Rano wstałam około dziewiątej. Wszyscy jeszcze spali, więc postanowiłam pójść pobiegać. Ubrałam rzeczy do biegania, a włos związałam w koka. Założyłam słuchawki, puściłam muzykę z telefonu i wyszłam z domu.
Na dworze było jeszcze chłodno, ale bluza z kapturem doskonale ogrzewała moje ciało. Postanowiłam biegnąć tą samą trasą co kiedyś. Czułam się tak jak dawniej, kiedy byłam nastolatką. Tamte czasy wydają się tak bardzo odległe od tych teraz.
Wbiegłam do parku, gdzie zawsze spędzałam czas z przyjaciółmi i z mamą. Tutaj nauczyłam się jeździć na rowerze i nie obyło się bez upadku, ale to i tak było cudownie. To, że mogłam spędzać z nią dużo czasu. Tak samo było ze Stephanie. Uwielbiałyśmy leżeć na trawie i planować własną przyszłość. Miałyśmy już zawsze być razem. Niestety nie było nam to dane.
O tej godzinie w parku było jeszcze mało ludzi i panował spokój. Kiedy biegłam słyszałam tylko muzykę płynącą wprost do moich uszu i stopy, które rytmiczne odbijały się od podłoża. Widok też był niesamowity. Mijałam od czasu do czasu bawiące się dzieci i parę staruszków siedzących na ławce. Biegłam tak i mimowolnie zaczęłam się zastanawiać czy moje życie z Markiem też będzie tak wyglądać. Miałam nadzieje że tak.
W drodze powrotnej postanowiłam zajrzeć do kawiarni, w której zawsze spotykaliśmy się z Holly i Paulem. Na szczęście był niewielki ruch i szybko zamówiłam sobie kawę. Usiadłam przy stoliku i zaczęłam czytać gazetę, która leżała na stoliku.
- Jessica. - usłyszałam tak dobrze znany mi głos. - Nie wiedziałem, że przyjechałaś.
- Paul. Miło Cię widzieć. - przywitałam się ze sztucznym uśmiechem.
Od mojego powrotu z Paryża nasze kontakty urwały się i zrozumiałam, że nie będziemy przyjaciółmi. Znalazłam tych prawdziwych, czyli Toma, Natalie, Denisa, Sarę i Axel'a, chociaż ta dwójka nie jest już parą i nie utrzymujemy takich kontaktów jak z Tomem i Natalie, to i tak są moim prawdziwymi przyjaciółmi. Wiem, że oni by mnie nie zdradzili.
- Kiedy przyjechałaś? - zapytał tak jakby go to obchodziło. Usiadł naprzeciwko mnie.
- Wczoraj z Tomem. - wzięłam łyk gorącej kawy. - A gdzie Holly? - nie bardzo chciałam to wiedzieć, ale zapytałam z grzeczność.
- Nie wiem. Nie jesteśmy już razem. - powiedział, a mnie ta informacja bardzo zdziwiła. Czyżby "love forever" się skończyła?
- Przykro mi. - powiedziałam, chociaż wcale nie było.
- Zdradziła mnie. - powiedział patrząc w przestrzeń. Nie miałam zamiaru tego komentować. Spojrzał na mnie i mówił dalej. - Wtedy zrozumiałem jak ty się musiałaś czuć. Jakim ja byłem palantem, że to zrobiłem. Przepraszam za to...
- Już mnie przepraszałeś z to. - przypomniałam mu.
- Wiem, ale nadal tego żałuję. Tego, że Cię straciłem i co zrobiłem. Może moglibyśmy zacząć od nowa? - zapytał, a ja nie mogłam wytrzymać i roześmiałam się.
- Przepraszam, ale jesteś strasznie zabawny. - wymusiła między napadami śmiechu. - A więc chcesz zacząć od nowa? Moje pytanie brzmi, co chcesz zacząć od nowa?
- Wiem, że to bez sensu, ale chyba cały czas coś do ciebie czuję. - oznajmił.
- Paul, jesteś dla mnie tylko byłym chłopakiem, który mnie zdradził z moją przyjaciółką. - wygarnęłam mu. - Nie czuję do ciebie nic. A zwłaszcza teraz.
- Masz kogoś?
- To nie twoja sprawa, ale tak. I wychodzę za mąż.
- Za tego nauczyciela? - zapytał, a mnie zaschło w gardle.
CZYTASZ
Nie Mogę Cię Zapomnieć
RomanceDruga część "Jesteś wszystkim...". Mark prowadził mnie między stolikami, aż pod ścianę. Po drodze witał się ze znajomymi i przedstawiał im mnie. Ja stałam i grzecznie rozmawiałam na niezobowiązujące tematy. W końcu doszliśmy do jednego stolika i Ma...