Mija kilka dni od wydarzeń na ognisku i tak jak postanowiłam ograniczyć kontakt to tak tego się trzymam. Problem jest taki, że nie tylko z Oliverem. Jesteśmy paczką i zawsze spędzamy czas razem, więc by uniknąć jego to muszę unikać też pozostałych. Z dziewczynami jako tako utrzymuje kontakt po przez wiadomości, ale to na tyle.
Choć nie powiem brakuje mi Arii i Olivii to trzymam się swojego i nie wychodzę z domu, bojąc się trafienia na pewną osobę. Oliver mieszka obok i żeby było jeszcze bardziej paradoksalnie to mam idealny widok z mojego okna na jego sypialnie. Między naszymi domami jest wielkie drzewo przez które za dzieciaka się zamykaliśmy do siebie nawzajem. Teraz chroni nie przed nim.
- Veronica do ciebie! - słysząc krzyk mamy zamieram.
Mogę się tylko domyślić kto przyszedł, ale nie mam pewności ponieważ Ollie ma teraz dziewczynę z którą na pewno woli spędzać czas niż ze mną.
Schodzę na dół.
Przy drzwiach stoją moje przyjaciółki których mi brakowało. Obie przybiegają i mocno mnie przytulając widać że też tęskniły.
- Nigdy tego nie rób, rozumiesz? - zaczyna Liv - Nie ważne, co się dzieje to wiesz, że jesteśmy z tobą. Zawsze, Roni
Olivia dołączyła do naszej paczki rok temu. Przeprowadziła się z innego miasta by ostatni rok skończyć w naszym liceum. Praktycznie od pierwszego spotkania się polubiłyśmy, a ona udowodniła jaką jest przyjaciółką. Liv to niebieskooka blondynka. Na początku Oliver próbował ją poderwać, ale ona pokazała, że nie jest nim zainteresowana.
To właśnie po nią mieliśmy jechać z Oliverem, gdy było zakończenie roku.
- Przepraszam, że cię olaliśmy z Olliem - szeptam, mocniej ją przytulając.
- Za co?
- Mieliśmy z Ollliem po ciebie przyjechać. Nie zrobiliśmy tego.
- Nie przejmuj się - odrywa się i patrzy w moje oczy - I tak nie szłam i też dlatego nie byłam na imprezie.
- Dlaczego?
- Mój brat się rozchorował i musieliśmy jechać do szpitala. Myślałam, że ci napisałam, ale widocznie mi się wydawało.
- Nic nie dostałam. - stwierdzam zmartwiona. - Wszystko w porządku?
- Teraz już tak. Miał zapalenie płuc, ale już jest lepiej.
- Nie chcę psuć wam chwili, ale może pójdziemy do twojego pokoju Roni, to lepsze niż wstać na przedpokoju. Musimy porozmawiać.
Słowa Arii wywołuje u nas szczery śmiech.
- Masz rację.
Kiedy jesteśmy w moim pokoju. Dziewczyny siadają na moim łóżku i patrzą na mnie wyczekująco.
- Powiesz nam co się dzieje? - głos rudowłosej przerywa milczenie. - Czemu nasz ignorujesz?
- Nie robię tego. Tylko...
- Tylko zbywasz nas krótkimi wiadomościami. Nie wychodzisz z domu z obawy spotkać tego idiotę który jest ślepy i nie zauważa najbardziej oczywistej rzeczy na świecie.
- Aria...
- Nie Aria, rozumiesz mam dość tego jak cierpisz i jak musisz patrzeć co wyprawia ten chłopak. - jest zdenerwowana, gdy tak się dzieje to wpada w słowotok. Buzia jej się nie zamyka. - Nie rozumiesz, że się martwię? Unikasz nie tylko nas ale i resztę i to jest przykre. Noah też chciał przyjść, ale powiedziałyśmy z Liv, że zobaczymy same co u ciebie się dzieje.
![](https://img.wattpad.com/cover/370287555-288-k705733.jpg)
CZYTASZ
Ostatnie Lato
RomanceVeronica i Oliver przyjaźnią się od przedszkola, są nierozłączni i tak zawsze było. Zawsze razem. Ich relacja była wyjątkowa i wydawało się, że nic nie będzie wstanie jej zniszczyć. Roni uświadamia sobie, że już nie patrzy na chłopaka tak jak wcze...