Rozdział 10 Bliskość

74 10 0
                                    


Po godzinnej zabawie w morzu i beztroskich chwilach, które spędziłam z najbliższymi mi osobami na tym świecie. Chce ich takich zapamiętać i każdy moment spędzony właśnie z nimi.

Moimi przyjaciółmi, których kocham bardziej niż samą siebie.

Każdy z nas się różni i to pod wszelkimi względami, ale to jest naszą siłą. Dopełniamy się i wiem, że nasza przyjaźń przetrwa wiele. Oczywiście relacja którą mamy miała swoje wzloty i upadki, ale ze wszystkich tragicznych chwil czy upadków wychodziliśmy zwycięsko.

Mieliśmy siebie.

Kiedyś myślałam, że już na zawsze będziemy nierozłączni. Że nigdy nasze drogi się nie rozejdą, tylko problem zaczyna się, gdy zaczynasz dorastać i z każdym kolejnym rokiem uświadamiasz sobie nic nie jest wieczne. Relacja nie ważne jaka przechodzi trudne momenty i tylko my jesteśmy w stanie sprawić czy się utrzyma i przezwycięży, czy rozpadnie się i nic z niej nie zostanie.

To wszystko zależy tylko od nas.

Siedząc na piasku, a przed sobą mam piękny widok. Obserwuje jak najbliższe mi osoby czerpią radość i widok ich szczęśliwych przyprawia mnie o szybsze bicie serca. A jak pomyśle, że za niecałe dwa miesiące, każdy pójdzie w swoją stronę to czuje ucisk w sercu. Nie potrafię sobie wyobrazić rzeczywistości bez Arii, Nicka, Liv i Noah, ale najbardziej boli mnie utrata Olivera, który jest mi najbliższy. I nie dlatego, że jestem w nim zakochana. Ollie jest osobą która zawsze przy mnie była, zawsze czułam jego wsparcie i mogłam na niego liczyć. Nie ważne czy byłam winna czy nie, on po prostu był i trzymał moją stronę.

Bez oceniania.

Gdy tak na nich patrzę to chciałabym zachować tą chwilę na całe życie. Ic śmiech, wygłupy czy bliskość którą się darzą.

Nagle Noah podnosi głowę i patrzy wprost na mnie. Uśmiecha się jeszcze szerzej przez co ukazują mu się słodkie dołeczki, a w oczach widze blask szczęścia. Puszcza mi oczko jednocześnie wychodząc z wody idąc w moim kierunku, a gdy jest coraz bliżej to przyśpiesza. Po chwili jest przy mnie i rzuca się na moją osobę przytulając z całej siły jaką ma.

- Noah, idioto - krzyczę - Jestem cała mokra przez ciebie.

- Słysząc ten komplement od ciebie to zaszczyt - śmieje się.

Patrząc w jego tęczówki zauważam małego chłopca który jeszcze nie dorósł i niekoniecznie tego chce. Z naszej szóstki tylko ja i Noah zostajemy na miejscu. Dotykam jego policzków. przejeżdżam palcami po jego skórze i delektuje się jego ciepłem.

- Złaź z niej, kretynie - głos Olivera przerywa tą piękną chwilę. - Zgnieciesz ją.

- Roni się podoba - rzuca blondyn - Prawda?

Nim mam możliwość odpowiedzieć Ollie zrzuca ze mnie chłopaka, który opada obok.

- O co ci chodzi, Ollie? - pyta chłopak, kory leży koło mnie.

- O nic. - broni się ten drugi.

- Nie pierdol, że o nic - w głosie Noah słychać irytację zmieszaną ze złością. - Masz problem z tym, że przytulam swoją dziewczynę?! Czy o to, że Roni więcej czasu spędza ze mną niż z tobą?! Czy jesteś może zazdrosny o to, że jesteśmy coraz bliżsi?

Noah wstaje i staje naprzeciwko Olivera mierząc go złowrogim spojrzeniem.

- Ja.. - zaczyna brunet, ale Noah nie pozwala mu dokończyć

- Z których z tych rzeczy masz problem? - podchodzi coraz swojego przyjaciela. - Prawda jest taka, że jesteś zły i zazdrosny jednocześnie, bo zdajesz sobie sprawę, że to nie ty jesteś najważniejszy. Tylko twój problem jest gdzie indziej. Jesteś tchórzem. Pieprzonym tchórzem i przez to tracisz coś cennego. I w najgorszym przypadku utracisz to bezpowrotnie.

Ostatnie LatoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz