Mattheo był nie ustępliwy. Codziennie rano przez następne dwa tygodnie zostawiał mi w pokoju czerwone roże. Z resztą nie tylko rano. Znajdowałam je nawet wieczorem gdy wracałam do pokoju. Razem z różami były różne liściki o różnej treści. Ale w większości z nich była o treści „Przepraszam za to co zrobiłem. Jestem totalnym idiotą. Wybacz mi Księżniczko". To było słodkie. Widziałam jak się starał. Do bójek nie dochodziło, przynajmniej nie w mojej obecności. Zaczął normalnie ze wszystkimi rozmawiać i przy każdej okazji jak mnie widział to mnie przepraszał. Widziałam po nim, że jest mu cholernie głupio i powiem szczerze, że ja mu już wybaczyłam, ale chciałam by jeszcze trochę pocierpiał. Może to go nauczy nie robić więcej takich głupot. W końcu przerwę to on może sobie zrobić na papierosa, a nie od związku.
Siedziałam w bibliotece razem z Cassie i Pansy i się uczyłyśmy do nadchodzącego testu z zaklęć. Wiedziałam, że sobie poradzę, ale dla pewności chciałam jeszcze powtórzyć sobie cały materiał.
- I po co ja mam się tego uczyć? – zaczęła narzekać Cassie – Przecież znam te wszystkie zaklęcia na pamięć...
- Nie zaszkodzi sobie ich powtórzyć – odparłam nie podnosząc swojego wzroku z nad książki.
- Po za tym chyba nie chcesz by Tom się na ciebie wściekał za to, że nie zdasz tego testu na sto procent co? – zakpiła Pansy.
- Ha ha. Bardzo śmieszne Parkinson – mruknęła spoglądając na nią – Dostane jak zwykle sto procent więc nie muszę się uczyć – wzruszyła ramionami odkładając zamkniętą książkę na stolik.
- To już twoja decyzja. Po za tym zgodziłaś się na wspólną naukę – spojrzałam na nią z lekkim uśmiechem.
- Zgodziłam się by trochę odetchnąć. Ale nie myślałam, że będziemy tu siedzieć tyle czasu z nosem w książkach – burknęła niezadowolona.
- A co niby chciałabyś porobić co? – spytała ją Pansy.
- Gryfoni organizują imprezę. Może się na nią wybierzemy?
- Do gryfonów? Ani mi się śni. Już wolę imprezy, które organizujemy my albo krukoni – westchnęła Pansy.
- Byłaś w ogóle kiedyś na ich imprezie? – spytała ja Cassie.
- Byłam raz i żałuje do tej pory, że w ogóle tam poszłam – spojrzała na nią – I w tym roku nie zamierzam iść na ich durną imprezę.
- Nie chcesz to nie idź. Ja się wybieram, a ty Faye? – spojrzała na mnie wyczekująco.
- Co ja? – spojrzałam na nią.
- Chodź ze mną na imprezę do gryfonów. Fajnie będzie się z nich ponabijać – uśmiechnęła się.
- No nie wiem Cassie – westchnęłam cicho – Nie wiem czy to jest dobry pomysł. Zresztą nie chce sobie robić kłopotów ..
- Jakich kłopotów? Z Mattheo? – prychnęła – Daj spokój kochana. I tak już długo go przetrzymujesz. Jedna impreza niczego nie zmieni.
- Zmieni jeśli pójdzie bez niego – wtrąciła Pansy.
- No to niech go zabierze ze sobą. Co za problem? – przewróciła oczami.
- Tom cię przechrzci jeśli tam pójdziesz – powiedziała Pansy patrząc na nią z rozbawieniem.
- On mną nie rządzi. Nie jestem na każde jego skinienie. Po za tym nawet nie jesteśmy razem – wzruszyła lekko ramionami – Więc raczej go nie obejdzie to na jaką imprezę pójdę.
- Nie byłabym tego taka pewna. Wiesz jaki on jest. Prędzej cię przykuje do łóżka niż pozwoli tam iść – zakpiła Pansy.
- Niech tylko spróbuje – zaśmiała się cicho.
CZYTASZ
The Slytherin Princess IV
ספרות חובביםŻycie potrafi nas zaskakiwać w różny sposób. Faye przekonała się, że jej życie nie jest usłane różami. Przez ostatnie lata doznała wiele krzywd. Była poniżana, bita, torturowana.. Lecz nawet te krzywdy jej nie zniszczyły. Ale niestety ją zmieniły. W...