Leżałam na łóżku wyczekując chłopaka, rozglądałam się po pokoju. Duże drewniane małżeńskie łóżko, dużo roślin które idealnie komponowały się z białymi ceglanymi ścianami, duży puchowy biały dywan i zamontowane ledy które oświetlały białą drewnianą komodę.
Po paru sekundach drzwi od pokoju się otworzyły, chłopak przyglądał mi się przez dłuższą chwilę po czym zacisnął szczękę.
Jedną ręką objął mój kark i połączył nasze usta w pocałunku pełnym żądzy i dominacji. Drugą ręką z łatwością poderwał mnie do góry, tak jakbym nic nie ważyła i posadził mnie na komodzie. Stałam się tak niesamowicie wilgotna że rumieńce w sekundę zaatakowały moje policzki.
Oparłam się głową o ścianę i pozwoliłam sobie żeby się trochę rozluźnić oddając dominowanie Aresowi.
Rozkoszował się moją skórą, przesuwając ustami po szyji po czym ściągnął ze mnie sukienkę.
Siedziałam na cholernej komodzie, w samej bieliźnie przed Aresem Blackiem.
Pozwoliłam by pozbył się stanika i jednym wyćwiczonym ruchem go zdjął, przystając na chwilę obserwując moje piersi.
A teraz siedziałam naga przed Aresem Blackiem.
Przygryzłam dolną wargę, Ares delektował się ssaniem moich piersi zostawiając na nich czerwone ślady. Brunet spojrzał na mnie spod rzęs i zacisnął silną dłoń na mojej szyi.
- Powiedz że tego pragniesz Moore - wyszeptał. - Powiedz, że mnie pragniesz. Chcesz mnie zobaczyć, kiedy będę zaburzał swój język w twojej wilgotnej cipce
- Chcę tego Black - uśmiechnęłam się zadziornieAres oparł moją nogę na barku, po czym przesunął materiał moich koronkowych fig na bok i oblizał usta.
Czułam się jak w pieprzonym transie kiedy widziałam jak mężczyzna pochłania moje ciało wzrokiem niczym wygłodniałe zwierzę które jest głodne. Ares zawsze dostawał to czego chciał, od dziecka był cholernym bogiem który rządził wszystkimi.
Wszystkie dziewczyny były skupione na nim, miał dużo znajomych i łatwo nawiązywał kontakty. Był miły dla wszystkich oprócz mnie, ja byłam tym wyjątkiem którego Black nienawidził.
Nauczyłam się go ignorować, ale wtedy on wchodził mi w drogę i wszystko zaczynało się od nowa, cały ból powracał.Mrok w moim życiu na nowo powracał, ze zdwojoną siłą.
Dźwięk przychodzącej rozmowy przerwał nam ten magiczny moment, chłopak wypuścił ciężko powietrze a ja szybko ruszyłam po Iphone'a.
Nieznany.
Serce biło mi jak pojebane, mięśnie mi słabły, robiły się miękkie i wiotkie. Poczułam się jak w jakimś pieprzonym horrorze. Nerwowo skubałam skórki przy paznokciach doprowadzając do małego krwawienia.
- Co się stało? Kto dzwoni? - spytał
- Nikt.. znaczy nie ważne. Nikt ważnyOdrzuciłam połączenie i rzuciłam komórkę na łóżko, wymusiłam uśmiech bo to najlepiej mi szło.
I znowu nakładałam maskę, tak jakbym wcale się nie bała, jakbym nie miała problemów. Wolałam udawać szczęśliwą przy innych, wiem że prędzej czy później ktoś to wykorzysta, będą znali mój słaby punkt i tym mnie zniszczą.
O ile da się bardziej mnie zniszczyć.
Bałam się komuś zaufać, tak cholernie się bałam. Kłamałam, kłamałam gdy ktoś pytał czy wszystko jest w porządku, kłamałam gdy zadawali pytanie „jak się czujesz?", po prostu przybierałam maskę która chroniła mnie przed światem zewnętrznym, każdy tutaj walczy o przetrwanie eliminując swoich wrogów.
CZYTASZ
Destroyed Love
Romansa16 letnia Astrid, która na pozór była normalna nastolatką żyjąca pełnia życia. Imprezowała, bawiła się, chodziła do szkoły, jadła spała i tak w kółko. Miała paczkę przyjaciół i „idealnego" chłopaka. Lecz pozory mylą, jej związek nie do końca był zd...