Rozdział 3

48 4 0
                                    

Wyszłyśmy z Vivi z samochodu mojego brata, szybko mu podziękowałam bo wiedziałam że zacznie mi gadać żebym za dużo nie piła „ja ciebie nie będę zbierał na pewno!", i tak wiem że
Nicholas by mnie zbierał, mimo naszych „kłótni" i docinek wiedziałam że skoczyłby za mną w ogień, a ja za nim.

Uśmiechnęłam się do mojej przyjaciółki, objęłam ją ramieniem i kierowałyśmy się w stronę jeziorka gdzie odbywała się impreza z ogniskiem. Nasza paczka znajomych do nas podbiegła - Santia, Alice, Selena i Carlos. Kochałam ich z całego serca i dużo osób oddałoby wiele za taką paczkę przyjaciół. Znaliśmy się od przedszkola ale na początku nie załapaliśmy aż takiego dobrego kontaktu, zmieniło się to przy końcówce 7 klasy i od wtedy jesteśmy nierozłączni. Ares również był w naszej paczce ale jak już wiadomo, nie obdarzał mnie sympatią i wzajemnie.

Wysoki blondyn mocno mnie przytulił i podał mi piwo, Carlos był dla mnie jak młodszy brat pamiętam jak napisał na naszej grupie czy ktoś nie śpi, nie znaliśmy się wtedy za dobrze, był dla mnie obojętny i nie za dużo z nim rozmawiałam ale do niego napisałam że nie śpię, blondyn poprosił żebym kupiła mu gumki - była 1 w nocy a ja szłam do pierdolonego sklepu  kupić mu prezerwatywy bo on się wstydził. Od wtedy nasz kontakt się polepszył i staliśmy się przyjaciółmi.

Po przywitaniu ze wszystkimi zauważyłam wysokiego bruneta z rękami włożonymi w kieszenie, widziałam że był zjarany.

- Moja kochana Asti - rzucił sarkastycznie Ares, tylko on mówił na mnie Asti i przez niego znienawidziłam to zdrobnienie
- Mój ulubieniec - parsknęłam cicho widząc jak przyjaciele wymieniają się spojrzeniami
- Wyglądasz jak..
- Chodźmy się napić! - wykrzyczała Santia, specjalnie przerywając naszą „kłótnie"

Każdy poszedł w stronę baru, tylko tam sprzedawali nam alkohol bo szef to nasz przyjaciel - nieco starszy ale jest spoko, zawsze nam ogarnia zioło, kupuje alkohol albo wyciąga nas z tarapatów.

Szukałam wzrokiem mojego chłopaka, rozglądałam się ale go nie znalazłam. Wyciągnęłam telefon i wystukałam wiadomość

- Szukasz swojego chłoptasia? - wyszeptał mi do ucha, podskoczyłam z zaskoczenia
- Wiesz gdzie jest? - spytałam spoglądając w ekran telefonu
- Wiem - oparł się o stolik i był niebezpiecznie blisko mojej twarzy, odsunęłam się na bezpieczna odległość
- To może mi powiesz? - przewróciłam oczami
- Rozejrzyj się za barem - puścił mi oczko a ja spojrzałam na niego podejrzliwie

Zsunęłam się z krzesła i szybkim krokiem ruszyłam za bar tak jak powiedział mi Ares, zobaczyłam Eliota który leżał na piasku z tą dziwką Hailey, serio?

Odchrząknęłam i obydwoje spojrzeli na mnie w tym samym czasie. Powinnam zachować się jak dojrzała dziewczyna i odejść bez słowa bawić się najlepiej jak tylko potrafię czy rozerwać Hailey na strzępy? Przy okazji oberwałoby się brunetowi. Parsknęłam cicho śmiechem i odeszłam wracając do moich przyjaciół którzy siedzieli przy barku. Moja przyjaciółka rozpoznała że coś się stało, widziałam jak na mnie spogląda.

- Idziemy pić, śpisz u mnie i pogadamy na spokojnie o tym wszystkim. Teraz bawimy się! - wykrzyczała a wszyscy wzięli kieliszki do buzi i opróżnili ich zawartość.

Ja wypiłam 5 kieliszków jeden po drugim, polskie korzenie wychodzą mi na imprezach.

Przejrzałam się w aparacie telefonu, cała się rozmazałam. Poprosiłam znajomego barmana o wodę i szmatkę, przetarłam nią delikatnie twarz i przeczesałam palcami włosy.

- Wyglądasz jak bogini - westchnął rozmarzony barman
- Dziękuję szczeniaku, chociaż ty jesteś dobrym facetem - uśmiechnęłam się łagodnie
- A ja? - parsknął Ares który pojawił się za mną znienacka, ten chłopak był wszędzie, zatruwał mi życie i pojawiał się w jak najmniej spodziewanych momentach tak jakby się teleportował.
- Ty jesteś definicją diabła - powiedziałam a on złapał się teatralnie za serce. Pijesz ze mną? - spytałam
- Co się stało że jesteś dla mnie miła? Halo Asti wracaj - postukał mnie w głowę a ja fałszywie się uśmiechnęłam i pokazałam mu środkowego palca, na co zaśmiał się głośno
- Jestem tak pijana że nie rozróżniam osób, boże Carlos wiesz jak ten Ares mnie wkurwia? Chciałabym wyszarpać mu te włosy, udusić gołymi rękami a przedtem go torturować żeby błagał mnie o śmierć - oparłam się o barek, widziałam jak jego kącik ust powędrował do góry.
- Ale Ares jest strasznie seksowny - chłopak naśladował głos Carlosa
- Błagam cię, już mój dziadek jest bardziej seksowny - zaśmiałam się cicho, a chłopak złapał się teatralnie za serce
- Przyznaj, że jest seksowny - szturchnął mnie w ramię i uniósł brwi
- Nie pierdol tylko pij tego shota
- Nie zaprzeczyłaś - powiedział chłodno
- Zaprzeczam
- Wiem jak jest - Ares przechylił kieliszek i wypił jego całą zawartość nawet się nie skrzywiając, machnął ręką do szczeniaka żeby podał mu więcej

Rozejrzałam się ale moich przyjaciół już nie było obok mnie, tylko ja, Ares i barman który podsłuchiwał naszą rozmowę.

Szczeniak podał nam kolejne kieliszki, nie mam pojęcia ile już wypiłam i gdzie jest do cholery mój telefon? Szukałam w torebce, nie było a jestem pewna że właśnie tam go odkładałam.

- Tego szukasz? - brunet wymachiwał mi telefonem przed nosem, sięgnęłam po niego ale chłopak odchylił się do tyłu i zrobił minę triumfalną
- Oddawaj! - wykrzyczałam skacząc i szarpiąc Aresa, chłop miał 190 cm wzrostu a ja 165 więc ciężko było mi dosięgnąć do tych jego łap.
- Możemy pogadać? - spytał speszony Eliot, Ares się spiął i widziałam jak zacisnął szczęki po czym oddał mi posłusznie telefon.

To była najbardziej niezręczna chwila w moim życiu, na prawdę. Nie wiedziałam od czego zacząć a na dodatek kręciło mi się w głowie i ledwo szłam. Cholera, nigdy aż tak się nie upiłam i czuję jakbym miała zaraz zwymiotować - chyba że mój organizm tak reaguje na zobaczenie Eliota

- No więc? - zaczęłam bełkocząc
- Jesteś na mnie zła? - spytał cicho
- Cały czas się mnie o to pytasz, nie jestem zła, jestem zawiedziona - założyłam ręce na piersi o mało się nie wywracając do tyłu
- Nie zależy mi na niej, zależy mi tylko na tobie Astrid - założył mi kosmyk włosów za ucho a ja odepchnęłam jego rękę
- Każdy widzi że coś was łączy! Myślą że to z nią jesteś a nie ze mną! Na dodatek jest moją byłą przyjaciółką i jako mój chłopak fajnie by było jakbyś z nią nie gadał albo chociaż nie chodził z nią sam na sam za barek - parsknęłam
- To ona..
- Przestań pierdolić, cały czas tylko ona chce nawiązać z tobą kontakt i tak się tłumaczysz! Ale jeśli nie chciałbyś z nią rozmawiać to byś jej odmówił i po sprawie, po prostu wiem że ją lubisz może nawet kurwa za bardzo! - wymachiwałam rękoma
- Da się z nią pogadać ale to ciebie kocham
- Masz ostatnią szansę Eli, ostatnią - odwróciłam się do niego tyłem i odeszłam szukając moich znajomych

Miałam już tego dość, tego całego związku. Nie wiem co mnie przy nim trzyma, jestem tak cholernie naiwna. Dalej wierzę w to że z dnia na dzień zmieni się i będzie idealnym chłopakiem który do mnie przyjeżdża, spędza ze mną czas, rozmawia ze mną chociaż przez ten jebany telefon! A on nic, traktuje mnie jak powietrze przy innych. Najgorsze jest to, że daje się zmanipulować na jego brązowe słodkie oczy i głupie wymówki.

Destroyed Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz