Luźne lekcje

90 7 7
                                    

Pov: Chester

Trzeba wykonać resztę planu, kebab z plecaka i zabranie jej picia, cieszy mnie to że można oby dwa punkty zrobić za jednym razem.

Zaraz znów zaczynała się lekcja... i to w-f na którym i tak nie będę ćwiczyć! Idealny moment...

Poprosiłem jakąś laskę z mojej klasy żeby jak Mandy nie będzie zwracała na to uwagi wyjęła jej plecak z szatni damskiej, bo aż tak pojebany żeby nam wchodzić nie jestem.

Udało się miałem jej plecak, skreślenie wyciągnąłem wszystko ze środka, robiąc taki huk że chłopaki z szatni nawet się odwrócili.

Pakując jej już rzeczy do środka z powrotem moją uwagę przykuły jakieś różne rzeczy wyciągnięte jakby z apteczki, wywalone.

Oddałem plecak tej dziewczynie żeby znów zaciągnęła go do szatni bab.

Zapomniałem o piciu... Ale w sumie wyciągając te rzeczy nie przypominam sobie żeby takowe tam było więc dzisiejsza lista odhaczona.

Po jakiejś beznadziejnej zbiórce kazano nam iść na salę gimnastyczną.

Nikogo tam nie było, nauczyciel powiedział nam jedno zdanie i więcej się nie pojawił.

Ale niedługo później wparowała woźna i w skrócie powiedziała że mamy iść na dwór bo pan od w-f ma jakieś próby z inną klasą, dziwne ale oznaczało to luźną lekcje.

Nie mam w sumie za bardzo znajomych, trochę coś tam z Colette gadałem, trochę z Lolą... ale nie przyjaźnimy się.

Na jeszcze moją niekorzyść na boisku była jakaś inna 1 klasa, było ciasno i nigdzie nie było miejsca.

Usiadłem se na ławce i patrzyłem jak biegają z jakąś inną panią od w-f.

Miałem farta bo po czasie nie było już wolnych ławek bo po biegach tamci umierali.

Większość klasy siedziała na ziemi a ja czułem się mocniejszy od nich siedząc na tej ławce.

Nie musiałem czekać długo na ciekawi widok, Mandy usiadła na ziemi i naprawiała swój plecak po moim kebabie, widać było że jeszcze bardziej mnie nienawidzi ale niespecjalnie się tym przejąłem.

Nie powiem... jak zaczęła agresywnie iść w moją stronę myślałem że będzie chciała mnie pobić.

-Chester kurwa- zaczęła.
-Hm?- rozsiadłem się wygodnie na ławce i zacząłem szybko mrugać z milutkim uśmiechem.
-Nie dotykaj moich rzeczy- powiedziała mniej agresywnie... jakby o czymś się jej przypomniało...

Dziewczyna chciała odejść ale...
-Ej! Ale jak chcesz to siadaj na ławce a nie na ziemi- wskazałem na miejsce obok mnie.

-NIE DZIĘKI!- krzyknęła dalej idąc przed siebie, nie spodziewałem się że mi pokaże środkowego palca ale cóż chyba serio nie spodobało jej się to co zrobiłem...

Lekcja zaraz miała się skończyć i powinien się zacząć kolejny w-f... nie ma sensu żebym siedział na ławce patrząc jak moja klasa biega w kółko, po prostu wracam do domu i tyle.

__________________________________

Mega krótkie ale straciłam chęci do pisania tego, nie wiem kiedy pojawi się kolejny i czy ten ff dalej będzie do czytania, w skrócie zastanawiam się czy go nie usunąć.

Zagubiony... || Chester x MandyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz