Rozdział 2

307 23 29
                                    

Cztery miesiące wcześniej.

Jest godzina dwudziesta druga, a ja stoję w kolejce przy wejściu do klubu jak jakaś idiotka. Zanim oni wszystkich sprawdzą będzie cholerna druga w nocy. A czas jest na wagę złota, a teraz potrzebuje tego jak powietrza.

Idąc do ochroniarza wszyscy przed, których się wepchałam posyłają mi nieprzychylne spojrzenia jakbym się uważała za pierdolona księżniczkę, której wszytko wolno.

Jestem księżniczką, a bo co? Zazdrość w dupę gryzie? Kochanienka za tą kieckę, którą mam musiałabyś sprzedać duszę diabłu. Jestem waszą królową i będziecie mi padać na kolana.

Gdy tylko podeszłam wystarczająco blisko mogłam zobaczyć dokładniej ochroniarzy.

A więc tak, mam do wyboru na oko młodego i niedoświadczonego gówniarza, ale z pewnością łatwego w obsłudze, lub starego i pewnie już niesprawnego pana. Idziemy pobawić się w nianie.

- Hej młody. Nie chciałbyś mnie wpuścić do środka? Moja kuzynka napierdoliła się jak szpadel, a wtedy staje się nie obliczana. Całkiem możliwe jest to, że wskoczy na blat i zacznie się rozbierać seksownie kręcąc dupą, a wolałabym bym tego uniknąć. - widząc jego niechętny wzrok, musiałam zastosować ostateczne środki. Wypiełam biust w jego strone i pochyliłam się do jego ucha - Jestem też pewna, że taki mężczyzna jak ty, będzie wspaniałym kochankiem, a mi ostatnio brakuje ostrego rżnięcia. Chyba nie odmówisz napalonej i zniecierpliwionej kobiecie. To jak pójdziemy do środka w jakieś ustronne miejsce? - szeptalam kreśląc wzory na jego klatce piersiowej

Dla ulepszenia efektu przenosłam jego dłonie na moje pośladki, a swoje dłonie przeniosłam na jego kark i pocałowałam zagłębienia jego szyji. Po relacji jego ciała wiedziałam, że wpuści mnie do środka bez słowa sprzeciwu i będę miała darmowe rżnięcie.

Jak tej dzisiejszej młodzieży niewiele potrzeba. Parę słówek, trochę ciała i mam to co chciałam.

Złapałam jego rękę i skierowałam się ku wejściu do lokalu, ochroniarz w tym czasie skinął drugiemu ochroniarzowi, a ja pokazałam środkowy palec w stronę ludzi nadal stojących w kolejce.

Często bywałam w tym klubie, więc wiem gdzie on posiada prywatne pokoje.

Gdy weszliśmy na wąski korytarz ochroniarz przyparł mnie do ściany i zaczął nieudolnie całować.

O boże żeby wiedział chociaż gdzie ma kutasa wsadzić.

Przewróciłam oczami i postanowiłam zacząć grać. Znowu.

- Powiedz... Mi... Chociaż... Jak masz .... Na ... Imię... Muszę wiedzieć... Jakie imię.. mam... Jęczeć... Gdy.... Będę.... Dochodzić... - szeptałam między pocałunkami.

- Mike, a ty?

- Rose - skłamałam bez mrugnięcia okiem. I tak widzimy się pierwszy i ostatni raz.

Jakoś dotarliśmy do pokoju. Starałam się robić wszytko żeby wyglądało na autentyczne. Jęczałam, gdy ściskał mi pośladek, wplątałam dłonie w jego włosy i lekko za nie ciągnęłam.

Zaczęłam rozpinać guziki jego śnieżnobiałej koszulki, ale w połowie stwierdziłam, że dla lepszego efektu rozerwie ją.

Brawo Gio, właśnie zniszczyłaš młodziakowi koszule, a zaraz zniszczysz jego psychikę.

- Niecierpliwa...

Młodziak chciał rozerwać mi moją sukienkę, ale zgromiłam go wzrokiem i grzecznie sięgnął do zamka i go rozsunął. Gdy sukienka opadła ze mnie, stałam przodem do niego w rozmazanej szmince w seksownych koronkowych stringach, które swoją drogą za chuja nic nie zasłaniały i szpilkach. Aż oczy mu się zaświeciły.

Goddess [18+] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz