Dzień jak codzień.
Obudziłam się o 10:30, dziś była Sobota więc wreszcie mogłam znaleźć czas na odpoczynek. Mój plan na dzisiejszy dzień to było odespanie tygodnia w ktorym męczyłam się wstając codziennie o 4 żeby zdążyć do pracy na 6. Nie mogłam wstawać o 5 bo najzwyczajniej w świecie bym nie zdążyła bo wiecie trzeba wybrać ciuchy minus 30 minut, pomalować się kolejne minus 20 minut i reszta czasu na zjedzenie śniadania i zalatwienie podstawowych spraw.Wracając... poleżałam w łóżku jeszcze do 11:15 i poszłam zjeść śniadanie. W trakcie gdy jadłam zadzwoniła do mnie moja przyjaciółka, Sonia.
-Stara nie uwierzysz co się odjebalo-powiedziala odrazu bez przywitania.
-Czesc Sonia, fajnie ze dzwonisz. Co u mnie? Dzięki że pytasz, ale wszystko dobrze-przywitalam się w odróżnieniu od Soni.
-Ta ta część, ale teraz słuchaj. Kojarzysz tego Friza z ekipy?-zapytala a ja po chwili namysłu odpowiedziałam:
-No tak kojarzę go trochę-odpowiedzialam-no i co z nim?
-On stworzył taki projekt Genzie.
-No i?-zapytalam dalej nie rozumiejąc do czego dążyła.
-No i to że on trwa od ponad roku a ja się o nim dowiedziałam dopiero teraz!-krzyknela tak głośno że musiałam odsunąć telefon od ucho z obawom że pękną mi bębenki.
-Spoko nie jesteś sama, też o nich nigdy nie słyszałam
-Ale ty się nie liczysz, bo Ty nigdy nic nie wiesz!-ponownie krzyknela.
-Aha taka jesteś? To spierdalaj nara.
-Też cię kocham Livka-powiedziała szybko a ja się rozłączyłam zapominając o jakimś Genzie o ile tak się nazywało.
***
Reszta dnia upłynęła mi bardzo szybko. No w większości czasu się lenilam ale... Nie w sumie to nie robiłam nic innego. Żeby trochę się ruszyć z domu postanowiłam pójść do sklepu po pieczywo I Chipsy. Gdy weszłam do sklepu odrazu ruszyłam do mojego ulubionego działu czyli działu z chipsami I innymi słodyczami. Wzięłam dwie paczki solonych czyli najlepszych chipsów i tabliczkę czekolady mlecznej. Gdy wychodziłam z alejki nagle poczułam że zderzam się z czymś twardym I upadam. Zdezorientowana spojrzałam w górę I ujrzałam jakiegoś mężczyznę. Miał blond włosy z lekkim odrostem I brązowe oczy, sylwetkę miał trochę wysportowana ale nie przesadnie, był średniego wzrostu chociaż porównując go z moimi 158 metrami byłby pewnie wysoki, teraz skrzyżował ze mnie spojrzenia I przybrał zszokowana minę. Patrzylam na niego jeszcze chwile I wstałam podnosząc moje biedne Chipsy które ucierpiały przy upadku. Teraz stanęłam przed chłopakiem który już otwierał usta żeby coś powiedzieć ale mu przeszkodziłam:-Gościu, przez ciebie mam teraz zgniecione Chipsy!-podnioslam głos dalej patrząc na zszokowanego blondyna-teraz będę musiała jeść okruszki!
-Eee przepraszam?-bardziej zapytał niż stwierdził I popatrzyl na mnie z niezrozumieniem.
-No i co tak patrzysz? Chipsy mi rozjebałeś.
-Czemu sobie nie wymienisz?-zapytał.
Spojrzałam na niego dziwnie I odpowiedziałam:
-Bo tak nie wolno. To niekulturalne-przewróciłam oczami.
-Mówisz to tak jakbyś teraz była mega kultulatna krzycząc na mnie na cały sklep-wzial odemnie moje Chipsy I zaczął się kierować w stronie alejki z której przed chwilą wyszłam. Sięgnął po dwie paczki solonych chipsów a pozostałe dwie odłożył na polke-I co? Takie trudne?
Spojrzałam na niego wkurzona że wygrał ze mną walkę więc tylko wyrwałam paczki z jego rąk I skierowałam się do kas. Zapłaciłam za zakupy i wróciłam do domu modląc się żeby już nigdy nie spotkać tego chlopaka. No nie, i jeszcze przez niego zapomniałam kupić bułek!
_________________________
Siemaneczko!
Witam was w nowej ksiazce o patryku ,,for others Olivia" mam nadzieję że wam się spodoba. Rozdziały nie będą regularnie ale mam nadzieje ze w ogóle będą i wy też miejcie nadzieję. Książka prawdopodobnie będzie dylogią.
A ja jutro idę na Garfielda do kina pozdro.Zostaw po sobie gwiazdkę⭐️
598 słów
!Rozdzial nie sprawdzony!
CZYTASZ
For others Olivia // Dylogia Good Enemy
HumorDwudziestojedno letnia Olivia Harrison urodziła się w Angli. Jej tata jest Brytyjczykiem więc ma brytyjskie geny. Jest dość pyskata dziewczyną która najpierw robi potem myśli... chociaż nie ona w ogóle nie myśli. Ma brązowe włosy i piwne oczy, ma 15...