Dzisiaj z samego rana, zadzwoniłam do Carla, że mnie nie będzie. Później udało mi się dogadać z Eric'iem i przekonać go, żeby śledził Marka. Tak, dokładnie. Kazałam mu śledzić Marka. Dziecinne zagranie, ale muszę mieć pewność. Mogłam o to poprosić Toma, ale nie chcę, aby wiedział o tym, że mam jakieś podejrzenia, co do Marka. Eric obiecał dyskrecję.
Postanowiłam także, że nie powiem nikomu o ostatnim zdjęciu. Może źle robię, ale uważam, że to jest tak samo głupie, jak malowanie brwi na niebiesko. Bo niby czego ode mnie chce ten ktoś? Nie mam mu, albo jej, nic do zaoferowania. Nie dam się zastraszyć. Jeśli sprawa stanie się bardziej, jak z jakiegoś filmu akcji, wtedy pójdę na policję.
Dzisiaj musiałam iść kupić nowy telefon, ponieważ z tamtym nic nie dało się zrobić. Nie nadawał się nawet do naprawy. Kiedy w końcu odzyskałam kontakt ze światem, okazało się, że mam masę wiadomości i nie odebranych połączeń. Głównie od James'a, Toma i rodziców, ale było też kilka od Natalie. Postanowiłam najpierw zadzwonić do rodziców, a później do przyjaciółki.
- Słonko, jesteś w końcu. - usłyszałam ociekający ulgą, głos mamy. - Strasznie się martwiłam z tatą. Dlaczego nie odbierasz naszych telefonów?
- Mi też miło Cię słyszeć. - powiedziałam trochę zgryźliwie. - Telefon mi się zepsuł i nie wiedziałam, że ktoś dzwonił.
- No dobra. Jesteś usprawiedliwiona.
- Dziękuję za wyrozumiałość. - powiedziałam ze śmiechem. - To po co dzwoniłaś?
- Chciałam zapytać co u ciebie, a właściwie was. - powiedziała.
- U nas wszystko w porządku. - zaczęłam jej opowiadać. Pominęłam parę szczegółów dotyczących spraw, które sprawiły by, że od razu z tatą znajdą się w samolocie lecącym do San Francisco. - No i dodam, że zamieszkaliśmy razem. - powiedziałam na koniec.
- Jak to zamieszkaliście?
- Jeśli mam ci wytłumaczyć na czym polega mieszkanie razem, to możesz być pewna, że tego nie zrobię.
- Oj, przestań się droczyć. - byłam pewna, że właśnie machnęła ręką. - Po prostu jestem zaskoczona.
- Niepotrzebnie.
- U kogo mieszkacie? - ciekawość wzięła nad nią górę. - Dobrze się dogadujecie?
- Mieszkamy u niego, a u mnie mieszka teraz Tom. - wyjaśniłam. - Dogadujemy się bardzo dobrze i nie mam na co narzekać.
Wiem, że trochę mijam się z prawdą, ale nie chcę żeby niepotrzebnie się martwili.
- Cieszę się, że w końcu poukładałaś sobie życie. - powiedziała z troską w głosie. - A jaka jest data ślubu?
- Data ślubu? - powtórzyłam za nią jak głupia. - Nie wiem. Jeszcze się nad tym nie zastanawialiśmy.
- Tylko nie czekajcie za długo. - przestrzegła mnie.
- Właściwie to dzisiaj porozmawiam o tym z Markiem. - obiecałam, chociaż wiedziałam, że do takiej rozmowy nie dojdzie, dopóki nie będę pewna czy Mark mnie zdradza, czy nie.
- Cieszę się. - powtórzyła. - Chyba muszę już kończyć, bo obiecałam Nicole, że pójdziemy na plac zabaw.
- Ja też już muszę kończyć, bo jeszcze muszę zadzwonić do Natalie. - powiedziałam.
- Pozdrów ją od nas. - powiedziała mama. - Zadzwonię za kilka dni. Kocham Cię.
- Ja ciebie też. Ucałuj od mnie Nicole.
CZYTASZ
Nie Mogę Cię Zapomnieć
Любовные романыDruga część "Jesteś wszystkim...". Mark prowadził mnie między stolikami, aż pod ścianę. Po drodze witał się ze znajomymi i przedstawiał im mnie. Ja stałam i grzecznie rozmawiałam na niezobowiązujące tematy. W końcu doszliśmy do jednego stolika i Ma...