Nazajutrz, wbrew wszelkim znakom na niebie i ziemi, że nie powinnam tego robić, spotkałam się z Adamem przed kancelarią, w której pracował Ethan, brat Emmy. Stał przed głównym wejściem przygarbiony, z rękoma schowanymi w kieszeniach spodni. Patrzył w ziemię i nawet nie zauważył, kiedy podeszłam. Był ewidentnie zdenerwowany i zagubiony, zupełnie jak nie on. Ucieszyłam się, że ostatecznie zdecydowałam się mu towarzyszyć. Jemu chyba też to odpowiadało, bo kiedy w końcu mnie zobaczył, uśmiechnął się niemalże promiennie.
- Wow, naprawdę jesteś. Miałem wątpliwości, czy Aleks cię puści na spotkanie ze mną – ironizował, czym ewidentnie próbował przykryć nerwy.
- Naprawdę nie martwi cię jego strach o to, że coś pomiędzy nami może być?
Bo mnie tak! I nie wiem, co z tym zrobić!
- Nie martwi. Wkurza mnie to. Lubię cię, ale w życiu nie poderwałbym bratu żadnej dziewczyny, a co dopiero ciebie. Ale nieważne, jeszcze kiedyś będziemy się z tego śmiać – powiedział i ze strachem spojrzał na ogromny szyld kancelarii.
- Ok, chodźmy. I nie denerwuj się tak! To tylko rozmowa. Nie idziesz tam podpisać paktu z diabłem. – Próbowałam go uspokoić.
Otworzył mi drzwi z nerwowym śmiechem.
- Czy przypadkiem nie każda umowa z prawnikiem, to prawie jak pakt z diabłem?
- Ok przyjacielu, z takim nastawieniem może ja będę mówić, a ty tylko przytakuj – puściłam do niego oko i podeszłam do recepcjonistki, aby nas zaanonsować.
Ethan, chociaż sympatyczny jak Emma, okazał się też konkretnym i mocno stąpającym po ziemi człowiekiem. Adam, początkowo małomówny i przerażony, ostatecznie się ogarnął i rzeczowo ustalał plan działania.
- Podsumowując... – zaczął prawnik. – Napiszę do Carol pismo wzywające do zawarcia ugody w zakresie kontaktów z waszą wspólną córką Olivią. Zadeklaruję twoją chęć pomocy finansowej i wezwę o podanie numeru konta bankowego. Nie będę jej w pierwszym piśmie straszył sprawą o ustalenie ojcostwa, aby zgodziła się na uregulowanie kontaktów, ale prawda jest taka, że będzie to trzeba zrobić. Reszta będzie zależała od jej odpowiedzi. Jeśli się nie zgodzi na naszą propozycję, złożymy pozew o ustalenie ojcostwa i uregulowanie kontaktów. Od dziś, spisujesz wszystkie daty, kiedy spotykasz się z dzieckiem. Co jeszcze... Aha! Jeżeli po otrzymaniu pisma zacznie ci utrudniać kontakty, natychmiast wnosimy sprawę, łącznie z wnioskiem o zabezpieczenie kontaktów na czas postępowania.
- To chyba dobry plan – skomentowałam, a Adam głośno wypuścił powietrze z płuc.
- Adam, nie martw się. Brzmi to strasznie, może skomplikowanie, ale to jest w zasadzie prosta sprawa. W najgorszym wypadku, przy jej ewentualnej postawie negującej twoje prawa jako ojca, zajmie nam to kilka miesięcy. Ale wygramy, zapewniam.
- Przepraszam, miałem po prostu nadzieję, że się dogadamy bez prawników, sądu...
- Rozumiem, ale z tego co mówisz, nie ma co liczyć na szybką zmianę jej postawy.
- Tak. Mam jeszcze dwa pytania. Gram w zespole i to jest moje źródło utrzymania. Często jestem w trasie koncertowej. Czy powinienem z tego zrezygnować i znaleźć sobie bardziej n o r m a l n ą pracę?
- Muzycy też mają dzieci... – wtrąciłam.
- Tak, mają. – Ethan uśmiechnął się do mnie, a następnie na powrót skupił się na Adamie. – Masz stałe źródło dochodu i to dochodu, który zapewni stabilną sytuację finansową córce. Przez to, że masz nienormowany czas pracy, ciężej będzie ustalić sztywne ramy czasowe kontaktów. Ale to tylko drobna komplikacja, poradzimy sobie z tym. Nie podejmuj póki co tak drastycznych kroków.
CZYTASZ
Nigdy mnie nie stracisz
RomanceKontynuacja losów Mai, Aleksa, Josha i ich rodzeństwa z powieści "Nigdy z Ciebie nie zrezygnuję...". Maja wyjeżdża ze swej rodzinnej miejscowości na rehabilitację kolana. Chociaż Nowy Jork był jej celem i marzeniem od lat, teraz stał się synonimem...