Rozdział 15

7 1 0
                                    

Olivier

Wczorajszego wieczora byłem bardzo zmęczony. W ciągu ostatniej doby wydarzyło się ogromnie dużo zdarzeń. Zatrzymanie, angażowanie Summer w odebranie mnie z komisariatu.

Summer.

Wróciliśmy do siebie.

Kompletnie nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Ale w głębi serca na to liczyłem. Cholernie na to czekałem. Aż się pogodzimy. I będziemy parą.

Moje szczęście, które odczuwałem w momencie naszej zgody było nie do opisania. Euforia wypełniła moje serce do takiego poziomu, że wylewała się do wszystkich moich wnętrzności.

Nareszcie nie musiałem czuć się niezręcznie przy Summer Valentine.

Znów mogłem spędzać ciągle czas z moją Summy. Mogłem ją przytulić i przyjść do niej do domu. Bardziej to do domu Zaydena, ale to nie było istotne.

Najbardziej istotne było to, że Summer Valentine znów stała moją Summy.

Moją Summy.

Tylko moją. Nikogo innego.

-Hej, nie śpisz już? - Sunny zadała mi pytanie przebudzając się powoli.

Kolejny raz nocowałem u niej. Łóżko w jej pokoju wyróżniało się wygodą. Było jak lekka chmura na niebie.

-Właśnie się obudziłem, kochanie - przyznałem szczerze przeciągając się. - Wyspałaś się? - zapytałem.

-Tak. A wiesz czemu? - powiedziała czule i spokojnie. -Bo ty byłeś ze mną. Znowu czułam się cholernie bezpiecznie - dokończyła.

Zrobiło mi się tak miło, ciepło i przyjemnie na sercu. Najwidoczniej Summer też uważała mnie za swoją definicję bezpieczeństwa, dokładnie tak samo jak ja ją.

-Kocham cię, Summer - wyznałem i od razu nie zastanawiając się uwiesiłem się na jej szyi.

-Ja ciebie też... - odpowiedziała ze wzruszeniem.

Przytulaliśmy się do siebie jeszcze przez kilkanaście sekund. Nagle Summy podniosła się do pozycji siedzącej, tylko po to, aby chwilę później położyć się na mnie. Jej klatka piersiowa dotykała mojej tak, że w moim brzuchu motyle rozpętały trzecią wojnę światową. To uczucie to coś więcej, niż ekscytacja. Nie potrafiłem nawet tego nazwać.

A podobno uczucie, którego nie można nazwać to... miłość...

Chwilę później nasze twarze przybliżyły się do siebie w tym samym momencie. Nie wytrzymywałem. Podniecenie urodą Summy oraz sytuacją, w której się znajdowaliśmy nie dawało mi spokoju. Nie wiedziałem czy Summer dobrze zareaguje na to, co chciałem teraz zrobić, ale spróbowałem. Zbliżyłem jeszcze bardziej moje usta do tych dziewczyny i przyłożyłem je. Oddała delikatnie pocałunek. Czyli jej nie speszyłem. Bardzo dobrze.

I nagle ktoś głupim pukaniem przerwał nam tę czułość.

-Hej, nie przeszkadz... - zaczęła Olivia, po czym zakryła oczy ręką.

-Olivia... - westchnęła ostentacyjnie Summer.

Zaśmiałem się głośno i pocałowałem ją z głośnym cmoknięciem w czoło.

-Sorry nie chciałam wam przeszkadzać... w... - wybuchła lekkim śmiechem.

-Jakbyś się zastanawiała Liv to wróciliśmy do siebie wczoraj. To całe zerwanie - zrobiłem cudzysłów palcami w powietrzu. -Było gównianym nieporozumieniem - przyznałem szczerze.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 2 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

„ Lost Hope"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz