Pierwszy raz od dawna główny posiłek jedzony był na głównej arenie.
Via standardowo usiadła między Garmadonem i Kaiem.
- Serdecznie gratuluję mistrzowi Cienia zwycięstwa nad panną toksyną- oznajmił Chen zajadając się swoimi kluchami- Oj toksyczny byłby z tego związek- zaśmiał się sam ze swojego żartu. Kabuki także się śmiały, ale z rozkazu.
- Lloyd spokojnie, przestań się tak przejmować. Reszta już wie, że Chen podstępnie chciał nam ukraść moce- przemówił Kai do przyjaciela- Zresztą jeśli udało nam się przekonać Vię do sojuszu, to reszta też się przekona.
- A kto powiedział, że mamy sojusz? Dalej podtrzymuję, że jestem wsparciem, ale nie sojusznikiem. W pewnym momencie zacznę grać na siebie- prychnęła dziewczyna.
- Próbowałem zwerbować Cień, ale gość ma w sobie coś mrocznego- wtrącił się mistrz prędkości.
- Jeśli chcecie powstrzymać Chena, koniecznie musicie działać razem. Każdy kto odpada z turnieju, oddaje mu swoją moc. Trzeba działać, bo lada chwila może być za późno- oznajmił Garmadon. Via wiedziała, że słowa o współpracy były głównie kierowane w jej stronę. Taktownie to przemilczała.
Na salę weszły ciasteczka z wróżbą. Jedna z kabuk podawała wszystkim po ciasteczku.
Via wsłuchując się w rozmowy pozostałych, machinalnie otworzyła ciasteczko. Jak się okazało w środku nie było wróżby, tylko wiadomość.
- Cole znalazł waszego przyjaciela- powiedziała Kaiowi, po czym wręczyła mu wiadomość.
- To niesamowite!
- Moi drodzy goście, proszę o uwagę- przemówił Chen, czym zwrócił na siebie uwagę zabranych- Podobno krążą plotki, że kradnę wam jakieś moce. W rzeczy samej!
Zaczęły się szpety. Nikt nie chciał uwierzyć, że Chen tak po prostu się do tego przyznał.
- Zapraszam państwa na przedstawienie!
Do sali zostało wniesione berło z ogromnym kryształem. To za jego pomocą Chen odbierał moce mistrzom żywiołów.
- Oto jest laska żywiołów! Kryje w sobie moce wszystkich waszych przyjaciół, którzy niestety już odpadli z turnieju. Uwaga... Komu przypadnie zwycięstwo temu przypadnie i laska, a wtedy stanie się najpotężniejszym wojownikiem Ninjago- wyjawił zachwycony.
- Kłamiesz Chen!- krzyknął Lloyd- A zaklęcie to co?!
Via poczuła jak wzbiera w niej moc. Zaczęła drżeć. Poczuła zimny pot, jej ciało zaczęło się robić ciężkie.
Oparła głowę na ramieniu Kaia.
- Zrób ze mną to, co robisz z Garmadonem- rozkazał chłopak, widząc stan dziewczyny.
- Nie...
- Zrób to- powtórzył ostrzej. Randivia poczuła jak ciało jej drętwieje. Przymknęła oczy i upuściła Kaiowi trochę krwi. Wąska strużka popłynęła mu z nosa. Szybko ją wytarł- Lepiej?
- Tak, dziękuję- mruknęła prostując się na swoim miejscu.
- Błagam nie wierzcie mu. Neuron czytał w myślach Clausa i wie wszystko. Powiedz im Neuron!- oznajmił Lloyd.
Randivia poczuła jak mistrz umysłu się spina. Serce zaczęło mu szybciej bić. Stresował się, a ten stres wywoływał Claus, który wbijał w niego swój upiorny wzrok.
- Ja... Jakoś nie pamiętam. Chętnie jednak dowiem się więcej na temat rzeczonej laski- oznajmił uciekając od tematu.
- Czekaj, czekaj, czekaj... A może to ty kłamiesz- zarzucił Lloydowi mistrz prędkości- Sam chcesz zdobyć laskę żywiołów.
CZYTASZ
Szkarłatna Ninja
FanfictionPo utracie Zane'a drużyna się rozpadła. Lloyd robił wszystko co w jego mocy, aby przywrócić prawidłowy stan rzeczy. Niestety jego starania na nic się zdały. Z pomocą przyszło mu zaproszenie na tajemniczą wyspę. Mogli odzyskać Zane'a... i zyskać coś...