★Rozdział 2★

15 4 2
                                    

-Dzień dobry. - uśmiechnęłam się do starszej kobiety, która właśnie zatrzymała się koło mnie.

-Witaj, Lily. Ile jest osób? - zapytała, oglądając się dookoła.

-No tak jest... są wszyscy poza Ethanem. - powiedziałam, gdy spojrzałam na listę osób.

-On jak zwykle. Czego mogłam się innego spodziewać? - zapytała retorycznie. - No nic, powiedz wszystkim, żeby już weszli do sali. - już wchodziła, gdy szybko się do mnie obróciła. - Zrób proszę listę, kto był przy okazji.

-Tak jest! - zasalutowałam.

Widać chyba po mnie, że interesuję się wojną. Bywa.

-Chodźcie do sali i podpiszcie się wszyscy na tej kartce. - posłałam gromadzie ludzi uśmiech. Mimo że większości nie znałam, wolałam zrobić dobre wrażenie. Co z tego, że wszyscy, którzy mnie znają, nie nawidzą mnie.

Po zebraniu listy i upewnieniu się, że wszyscy przyszli, poza Ethanem, poszłam do Pani Bizdon.

-Mamy wszystkich poza Ethanem. Możemy zacząć próbę.

-Dobrze, zaraz do was podejdę, tylko muszę poprawić błąd w tekście.

Przytakując głową, ruszyłam w stronę grupy nastolatków, którzy siedzieli w kółku, składającym się z krzeseł. Wszyscy rozmawiali między sobą żartując, plotkując czy wymieniając się informacjami ze świata mody. Była też grupka chłopaków, którzy rozmawiali o imprezie u kapitana drużyny koszykarskiej za 2 tygodnie. Rozmawiali o swoich planowanych "zdobyczach" oraz o tym, jak bardzo się upiją.

Czy jeśli powiem, że nie pasuję do tej młodzieży, zostanę wyśmiana? Dla mnie o wiele lepszą opcją od picia alkoholu czy brania innych używek jest wieczór pod kołdrą z ciepłą herbatką i dobrą książką. Do tego klimatyczna muzyka i świeczki wpasujące się w motyw powieści. Bo na przykład do historii, gdzie jest koniec świata, nie będzie pasować świeczka o zapachu pianek. Za to do tej książki idealny będzie zapach lasu po deszczu. Natomiast zapach świecek piankowej będzie idealny do słodkiej młodzieżówki.

Moje rozmyślania o zapachu świeczek przerywa otwarcie drzwi, które strasznie skrzypią.

-Dzień dobry, proszę Pani. Przepraszam za spóźnienie, ale trener chciał ze mną porozmawiać o przyszłych zawodach z koszykówki.

Siedem dziewczyny, nie wliczając mnie, obejrzały się na chłopaka z wymalowanym uwielbieniem na twarzy. Miał brązowe włosy, z których leciały pojedyncze krople wody. Do tego jego oczy były tego samego koloru. Szczerze mówiąc, pewnie powinnam jak inne dziewczyny szaleć na jego punkcie, ale nie wiedziałam, że taki ktoś chodzi do naszej szkoły do wczoraj.

I powiedzmy szczerze, jak jakiś zwykły chłopak ma konkurować z ideałami z książek. No proszę. Nie ma szans.

-Proszę usiądź Ethan, i zacznijmy próbę. - kobieta poczekała, aż chłopak usiądzie na wolnym miejscu koło mnie. - Zacznijmy od tego, że muszę wam przydzielić rolę. Wiem, że od kiedy Pani Barnes odeszła, wasza szkoła nie wystawia żadnych występów, bo usunęli koło teatralne. A ja wpadłam na pomysł, że ci zagrożeni uczniowie będą mogli wystąpić w zamian za poprawę oceny. Mam nadzieję, że wszyscy się przyłożą.

Okej, czyli wszyscy mamy problemy z angielskim. Super.

-Zacznijmy od tego, że chciałabym, żeby główną rolę zagrała Lily. Znam cię trochę i wiem, że idealnie sprawdzisz się w tej roli. Potrzebowaliśmy wyszczekanej, odważnej dziewczyny z charyzmą, i akurat ciebie znalazłam. - uśmiechnęła się do mnie, a ja zawstydzona ukryłam twarz między rękoma. Jedyne, co czułam, to to, że spalam się ze wstydu. - Ale historia opisuje losy dwóch głównych bohaterów, dlatego drugą główną rolę zagra Ethan. Pasujesz idealnie do roli Romeo.

-To my odgrywamy historię Juli i Romeo? - zapytałam kobiety.

-No tak, mówiłam przecież. - niby kiedy? Ale nie mając weny do kłótni, przytaknęłam. - No dobrze, to jak mamy głównych bohaterów, to teraz czas na pobocznych.

✿✿✿

-Lily, proszę, zostań jeszcze na chwilę - powiedziała Pani Binzdon, kiedy miałam opuszczać salę po próbie.

-Tak, proszę Pani?

-Miałabym do ciebie prośbę, byś przypilnowała Ethana.

W myślach zaśmiałam się. Przecież to nie dziecko, o które trzeba dbać, tylko już prawie dorosły chłopak. Chyba. Nie wiem, ile ma lat.

-Ale proszę Pani, każdy powinien się sobą zająć, a nie.

-Ja wiem, że jak ty się zajmiesz tym, to zrobisz to idealnie. Co prawda znam cię pół roku, ale już cię na tyle poznałam, że mam nadzieję, iż mnie nie zawiedziesz.

-Zrobię wszystko, co w mojej mocy - posłałam do Pani szeroki uśmiech, który miał potwierdzić moje słowa.

Strzał MiłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz