- Kraty z eterycznej skały. Przestań krzyczeć i tak się nie wydostaniesz! No mówżesz wreszcie co takiego jest w tym grobowcu- rozkazała Nya.
Chwilę po tym jak ninja wskoczyli w Oko Ślpeca, tuż pod Perłą Przeznaczenia wylądował jeden z duchów Morro. Był osłabiony. Nya i Via wykorzystały okazję. Pochwyciły go i przetransportowały na statek. Jak się okazało Nya sporo pracowała nad ulepszeniami antyduchowymi. W czasie gdy ninja byli w Stixsie, młoda Smith zrobiła nawet celę dla ducha.
- I czego chce Morro?- zapytał Wu.
- Ghoultar nie piśnie słówka- oznajmił, po czym przyłożył dłoń do ust- Wymsknęło się. Od teraz Ghoultar milczy jak grób.
- On jest głupi czy głupi?- jęknęła Via. Miała dziwne przeczucie, że nic z niego nie wyciągną. O dziwo nie dlatego, że nie byli w stanie, tylko dlatego, że ten duch to półgłówek.
- Ja go zmuszę do gadania- warknął Ronan, któremu o dziwo duch grał na nerwach bardziej niż pozostałym. Randivia jeszcze nie widziała złodzieja tak wkurzonego.
- Nie, proszę cię. Tylko nie siłą. Znajdziemy inny sposób- oznajmił Wu.
- Proponuję psikawkę z wodą- Randivia uniosła dłoń jakby zgłaszała się w szkole do odpowiedzi. Na ustach miała łobuzerski uśmiech- Ja z wielką przyjemnością powoli sprawdzę jak dawkowana woda działa na ducha.
Ghoultar zaśmiał się złowrogo. Via zmrużyła oczy sztyletując ducha, który po prostu grał jej na nerwach.
- Niech się śmieje. Ninja są już w Królestwie Chmur i mają sporą przewagę- oznajmiła Misako wchodząc do pomieszczenia- Miejmy tylko nadzieję, że znajdą miecz nim będzie za późno.
- No dobrze, nie ma na co czekać. Nya chodź, musimy jeszcze sporo poćwiczyć. Via przyłączysz się?- zapytał. Randivii bardzo odpowiadało to, że Wu nie traktuje jej jak swojego ucznia. Prawdopodobnie doskonale pamiętał jej słowa, gdy oznajmiła, że to Garmadon jest jej senseiem. Teraz Wu po prostu nie chciał jej zmuszać do wybrania jego na nowego senseia.
- Z chęcią- odprała. I tak nie miała nic lepszego do roboty.
- Ronan, przyjacielu, pilnuj naszego więźnia- poprosił.
Ronan przestał huśtać się na krześle. Spojrzał kątem oka na Wu, po czym swój wzrok przeniósł na ducha.
- Mówisz, masz staruszku. Nie ma sprawy- oznajmił z uśmiechem cwaniaka na ustach.
Całą trójką skierowali się na pokład. Mistrz Wu przygotował Nyi dwie miski. Jedna była napełniona wodą, a druga była pusta. Dziewczyna miała za zadanie przetransportować wodę z jednej miski do drugiej. Oczywiście to zadanie było dla niej katorgą.
- A ja co mam robić?- zapytała Via, gdy jej przyjaciółka usiadła na pokładzie i zabrała się do roboty.
- Słyszałem, że zostało ci trzydzieści pompek- odparł usatysfakcjonowany Wu. Usiadł na deskach i zaczął medytować.
Randivia przeciągle westchnęła i zabrała się do pracy. Gdy skończyła robić popki, Wu dał jej kilka kolejnych zadań na wzmocnienie mięśni.
Na całe szczęśnie nie musiała się nimi zajmować wyjątkowo długo. Nad górą pojawiło się Oko Ślepca, a z niego wyskoczyły dwa statki. Pierwszy bez wątpienia należał do Morro, drugi do ninja. Zaczęli sunąć w dół zbocza.
- Trzeba im pomóc!- krzyknęła Via, gdy chłopaki się rozbili. Na całe szczęście, niezawodny refleks im się przysłużył. Z rozbitych desek stworzyli sobie narty. Jedynie Jay siedział w sankach.
Nya skierowała statek, aby cały czas być blisko. Musiały ich złapać jeżeli zajdzie taka potrzeba. Via wyglądała za burtę i relacjonowała sytuację przyjaciółce.
- Dogonili Morro...
- Via słyszysz mnie?- zapytał Kai. Randivia szybko założyła swój kaptur.
- Głośno i wyraźnie. Co tam piękny?
- Wiemy co jest w grobowcu. Morro chce kryształ, żeby uwolnić mistrza i przejąć władzę we wszystkich krainach- oznajmił. Dziewczyna w porę podpieła swój nadajnik do głośnika, więc wszyscy na statku mogli to usłyszeć.
- Fatalnie. Absolutnie nie możemy do tego dopuścić- oznajmił Wu.
- Ronan przejmij ster! Nya do dział! Ja schodzę na ziemię- oznajmiła Randivia. Nikt nie zaprzeczył. Każdy poparł jej pomysł.
Gdy tylko byli na odpowiedniej wysokości, Randivia wskoczyła na barierkę. Odczekała na odpowiedni moment i wyskoczyła ze statku prosto na pokład Morro.
- Definitywnie lepiej wyglądałeś w blond włosach- warknęła Via atakując ostrzem swojego przeciwnika. Morro bez najmniejszego zawahania odbił jej atak Mieczem Świątyni.
- Mistrzyni krwi- oznajmił rozszerzając powieki w zaskoczeniu- Czemu wcześniej nie zwróciłem uwagi?
- Bo największe zagrożenie zawsze czai się tuż za plecami!- warknął Kai wskakując na statek tuż za plecami Morro.
- Znowu ty- Morro obdarzył go nienawistnym spojrzeniem.
Via razem z Kaiem w tym samym czasie zamachnęli się ostrzami na dwa duchy, które były na statku. Rozpłynęły się w ułamku sekundy. Został Morro. Kai natarł na niego pierwszy.
- Los wystawia nas na próbę, co? Z tą różnicą, że ja już wiem co mnie czeka- zerknął w miecz. W odpowiednim momencie uchylił się, przez co Via przeskoczyła przez opętanego Lloyda- Szkoda, że jesteś bez mocy dziewczyno. Przydałabyś mi się.
Morro zaatakował Kaia, przez co w ostateczności chłopak upadł na ziemię bez możliwości ruchu i bez broni.
- To bijesz bezbronnego?- zapytał Smith.
- Głupie pytanie. Zawsze!- już chciał się zamachnąć mieczem, lecz Via wskoczyła przed przyjaciela. Małym sztyletem przyjęła cios miecza. O dziwo cios był słaby i delikatny. Morro zrobił dwa kroki w tył.
- Kai...- usłyszeli słaby głos- Szybko zabierzcie mu miecz!
- Lloyd?- zapytała Randivia. Zgodnie z rozkazem odebrała broń. Poczuła jak zaczyna delikatnie krwawić z nosa.
- Lloyd walcz z nim! Jesteś od niego silniejszy! Błagam cię walcz!- Kai podbiegł do przyjaciela. Niestety Morro szybko przejął kontrolę. Zamachnął się na Kaia, lecz Via szybko odciągnęła chłopaka do tyłu- Nie lubię psuć zabawy, ale siedzisz w moim przyjacielu! Jeszcze go odbijemy!
Chwycił Vię w talii i podskoczył do góry. Za pomocą jego airjitzu dostali się na Perłę Przeznaczenia. Tam już wszyscy na nich czekali.
- Odzyskaliście miecz, ale jak?- zapytał Wu.
Via i Kai wymienili się porozumiewawczym spojrzeniem.
- Z pomocą Lloyda- odparli razem- Wlaczył jak prawdziwy bohater- dodał Kai. Wyglądał jak dumny ojciec.
- Jeśli Morro może igrać z losem, to my też możemy!- ucieszył się Cole.
- Zgoda. Pierwszy nauczył się airjitzu- przypomniał Zane.
- Ale to my zdobyliśmy miecz!- krzyknęła Via unosząc ostrze w górę.
- Jesteśmy najlepsi!- podsumował Kai.
- Teraz pozostaje nam tylko odnaleźć grobowiec- dodał Wu- A potem, to już poleci z górki.
- Dobra! To wie ktoś gdzie ten grobowiec?- zapytał Ronan oczywiście psując radosną atmosferę.
- Nienawidzę cię- warknęła na niego Via.
- No co? Ja byłem pewien, że ktoś wie.
Sprawdzone
CZYTASZ
Szkarłatna Ninja
FanfictionPo utracie Zane'a drużyna się rozpadła. Lloyd robił wszystko co w jego mocy, aby przywrócić prawidłowy stan rzeczy. Niestety jego starania na nic się zdały. Z pomocą przyszło mu zaproszenie na tajemniczą wyspę. Mogli odzyskać Zane'a... i zyskać coś...