POV Faye
Wciąż nie mogłam uwierzyć w to, że Mattheo tak po prostu mnie zostawił tutaj samą po naszej kłótni. Wciąż obwiniałam się za tą kłótnię. Powinnam była z nim po prostu porozmawiać i dać mu po prostu dojść do słowa. A tak .. Ta kłótnia była bezsensowna. Mogło w ogóle jej nie być, ale wtedy byłam strasznie wkurzona na niego za to, że poszedł na to spotkanie z Voldemortem i mi o tym nie powiedział. Miałam prawo się za to wściekać, ale nie powinnam się z nim kłócić. Oboje powiedzieliśmy słowa, które nie powinny paść z naszych ust. Od naszej kłótni minął tydzień. Przez ten tydzień nie miałam ochoty na nic. Chodziłam cały czas w piżamie, jak zwykle mało jadłam i nie miałam ochoty z kimkolwiek rozmawiać. Wczoraj dostałam list od Pansy, którego jeszcze nie otworzyłam. Nie wiem czy chciałam go otwierać.
Siedziałam na łóżku oparta plecami o ścianę i myślałam o tym co mu powiedziałam i co on mi powiedział. To była taka głupia kłótnia. A Mattheo zareagował zbyt pochopnie moim zdaniem. A już myślałam, że takie pochopne decyzje to mogę ja podejmować podczas okresu. Prychnęłam pod nosem karcąc się za ten komentarz.
Nie wiedziałam co się stało w dworze, w którym się spotkał z Voldemortem. Wiem tyle, że go torturowali. Za pewne po to by do nich przystał. Sądząc po tym jak wyglądał to raczej tego nie zrobił. Z tego małego szczegółu się cieszyłam. Przynajmniej wiedziałam, że mogę mu ufać. Ale teraz sama nie wiedziałam co mam zrobić. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę - powiedziałam cicho nie ruszając się z miejsca. Drzwi do mojego pokoju się otworzyły i przez nie weszła Lorelai.
- Jak się czujesz kochana? - spytała zamykając za sobą drzwi. Miała ze sobą dwa kubki.
- Jakby przejechał mnie emocjonalny pociąg - mruknęłam cicho.
Lorelai lekko się uśmiechnęła pod nosem i podeszła do mnie. Usiadła na łóżku i podała mi kubek.
- Co to jest? - spytałam marszcząc lekko brwi.
- Gorąca czekolada. Podobno dobra na kaca moralnego - powiedziała uśmiechając się lekko.
- No nie wiem czy to kac moralny - odparłam biorąc kubek do ręki. Upiłam mały łyk gorącej czekolady - Ale musze przyznać, że jest dobra.
- Cieszę się - uśmiechnęła się trochę szerzej i upiła łyk czekolady ze swojego kubka - A teraz mów. O co się pokłóciliście?
- Czy ja wiem? To była głupia kłótnia.. - westchnęłam cicho - Oboje powiedzieliśmy trochę za dużo. A zaczęło się od tego, że Mattheo wybrał się na spotkanie z Voldemortem gdzie wcześniej mi mówił, że nie pójdzie się z nim spotkać.
- To trochę słabe z jego strony - zmarszczyła lekko brwi - Moim zdaniem powinien ci powiedzieć, że zmienił zdanie.
- Też tak uważam, ale on stwierdził, że zrobił to dla mnie. W końcu nie tylko ja mam prawo ryzykować wszystko.
- To nie jest argument - odparła patrząc na mnie - Mattheo postąpił pochopnie i bezmyślnie. Po za tym nie powinien ci mówić, że musicie zrobić sobie przerwę bo się pokłóciliście.
- Podczas kłótni doszło do wymiany zdań co do tego co się stało. Źle mnie zrozumiał i .. i po prostu uciął rozmowę - mruknęłam spoglądając na trzymany przeze mnie kubek z czekoladą.
- Chłopaki w tym wieku to idioci. Nie panują nad swoją burzą hormonów i mówią wiele głupot. Czasami są gorsi niż kobiety podczas okresu - powiedziała lekko żartując. Uśmiechnęłam się lekko - Ale to nie zmienia faktu, że nie powinien się tak zachować. Z resztą oboje bardzo dużo przeszliście przez ostatnie lata. Ty dużo przeszłaś.
CZYTASZ
The Slytherin Princess IV
FanfictionŻycie potrafi nas zaskakiwać w różny sposób. Faye przekonała się, że jej życie nie jest usłane różami. Przez ostatnie lata doznała wiele krzywd. Była poniżana, bita, torturowana.. Lecz nawet te krzywdy jej nie zniszczyły. Ale niestety ją zmieniły. W...