8. Nowy kolega.

22 3 21
                                    

Następnego ranka obudziłam się wcześniej niż zwykle. Mój budzik jeszcze nie zdążył zadzwonić. Moje myśli nadal krążył wokół rozmowy z Turnerem. Nie mogłam uwierzyć w to, że Nathaniel nie tylko wiedział, gdzie znaleźć Turnera, ale był też w stanie zmusić go do rozmowy. Wiedziałam, że coś jest nie tak.
Wstałam z łóżka, przebrałam się w wygodne ubrania i zeszłam na dół do kuchni. Mama jak zwykle siedziała w kuchni, a w rękach trzymała jakąś gazetę. Dziwne, bo nigdy ich nie czyta...

- Cześć, mamo. - przywitałam się i podeszłam do lodówki.

- Dzień dobry, Maddy. Wyspana? - zapytała Martha. - Co się stało, że wstałaś tak szybko?

Zajęłam miejsce przy stole naprzeciwko niej i przez chwilę milczałam, zastanawiając się, jak zacząć. W końcu zdecydowałam się zapytać wprost.

- Mamo, muszę cię o coś zapytać. Wiesz może, czy tata miał z kimś jakieś problemy przed swoją śmiercią? - zapytałam.

Mama zmarszczyła brwi i zwróciła wzrok w moją stronę.

- Maddy, skąd takie pytanie? Nie przypominam sobie, żeby wspominał o jakichkolwiek problemach.

Westchnęłam.

- Chodzi o to, że odkryłam pewne rzeczy w jego notatkach. Wiesz, nazwiska i jakieś zlecenia, w których brał udział.

- Jakie zlecenia? O czym ty mówisz?

- Wczoraj spotkałam się z Kaiem Turnerem, mamo. On powiedział, że tata był w coś zamieszany.

- Kai Turner? - zapytała, a jej twarz wyrażała znaczne zdziwienie. - Maddy, to bardzo niebezpieczny człowiek. Skąd go znasz?

- Nie znam go. Ktoś inny powiedział mi o wszystkim i pomógł mi go znaleźć.

- Ten ktoś to Nathaniel Harris, prawda? - zapytała. Czułam, jak się denerwuje.

Tylko skąd ona o tym wiedziała?

- Mamo...

- Maddy, musisz uważać. Jego rodzina... - przerwała. - Nie należą do ludzi, którym można ufać.

- Wiem, mamo. Zdaję sobie z tego sprawę - powiedziałam cicho. - Ale on wie za dużo i bez jego pomocy nie dowiedziałabym się o tym wszystkim.

- Bądź ostrożna.

- Jasne - powiedziałam, wstając od stołu. - Muszę iść do szkoły.

***

Moją pierwszą lekcją była biologia. Kolejny przedmiot, którego wręcz nienawidziłam. Kiedy pan Smith rozpoczął lekcje, po paru minutach ktoś wszedł do sali.

- Nathaniel Harris! Nieładnie tak spóźniać się pierwszego dnia. Zajmij miejsce i zapisz temat.

Chłopak nie odezwał się.

Co on tu w ogóle robił i dlaczego dołączył akurat do mojej klasy?

Harris zamiast usiąść na jakimkolwiek miejscu, wybrał to obok mnie. Cóż za losowość.

- Witaj, Maddison Warren. - powiedział szeptem tak, żebym tylko ja mogła go usłyszeć.

- Znowu to robisz. - odpowiedziałam zirytowana.

- Co takiego?

- Nathaniel Harris! - nauczyciel podniósł głos zwracając się do chłopaka. - Jeżeli masz coś do powiedzenia, zapraszam cię do tablicy.

- Przepraszam, będę cicho. - powiedział chłopak. Na moją twarz wkradł się słaby uśmiech.

***

Shattered TrustOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz