10. Zagrożenie.

16 4 0
                                    

Maddison

Był wieczór, a ja usłyszałam, że ktoś do mnie napisał. Niespecjalnie mnie to zainteresowało, lecz postanowiłam to sprawdzić.

Od: Psychopata
Co robisz?

Siedzę na łóżku i wylewam łzy.

Po co on do mnie wypisywał? Gdyby nie on, dalej żyłabym w przekonaniu, że Jasmine została postrzelona. Tak było mi lepiej.

Do: Psychopata
Nie mam teraz czasu na pisanie.

Skłamałam. Miałam wystarczająco czasu, żeby z nim pisać, ale nie chciałam tego robić. To było jedno z lepszych rozwiązań. Według mnie.
Od momentu, w którym zobaczyłam Jas na własne oczy, czułam się okropnie. Mama nie wiedziała, co jest powodem tego, że zostałam dziś w domu. Nie chciałam jej o tym mówić. Chyba, że  o tym wszystkim wiedziała i również chciała to ukryć. W końcu skąd wie o Nathanielu? Jeszcze nie zdążył pojawić się u nas w domu. Przynajmniej ja go tu nigdy nie widziałam.

Po piętnastu minutach leżenia w łóżku usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi od mojego pokoju. Dziwne. Zdawało mi się, że zamykałam je na klucz. Chwilę później poczułam czyjąś obecność obok mnie.

- Dobry wieczór, Maddy.

To był Nathaniel Harris. No tak, przytuliłam się do niego ostatniego wieczoru, ale to nic nie znaczyło. Potrzebowałam wsparcia, a od nikogo innego nie mogłam go dostać. Jeszcze nie zapomniałam, że to przez niego spotkałam Jasmine.

- Po co przyszedłeś? - zapytałam.

- Zobaczyć jak się czujesz. - odparł i usiadł na łóżku.

- Nie powinno cię to interesować. - wycedziłam i odwróciłam się w jego stronę.

- Powinno. Czujesz się tak przeze mnie, a nie kogoś innego. Gdyby nie ja, nie zobaczyłabyś Anderson. To moja wina i o tym wiesz.

No tak. Wiedziałam, że ma rację. Mimo tego bardzo nie chciałam z nim rozmawiać. Nic mu nie odpowiedziałam, ale nadal się mu przyglądałam. On mi też.

- Maddison Warren nie jest chętna do rozmowy?

- Jak tu wszedłeś? - zmieniłam temat.

- Już to mówiłem, mam swoje sposoby.

Ciekawe. Ten człowiek zdecydowanie był ciekawy. Jakie tajemnice skrywał? Jak wygląda jego życie, kiedy jest sam? Kiedyś będę musiała się dowiedzieć. Musi być na to odpowiedni czas.

- Co ty wyprawiasz? - zapytałam.

- A nie widzisz? Poza tym masz bardzo wygodne łóżko.

Chłopak położył się obok mnie. Widocznie nie było dla niego istotne to, że wtargnął bez zapowiedzi do mojego domu. A teraz jeszcze zaczął wylegiwać się w moim własnym łóżku. Nie miałam już siły, żeby mu cokolwiek powiedzieć. Odwróciłam się od niego i próbowałam zasnąć. Jednak on nadal nic sobie z tego nie robił. Ciągle zachowuje się jakby nic się nie stało. Określenie psychopata bardzo do niego pasuje.

- Idziesz spać? - usłyszałam  głos chłopaka, ale nie odpowiedziałam mu. - Będziesz mnie tak  ignorować, Maddison Warren?

Shattered TrustOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz