Piekło.

92 10 5
                                    

Pov: Mandy

Uciekłam z reszty lekcji... nie dam rady wysiedzieć na tym krześle obok Chestera...
Będę mieć potężny opierdol ale cóż...

Jeśli że... będę do 16 chodzić gdzieś żeby było że byłam cały czas w szkole.

Moim rodzicą nawet nie chce się sprawdzić moich obecności w dzienniku internetowym co czasem daje duże plusy...

Tylko... jest prawie 10 rano i... jesień i... trochę zimno. Było i tak warto.

Odchodząc powoli od szkoły zobaczyłam kogoś kogo szukałam dzisiejszy cały dzień. TEN JEBANY EMOS ZROBIŁ SOBIE WAGARY OD SZKOŁY! Popierdalał sobie z jakimś chłoptasiem.

-Ooo hej Mandy! Ty nie w szkole?- zatrzymał się obok mnie.
-Nie- odpowiedziałam krótko po czym odeszłam, nie miałam ochoty z nim gadać.

Powoli zbliżałam się do mojego domu... tylko że właśnie tam miało mnie nie być... zapomniałam o tym że jest 10 a wstęp tam mam o 16...

Szybkim krokiem zaczęłam się wracać żeby jeszcze żaden z sąsiadów mnie nie zauważył.

I teraz co? Prawie 6 godzin bez domu, kurtki i... schronienia bo zaczynało padać...

Totalnie się rozdarłam... choć chwila... Edgar! Edgar napewno mnie przyjmie do siebie!

-Halo Edgar?- zadzwoniłam do chłopaka.
-Co tam?-
-Mogę przyjść do ciebie? Zaczyna padać i nie mam co ze sobą zrobić...-
-Pewnie! Ale... też Fang jest u mnie i... no-
-Okej dzięki pa!- rozłączyłam się.

Boże ten rok szkolny to jakaś tragedia... ja nie wiem co będzie jutro gdy będę musiała tam znowu iść.

Biegłam do domu Edgara bo padało coraz bardziej. Gdy dobiegłam już nawet nie było czego zbierać po moich kucykach. Wszystko było mokre.

-Em okej... Wchodź!- przywitał mnie dosyć dziwnie Edgar.
-Weź nie pytaj co?-

Wparowałam do łazienki i się w niej zamknęłam, dobrze wiem że Edgar ma przez 99% czasu pusty dom dzięki czemu mogłam tam wchodzić jak do siebie.

Załamana tym wszystkim, załamana jutrem! Padłam na podłogę i patrzyłam się z niej w okno gdzie już dosyć mocno odbijał się deszcz.

Nie wiedziałam czy to krople deszczu czy łzy spływają mi po policzkach, chyba nigdy tak się nie przejmowałam szkołą.

Po kilku minutowym użalaniu się nad życiem wstałam po czym spojrzałam się na siebie w lustrze i poprawiłam fryzurę.

-Debilu zamknij się!- słyszałam jakieś szepty zza drzwi.
-No sam chciałeś zobaczyć czy jest u niej wszystko okej to podsłuchuje!- chłopaki się kłócili.

Najlepszym wyjściem było poprostu szybkie otworzenie drzwi, tak też zrobiłam. Ujrzałam dwóch chłopaków dosłownie siedzących na sobie i przykładających głowę do „drzwi" które właśnie zabrałam.

Szybko się podnieśli i skrępowani stali przede mną.

-EM WIESZ BO MY TAK NO...- krzyknął Edgar a Fang tylko kręcił głową że „tak"
-Nic mi nie jest dzbany- odpowiedziałam lekko się śmiejąc.

We dwójkę odsunęli się od progu drzwi i dali mi opuścić łazienkę.

-Masz coś w co mogę się przebrać?- zapytałam dwóch panów stojących niemalże na baczność przede mną a dokładniej Edgara.
-Dla dziewczyny?- zdziwiony zapytał.
-Ehh...- westchnęłam po czym pobiegłam po schodach do pokoju Edgara.

Wywaliłam mu większość ciuchów z szafy żeby znaleść coś co mi pasuje. Zaraz po moim wybraniu wparował Edgar a za nim jego kolega.

-Mogę to ubrać?- Zapytałam a Edgar tylko pokiwał głową.

Wróciłam do swojego sigma miejsca (łazienka) i gdy już miałam się zacząć przebierać zauważyłam że już przestało padać... nie mam zamiaru tutaj siedzieć bo oni... są jacyś dziwni.

Odrazu po przebraniu pożegnałam się z chłopakami i wyszłam z ich domu. Jest godzina prawie 12...

Dom Edgara to taka czarna dziura że dosłownie jak wyszłam na chodnik to przyszło mi milion powiadomień bo w środku nie było zasięgu.

Oczywiście nie mam przyjaciół więc to była grupa klasowa, to całe pikanie to ona... oprócz jednego.

Nie wiem jakim cudem I PO CO oni piszą na niej będąc w szkole ale tym bardziej nie wiem czemu do mnie Chester napisał.

Chester
Ej Mamba
Mandy*

Mandy
Co?

Chester
Musimy się spotkać i dokończyć ten projekt i zostawiłaś w szkole słuchawki

Mandy
No wiem? W słuchawki wezmę sobie jutro

Chester
Wziąłem je do siebie bo nie wiem czy ktoś ci ich nie ukradnie

Mandy
I PO CO!!

Chester
Em no nie wiem ale jeśli ich potrzebujesz możesz wpaść

Mandy
Mhm ale nie mogę po 16

Chester
Ja już w domu jestem

Mandy
???

Chester
Mamy dwa w-f debilko a ja nie ćwiczę jeszcze przez długi czas po złamaniu jestem

Mandy
Aaa dobra przyjdę ale nie będę z tobą długo siedzieć, nara

Zakończyłam rozmowę. On nie wie jak bardzo go zaczynam nienawidzić.

Przerażona tym, że zaraz go zobaczę powoli zbliżałam się do jego domu.

Chyba trochę się przez to wszystko pogubiłam i pomieszałam uliczki ale na szczęście tym razem Chester użył mózgu i zaczął mnie szukać.

Gdy tylko go zobaczyłam założyłam kaptur żeby nie miał jak śmiać się z moich kucyków.

-Hej- przywitał się.
-Masz słuchawki?-
-Tak- wręczył mi słuchawki.

Powoli oddalałam się od chłopaka.
-Ej! Ale nawet hej nie powiesz? Wiem że przyjaciółmi nie będziemy ale przywitać się nawet nie możesz?- krzyknął.
-Hej- mruknęłam i szłam dalej.

Godzina prawie 14 jeszcze dwie godziny...
Robiło się coraz ładniej więc myślę że 2 godzinny spacer nie będzie złym pomysłem.

Właśnie tak zrobiłam chodziłam po okolicy patrząc na drzewa, budynki i różne inne rzeczy i czas jakoś zleciał do tej 16 i wróciłam do domu...

__________________________________

Zakończenie takie meh ale nie miałam pomysłu wybaczcie😔

Dziś możliwe że wlecą dwa

Zagubiony... || Chester x MandyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz