Rozdział 5 Zapomnienie

118 8 0
                                    

Mija kilka dni od wydarzeń na ognisku i tak jak postanowiłam ograniczyć kontakt to tak tego się trzymam. Problem jest taki, że nie tylko z Oliverem. Jesteśmy paczką i zawsze spędzamy czas razem, więc by uniknąć jego to muszę unikać też pozostałych. Z dziewczynami jako tako utrzymuje kontakt po przez wiadomości, ale to na tyle.

Choć nie powiem brakuje mi Arii i Olivii to trzymam się swojego i nie wychodzę z domu, bojąc się trafienia na pewną osobę. Oliver mieszka obok i żeby było jeszcze bardziej paradoksalnie to mam idealny widok z mojego okna na jego sypialnie. Między naszymi domami jest wielkie drzewo przez które za dzieciaka się zamykaliśmy do siebie nawzajem. Teraz chroni nie przed nim.

- Veronica do ciebie! - słysząc krzyk mamy zamieram.

Mogę się tylko domyślić kto przyszedł, ale nie mam pewności ponieważ Ollie ma teraz dziewczynę z którą na pewno woli spędzać czas niż ze mną.

Schodzę na dół.

Przy drzwiach stoją moje przyjaciółki których mi brakowało. Obie przybiegają i mocno mnie przytulając widać że też tęskniły.

- Nigdy tego nie rób, rozumiesz? - zaczyna Liv - Nie ważne, co się dzieje to wiesz, że jesteśmy z tobą. Zawsze, Roni

Olivia dołączyła do naszej paczki rok temu. Przeprowadziła się z innego miasta by ostatni rok skończyć w naszym liceum. Praktycznie od pierwszego spotkania się polubiłyśmy, a ona udowodniła jaką jest przyjaciółką. Liv to niebieskooka blondynka. Na początku Oliver próbował ją poderwać, ale ona pokazała, że nie jest nim zainteresowana.

To właśnie po nią mieliśmy jechać z Oliverem, gdy było zakończenie roku.

-  Przepraszam, że cię olaliśmy z Olliem - szeptam, mocniej ją przytulając.

- Za co?

- Mieliśmy z Ollliem po ciebie przyjechać. Nie zrobiliśmy tego.

- Nie przejmuj się - odrywa się i patrzy w moje oczy - I tak nie szłam i też dlatego nie byłam na imprezie.

- Dlaczego?

- Mój brat się rozchorował i musieliśmy jechać do szpitala. Myślałam, że ci napisałam, ale widocznie mi się wydawało.

- Nic nie dostałam. - stwierdzam zmartwiona. - Wszystko w porządku?

- Teraz już tak. Miał zapalenie płuc, ale już jest lepiej.

- Nie chcę psuć wam chwili, ale może pójdziemy do twojego pokoju Roni, to lepsze niż wstać na przedpokoju. Musimy porozmawiać.

Słowa Arii wywołuje u nas szczery śmiech.

- Masz rację.

Kiedy jesteśmy w  moim pokoju. Dziewczyny siadają na moim łóżku i patrzą na mnie wyczekująco.

- Powiesz nam co się dzieje? - głos rudowłosej przerywa milczenie. - Czemu nasz ignorujesz?

- Nie robię tego. Tylko...

- Tylko zbywasz nas krótkimi wiadomościami. Nie wychodzisz z domu z obawy spotkać tego idiotę który jest ślepy i nie zauważa najbardziej oczywistej rzeczy na świecie.

- Aria...

- Nie Aria, rozumiesz mam dość tego jak cierpisz i jak musisz patrzeć co wyprawia ten chłopak. - jest zdenerwowana, gdy tak się dzieje to wpada w słowotok. Buzia jej się nie zamyka. - Nie rozumiesz, że się martwię? Unikasz nie tylko nas ale i resztę i to jest przykre. Noah też chciał przyjść, ale powiedziałyśmy z Liv, że zobaczymy same co u ciebie się dzieje.

Ostatnie LatoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz