★Rozdział 11★

9 2 3
                                    

-Odstaw mnie koło tego parku - wskazałam na mało odwiedzany teren, gdzie było mało ludzi, dzięki czemu mogłam się tam wyciszyć lub w spokoju pobiegać, wsłuchując się jedynie w tekst piosenki.

-Jesteś pewna, że nie wolisz podwózki pod dom? - spojrzał niepewnie na mnie Ethan, zatrzymując się na parkingu.

-Jestem pewna, bo znam ten park lepiej niż ty boisko do koszykówki. Dodatkowo chcę pójść na spacer w spokoju.

To wcale nie tak, że pewnie dopiero po 19 zbierze się towarzystwo z mojego mieszkania i pójdzie do innego.

Uśmiechnęłam się ostatni raz do chłopaka, zakładając kaptur, i wyszłam z pojazdu, by w końcu móc pozostać sama.

-Pamiętaj o jutrzejszym meczu! - krzyknął, gdy znajdowałam się przy wejściu do parku.

Nie chcąc odpowiadać, pokazałam mu kciuk w górze, a następnie ruszyłam wgłąb parku, gdzie miałam przeczekać kilka godzin.

✿✿✿

Po 20 znalazłam się pod drzwiami mieszkania. Ku mojemu zdziwieniu nie były one aż tak bardzo zniszczone, jak myślałam. Moja matka co chwila organizowała imprezy dla okolicznego marginesu społecznego. A mój ojciec? Nawet nie pamiętam, kiedy go ostatnio widziałam.

Zatykając nos, przechodziłam przez każde pomieszczenie, patrząc na to, co tym razem zniknęło. Na pierwszych imprezach ukradli nam telewizor oraz lodówkę. Później, z każdą kolejną imprezą, było coraz mniej sprzętu.

Aktualnie w mieszkaniu zostały jedynie meble. Jedyne, co innego można tu zauważyć, to butelki po alkoholach. Czasem nawet zdarzają się strzykawki czy opakowania po narkotykach.

Po ponownym upewnieniu się, że drzwi zostały zablokowane na trytytki, biorę się za sprzątanie. Pomimo że nie widzę matki, to i tak jestem pewna, że leży w łazience lub swojej sypialni.

-Japierdole! - dosłownie czuję, jak wszystko, co zjadłam, podchodzi mi do gardła, gdy pod jedną z puszek znajduję martwego kota.

Pomimo że szybko odwróciłam wzrok, wiem, że ten widok zostanie mi na długo, jeśli nie na zawsze. Praktycznie biegnę do swojego pokoju, by móc tam się zamknąć.

Opadam na podłogę, opierając się o drzwi, a następnie pozwalam, by łzy płynęły mi po policzkach. Wyciągam rękę jak najbardziej, by dosięgnąć szafki, w której trzymałam rzecz, która zawsze lekko mi pomaga.

Delikatnie otwieram notes, w którym ukryte są wszystkie moje myśli. Jestem niemal pewna, że jeśli ktoś by się do niego dobrał, byłoby po mnie. W nim znajdują się zarówno największe głupoty, jak i moje listy samobójcze, które pisałam kilka lat temu.

Otwieram na jednej z ostatnich stron i pozwalam, by emocje ze mnie wypłynęły.

"Mam dość tego piekła. Kiedy to się skończy? Ja już nawet nie mam siły. Tak bardzo nie mam na nic już siły. Ale musze żyć. Przynajmniej do momentu gdy nie nabiorę trochę siły i nie postanowię tego zakończyć. Przepraszam braciszku że cię zawiodłam. To ty powinnaś żyć. NIE JA!"



Strzał MiłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz