Przez moją kontuzję nie mogłam biec. Kiedy znalazłam Josha, był już w samochodzie.
Mam deja vu...cholerne deja vu. Nie wierzę, że to znów się dzieje!
- Josh, proszę, nie odjeżdżaj... – powiedziałam, po czym szybko obeszłam samochód i wsiadłam.
- Maja, nie dam rady. Zostaw mnie – prosił, ale jego głos mówił coś odwrotnego. Błagał, abym została. Nie umiałam wyjaśnić, dlaczego tak myślałam, ale każdą komórką ciała czułam, że tym razem też nie mogę odpuścić. I tym razem głównie dla niego.
Chłopak tak mocno zaciskał ręce na kierownicy, że zaczęłam się zastanawiać, czy to go nie boli.
A może właśnie o to chodzi... Aby bolało...
- Josh, błagam. Nie odtrącaj mnie. Potrzebuję ciebie, a ty chyba też, chociaż trochę potrzebujesz mnie. Nie zostawaj z tym sam.
- Masz Aleksa i ich. Oni mają ciebie. Nie potrzebujecie mnie – powiedział niby ze złością, ale widziałam, że jest załamany i ledwo się trzyma. Oddech miał urywany. Dłonie na kierownicy nie odpuszczały. Wybiegł tylko w t-shircie, więc widziałam, jak żyły na jego napiętych przedramionach wyszły na wierzch i wyglądały, jakby miały zaraz wybuchnąć.
- To nie tak. Wszyscy siebie nawzajem potrzebujemy. Możemy być naprawdę fajną rodziną, tylko daj nam szansę. Daj mi szansę...
Pomału wyciągnęłam rękę i delikatnie położyłam na jego prawej dłoni. Wziął dwa głębokie wdechy, a ja słyszałam, jak jego oddech drga. Całe powietrze wokół drgało. Puścił kierownicę... i zaczął płakać. Przyciągnęłam go natychmiast do siebie i przytuliłam. Nie protestował. Właśnie wychodziły z niego emocje tłumione od miesięcy, a może nawet od lat. Po moich policzkach również ciekły łzy, a serce boleśnie kłuło, kiedy czułam, jak rozpacz, która z niego wychodzi, całkowicie przejęła kontrolę nad nim.
Trwaliśmy tak dłuższą chwilę. Kiedy się uspokoił, otarł łzy i powiedział coś, co mnie zaskoczyło.
- Od zawsze miałaś Aleksa. Byliście nierozłączni. Ja po prostu się do was przykleiłem i przez całe życie wmawiałem sobie, że jesteśmy wszyscy najlepszymi przyjaciółmi. Prawda jest taka, że ciebie i mnie łączyły problemy z rodziną, a mnie i Aleksa łączyła koszykówka. Wy byliście prawdziwymi przyjaciółmi. Ehhh... Chyba od zawsze wiedziałem, że w końcu będziecie razem i próbowałem odsunąć to w czasie, abym całkiem nie wypadł na boczny tor. Bo miałem tylko was. Wiem, wiem, sam się ostatecznie wypchnąłem. – Odetchnął głęboko i zamknął oczy.
- Przepraszam Josh...
- Nie mówię tego po to, żebyś mnie przepraszała. Nie dziwię się, że wolałaś z nim spędzać czas. To w końcu nasz idealny Aleks. Idealny przyjaciel, idealny koszykarz, idealny uczeń i tak pewnie można wymieniać jeszcze długo...
- To tak nie działa. Każdy ma swoje zalety i wady. On też nie jest idealny. Ty nie jesteś i ja też nie jestem.
- Wiesz, ile razy w życiu słyszałem, że mógłbym być chociaż taki jak on? – zapytał z bólem w głosie, patrząc mi prosto w oczy.
- Przepraszam... – wyłkałam.
Też ci tak mówiłam... Jestem najgorszą siostrą świata!
- Zachowywałem się często jak ostatni dupek wobec ciebie, czy Aleksa, więc miałaś prawo tak mówić. Ojciec, matka... też mi to często mówili...
- Nie, nie miałam prawa tak mówić. Oni też nie. Nikogo się nie powinno porównywać do innych. To droga donikąd...
Pokręcił głową, jakby nie wierzył w moje słowa. Odwrócił się i spojrzał mi prosto w oczy. Coraz ciężej oddychał...
CZYTASZ
Nigdy mnie nie stracisz
RomanceKontynuacja losów Mai, Aleksa, Josha i ich rodzeństwa z powieści "Nigdy z Ciebie nie zrezygnuję...". Maja wyjeżdża ze swej rodzinnej miejscowości na rehabilitację kolana. Chociaż Nowy Jork był jej celem i marzeniem od lat, teraz stał się synonimem...