazał ręką abym weszła do środka- co cię sprowadza do moich skromnych progów ?
Podałam mu kopertę i usiadłam na fotelu.
Chłopak spojrzał na mnie dziwnie. Kiwnęłam mu głową aby otworzył kopertę. Jego mina zmieniła się odrazu. Był uśmiechnięty jak banan.
- Nie ma za co- zaczęłam wychodzić- proszę tylko o jedno nie rób im krzywdy bo wtedy to ja zrobię tobie.
- Maybank nie poznaję cię, nieźle. A może chciałabyś coś.. - automatycznie podbiegłam do chłopaka i dostał mocno z ręki.
- Nigdy więcej nie zaczynaj tego tematu, bo skończysz gorzej. Wyszłam z tej meliny. W sumie była to taka sama melina jak moja ale pomińmy ten fakt. 5 minut później byłam już u Johna. Rozpalili ognisko i tak siedzieliśmy. Dostałam sms'a. Zobaczyłam szybko od kogo.
- Sarah ?
- Co z nią ? - spytał JB
- A nic takiego, za chwilę przyjdę.
Odeszłam od reszty, stwierdziłam że do niej zadzwonię.
- Mac?
- No, o co chodzi z tym smsem. Jaka impreza? Nie rozumiem
- Jutro jest i zapraszam cię
- Dobrze wiesz jak skończyła się ostatnia impreza, więc ja odpadam
- Nie rozumiesz chyba. Jutro Noc Świętojańska Mac.
- A no dobra to fajnie
- Ej czekaj przyjdziesz ?
- No jak muszę...- westchnęłam- nie no dla ciebie przyjdę a teraz przepraszam ale muszę kończyć._________
Hejka kochani kolejny rozdział.
Ten będzie trochę krótszy.
Pamiętajcie aby dawać znać jeżeli miałabym coś zmienić. Teraz będę miała trochę wolnego więc napiszę trochę więcej na zapas. Byłoby mi miło gdybyście zostawili gwiazdkę. Z góry bardzo dziękuję ☺️ i do do zobaczenia 😘
![](https://img.wattpad.com/cover/364779971-288-k161427.jpg)
CZYTASZ
Czy dam sobie radę ? |RAFE CAMERON|
Novela JuvenilChciałabym wam przedstawić moje życie. Sama nie wiem czy jest idealne ale bardzo ciekawe. Jestem Mackenzie Maybank mam 15lat i mieszkam na tej biedniejszej stronie wyspy. Resztę poznacie o mnie w tym opowiadaniu. Zapraszam za to do zapoznania się z...