4

7 4 0
                                    

Jakiś czas prztem...

Mamo, przepraszam, że tak późno wróciłam. Spotkanie się przedłużyło.

Znowu? Ile razy mam ci mówić, żebyś wracała do domu o rozsądnej porze?

Wiem, mamo, ale tym razem naprawdę nie mogłam. Ktoś potrzebował mojej pomocy.

Kto tym razem? Jakiś kolejny zbłąkany pies.
Nie, tym razem to była starsza kobieta. Zgubiła się i nie mogła znaleźć drogi do domu.

I oczywiście ty musiałaś jej pomóc? Nie mogłaś po prostu zadzwonić po policję?

Nie miała telefonu, a wyglądała na bardzo zagubioną i przestraszoną. Nie mogłam jej zostawić samej.

Och, więc ty jesteś teraz bohaterką? Ratujesz staruszki?

Nie, mamo, po prostu staram się być dobrym człowiekiem.

Dobrym człowiekiem? To dobre uczynki trzymają cię poza domem do późna w nocy?

Tak, mamo. Czasami pomaganie innym jest ważniejsze niż przestrzeganie godziny policyjnej.

Och, więc teraz jesteś zbyt dobra, żeby przestrzegać zasad?

Nie, mamo, po prostu uważam, że pomaganie innym jest ważniejsze.

Cóż, ja uważam, że przestrzeganie zasad jest ważniejsze. I oczekuję, że będziesz przestrzegać zasad w moim domu.

Dobrze, mamo. Przepraszam.

Przepraszam nie wystarczy. Będziesz uziemiona przez tydzień.

Co? Ale mamo, to nie fair!

Życie nie jest fair. I musisz nauczyć się przestrzegać zasad.

Dobrze, mamo.

Mama wychodzi z pokoju.

Och, świetnie. Jestem uziemiona. Cóż, przynajmniej to co powiedziałam brzmiało jak bardziej na poważnie to nie, niż bym powiedziała wiesz co odkryłam że mam moce.

Bałam się, jak mama zareaguje, gdy dowie się o moich zdolnościach. Wiedziałam, że będzie wściekła, jeśli dowie się, że mogę rozmawiać ze zwierzętami i kontrolować żywioły.

Ale nie mogłam jej dłużej okłamywać. Wiedziałam, że prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw.

Pewnego dnia, gdy siedziałam w swoim pokoju i ćwiczyłam kontrolę nad ogniem, mama weszła do środka.

Co ty robisz? - zapytała.
Nic - powiedziałam, szybko chowając ogień.
Nie kłam mnie - powiedziała. - Widziałam, jak kontrolujesz ogień.
Jak? - zapytałam.
Widziałam cię przez okno - powiedziała. - Wyglądało to niesamowicie.
To... to nic takiego - powiedziałam. - Po prostu... po prostu ćwiczę.
Ćwiczysz? - zapytała. - Ćwiczysz kontrolowanie ognia?
Tak - powiedziałam. - Mogę też rozmawiać ze zwierzętami i kontrolować żywioły.

Mama była oszołomiona.

Co? - zapytała. - Jak to możliwe?
Nie wiem - powiedziałam. - Po prostu się urodziłam z tymi zdolnościami.

Mama usiadła na łóżku obok mnie.

Dlaczego mi nie powiedziałaś? - zapytała.
Bałam się twojej reakcji - powiedziałam. - Bałam się, że będziesz wściekła.
Nie jestem zła - powiedziała. - Jestem... zaskoczona. Ale nie jestem zła.
Naprawdę? - zapytałam.
Tak - powiedziała. - Jestem po prostu... dumna z ciebie.

Uśmiechnęłam się.

Dzięki, mamo - powiedziałam.
Nie ma za co - powiedziała. - A teraz pokaż mi, co potrafisz.

Uśmiechnęłam się szeroko i pokazałam mamie swoje zdolności. Była pod wrażeniem.

Jesteś niesamowita - powiedziała. - Jestem z ciebie taka dumna.
Dzięki, mamo - powiedziałam.

Dziedzictwo krwi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz