★Rozdział 15★

5 2 0
                                    

Ethan

-Podasz mi torbę z bagażnika? - rzuciłem w stronę Andersona kluczykami.

Kiedy jego wzrok zatrzymał się na śpiącej dziewczynie w moich ramionach, szybko poprawiłem koc, by było jak najmniej jej widać. Pewnie na jej miejscu też bym chciał, by jak najmniej osób mnie widziało w gorszym stanie.

Chłopak wyszedł, a ja utkwiłem wzrok w blondynce. Dopiero jak zasnęła, jej twarz się rozluźniła, a z oczu przestały lecieć łzy. Odkąd dziś ją zobaczyłem w tym szoku, nie umiałem odejść od niej. Jakaś niewidzialna część mnie ciągnęła do niej. Póki chwilowo to nie wpływa na moje życie, zaakceptuję to. A jeśli zacznie, wtedy zacznę się zastanawiać.

-Kluczyki masz w torbie. Zaprowadzić cię do pokoju?

-Dzięki, i poproszę.

-O co chodzi z tą dziewczyną? - zapytał, gdy prowadził mnie w kierunku pokoju.

-A co ma być? - zapytałem, delikatnie poprawiając dziewczynę. Nie dość, że była chudziutka, to jeszcze ważyła mniej od piórka.

-Widziałem was w sklepie. A dziś... - wskazał na Lily otoczoną kocem. - Sam widzisz.

-Myślę, że to nikogo nie interesuje. Może to być ktokolwiek, a was i tak nie powinno to obchodzić.

-Dobrze, dobrze - uniósł dłonie w geście poddania. - Tu jest ten pokój. Pościel jest w szafie.

-Okej, dziękuję - powiedziałem to z prawdziwą wdzięcznością.

Gdy wyszedł, położyłem dziewczynę chwilowo na kocu, a koc na pościeli. Był duży problem. Lily spała, a musiała się przebrać, bo serio bałem się, że zachoruje. Więc wypadałoby się przebrać, ale ciężko się przebrać, śpiąc. Niby ja ją mogę przebrać, ale to chyba nie jest dobry pomysł. To, że pozwoliła się przytulić i że zasnęła w moich ramionach, nie oznacza, że mogę pomóc jej się przebrać.

Czemu nie mogę mieć żadnej przyjaciółki? Myślę, że lepiej by się czuła, jakby przebrała ją dziewczyna. Albo ktoś, komu ufa. A mi na pewno na tyle jeszcze nie ufała.

Chyba najlepszą opcją będzie jej obudzenie i pomoc albo wyjście z pokoju i danie jej świętego spokoju.

-Lily? - delikatnie dotknąłem jej ciała.

Nic.

-Lily? - użyłem trochę głośniejszego głosu oraz mocniej nią potrząsnąłem.

Również nic.

-Lily? Bo będę w dupie. Wstawaj - mówiłem już normalnym głosem.

Cały czas zero reakcji.

I co ja mam niby zrobić?

Może to ten typ osoby, która obudzi się na budzik? I spróbowałem. Ustawiłem budzik na za minutę i czekałem.

I co? Bingo!

Praktycznie w tej samej minucie, co budzik zadzwonił, dziewczyna otworzyła swoje oczy.

-Co się dzieje? - zaczęła nerwowo się rozglądać, aż w końcu zatrzymała wzrok na mnie.

I chyba nawet po tej 20-minutowej drzemce wyglądała gorzej niż przedtem.

-Lily. Musisz się przebrać. Dasz radę sama? - mówiłem proste zdania, bo chyba nie znam nikogo, kto po obudzeniu się rozumie, co ktokolwiek mówi.

-Chyba nie - cholera, gdy usłyszałem jej słaby głosik, aż zrobiło mi się głupio, że ją obudziłem.

-Pomóc ci? Obiecuję, że tylko pomogę ci się przebrać, nic więcej. W porządku? - widziałem po niej, że teraz zgodziłaby się na wszystko, by pójść spać.

Dziewczyna delikatnie potaknęła głową, a następnie od razu zamknęła oczy. Ciekawie będzie.

Ale tak jak obiecałem, ściągając ubrania dziewczyny, starałem się nie patrzeć na jej ciało. Właśnie wyciągałem jej rękę z rękawów bluzy, gdy zauważyłem blizny na jej dłoniach.

Szybko zdjąłem wszystkie mokre części ubioru, poza bielizną, i teraz skupiłem się na jej ciele. Ale nie patrzyłem na te części ciała, co inne osoby w moim wieku. Ja patrzyłem na masę blizn na jej ciele. I to naprawdę na całym jej ciele. Niektóre wyglądały jak od czegoś ostrego, a inne wręcz na jakieś poparzenia? Również na jej ciele, a szczególnie na dłoniach, znajdowały się siniaki. Część goiła się, a inne wyglądały na świeże.

Czy ktoś ją krzywdził? Głupie pytanie. Powinienem zadać inne pytanie. Kto jej to robił? Oraz dlaczego jej to robił?

Ucinając swoje myśli, szybko przebrałem ją w moje suche ubrania, a następnie w pośpiechu się ewakuowałem.


Strzał MiłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz