1

23 7 0
                                    

'' Dziedzictwo nie jest tylko darem, ale także ciężarem, który może zarówno uszlachetnić, jak i zniszczyć.''

Obudziłam się rano, a promienie wschodzącego słońca delikatnie muskały moją twarz. Przez uchylone okno wpadał świeży, wiosenny zapach. Ptaki radośnie ćwierkały, witając nowy dzień.

Powoli otworzyłam oczy i rozejrzałam się po swoim pokoju. Wszystko było takie znajome i jednocześnie inne. Czułam, jakbym obudziła się ze snu, który trwał całe życie.
Wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Spojrzałam na miasto, które budziło się do życia. Ludzie spieszyli do pracy, dzieci szły do szkoły, a samochody sunęły po ulicach.

Ale ja wiedziałam, że pod tą zwyczajną fasadą kryje się coś więcej. Byłam inna. Obdarzona niezwykłymi zdolnościami, które odziedziczyłam po starożytnym rodzie.

Poczułam dziwne mrowienie w dłoniach, jakby energia przepływała przez moje ciało. Zacisnęłam dłonie w pięści i skupiłam się. Nagle poczułam, jak moje palce zaczynają drżeć. Małe iskierki elektryczności przeskakiwały między nimi.

Byłam zszokowana. Nigdy wcześniej nie doświadczyłam czegoś takiego. Zdałam sobie sprawę, że moje zdolności się budzą.

Powoli otworzyłam dłonie i spojrzałam na swoje palce. Iskierki elektryczności zniknęły, ale nadal czułam mrowienie w dłoniach.

Wiedziałam, że moje życie właśnie się zmieniło. Na zawsze.

Stałam przy oknie i patrzyłam na miasto, które tętniło życiem. Ludzie spieszyli do pracy, dzieci szły do szkoły, a samochody sunęły po ulicach.

Ale ja wiedziałam, że pod tą zwyczajną fasadą kryje się coś więcej. Czułam to w swoich kościach, w swoim sercu.

Byłam inna. Wyjątkowa. Obdarzona niezwykłymi zdolnościami, które odziedziczyłam po starożytnym rodzie, którym nie raz mi się śnił.

I moje dziedzictwo właśnie mnie dosięgło.

Wiedziałam, że moje życie właśnie się zmieniło. Na zawsze.

Ale jak? Dlaczego?

Nie miałam czasu na rozmyślania. Czułam, że muszę wyjść, muszę odkryć, kim naprawdę jestem i co potrafię.

Szybko się ubrałam i wyszłam z pokoju. Zeszłam po schodach i znalazłam się w salonie, gdzie czekała na mnie moja matka.

Mamo - powiedziałam - muszę wyjść.

Dokąd, kochanie? - zapytała zaniepokojona.

Nie wiem - powiedziałam. - Ale muszę to zrobić.

Moja matka spojrzała na mnie uważnie. Widziałam w jej oczach zrozumienie.

Dobrze - powiedziała. - Idź.

Uśmiechnęłam się do niej i wyszłam z domu.

Nie wiedziałam, dokąd idę, ale czułam, że muszę iść. Że moje przeznaczenie czeka na mnie gdzieś tam, za rogiem.

Wędrowałam po mieście, nie mając określonego celu. Czułam się dziwnie, jakbym była jednocześnie obserwowana i niewidzialna. Przechodnie mijali mnie bez słowa, jakbym była tylko kolejnym elementem miejskiego krajobrazu.

Ale ja wiedziałam, że jestem inna. Że posiadam moc, której oni nie rozumieją.

Moje kroki zaprowadziły mnie do parku. Znalazłam zaciszną ławeczkę pod rozłożystym dębem i usiadłam. Spojrzałam na swoje dłonie, które nadal mrowiły lekko energią.

Skupiłam się i zamknęłam oczy. Wyobraziłam sobie, jak energia przepływa przez moje ciało, jak wypełnia mnie od stóp do głów. Poczułam, jak moje ciało staje się lekkie, jakby mogłam unieść się w powietrze.

Nagle poczułam coś dziwnego. Czułam, jakby moje ciało było otoczone przez pole siłowe. Jakby niewidzialna bariera chroniła mnie przed światem zewnętrznym.

Otworzyłam oczy i spojrzałam na swoje dłonie. Były nadal takie same, ale czułam, że są teraz inne. Że są teraz w jakiś sposób silniejsze.
Wstałam z ławki i zaczęłam chodzić po parku. Czułam się pewniej, jakbym mogła zrobić wszystko.

I wtedy zobaczyłam ją.

Mała dziewczynka siedziała na huśtawce, płacząc. Podszedłem do niej i zapytałem, co się stało.

Zgubiłam się - powiedziała przez łzy. - Nie mogę znaleźć mamy.
Nie martw się - powiedziałam. - Pomogę ci.

Wzięłam ją za rękę i zamknęłam oczy. Skupiłam się na jej energii, na jej strachu i zagubieniu.

A potem poczułam coś niesamowitego.

Poczułem, jak jej strach i zagubienie przepływają przez mnie. Jakbym je pochłaniała.

Kiedy otworzyłam oczy, dziewczynka przestała płakać. Uśmiechała się do mnie.
Kiedy otworzyłam oczy, dziewczynka przestała płakać. Uśmiechała się do mnie.

Dziękuję ci - powiedziała. - Czuję się teraz lepiej.

Uśmiechnęłam się do niej.

Nie ma za co - powiedziałam.

Wiedziałam, że właśnie odkryłam swoje przeznaczenie.

Jestem obrońcą. Jestem tą, która chroni niewinnych przed strachem i krzywdą.

Dziedzictwo krwi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz