Epilog

348 26 11
                                    

Leżąc w swoim łóżku, zastanawiałam się, jak okrutnym człowiekiem trzeba być, aby budować z kimś relacje opartą na kłamstwie. Poznając Shane'a, nie sądziłam, że będzie w stanie tak bardzo mnie skrzywdzić. Nie wiedziałam, która była godzina i ile czasu leżałam w totalnej bezczynności. Nie zauważyłam nawet, kiedy łzy przestały spływać po moich policzkach. Nie miałam już siły płakać. Co jakiś czas Nate przychodził do mojej sypialni, pytając, czy czegoś potrzebuję, ale ja potrzebowałam jedynie spokoju. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Pragnęłam pozostać w swojej bezpiecznej przystani.

Nie rozumiałam czym zawiniłam, że spotkało mnie coś tak okrutnego. Ból rozdzierał moją duszę, a oddech grzązł mi w gardle. Wydałam z siebie zduszony jęk, a łzy na nowo zaczęły tyczyć ślady na moich policzkach. Mocne kołatanie serca przyprawiało mnie o dreszcze, a ból całego ciała stawał się uporczywy i nie do zniesienia. Tamtej nocy przeżyłam katusze. W duchu obiecałam sobie, że już nigdy nie obdarzę zaufaniem kogoś pokroju Shane'a.

Ktoś, kto próbował mnie naprawić.. złamał mnie doszczętnie i pozostawił po sobie jedynie bałagan, z którym sama musiałam się uporać.


KONIEC PIERWSZEJ CZĘŚCI TRYLOGII MESS.

The mess between usOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz