Rozdział 4

74 7 3
                                    

Następnego dnia obudziłam się z myślą niesprawiedliwości. Dlaczego musiałam robić jakieś dochodzenia, aby dowiedzieć się dlaczego moja naiwna siostra nagle zaczęła przyjaźnić się z Leilą?

 Już tak od razu po zaledwie jednym dniu? Moje uczucia do Leili były bardzo skomplikowane. Nie wiem czemu na jej widok od razu tak wybuchłam  gniewem. Może dlatego, że jakaś dziewczyna, której nikt nie zna, nagle wprowadza się do mojego domu i zaczyna być moją przyrodnią siostrą? 

To było po prostu takie nierealne. Takie rzeczy zdarzały się tylko w filmach akcji. Moje życie nim nie było. Było nudne.

A już niedługo miałam się przekonać, że nie będzie takie nudne...

Przerwałam swoje rozmyślania w chwili, gdy Olivia krzyknęła:

-Sun, zatrzymaj się! Już przejechaliśmy szkołę!

-A, dobra. Sorry. Zamyśliłam się - odpowiedziałam, zbywając temat.

Zatrzymałam się i wykręciłam. Nie odzywałam się do Leili od wczorajszego przyjazdu do domu. 

Nie miałam ochoty psuć sobie humoru ze względu na jakąś idiotkę.
  

Kiedy dojechaliśmy do szkoły, już zdążyłam pokłócić się z Leilą. Zamierzałam spróbować wyciągnąć od niej jakieś informacje.

Tylko jeszcze nie wiedziałam jakie.

Ja nawet nie wiedziałam, co mogę zrobić aby więcej dowiedzieć się o życiu Leili.

Mi wydawało się to podejrzane. Nagle się do mnie wprowadza. I podaje się za moją przyrodnią siostrę. Vincent może nie był dobrym rodzicem. Ale byłam pewna, że on nie byłby wstanie dopuścić się do romansu z inną kobietą.

Może to wszystko było kłamstwem, a ja w nie wierzyłam.

Nigdy nie lubiłam być oszukiwana. Zawsze wolałam znać prawdę.

Bo nawet straszna prawda jest lepsza, niż słodkie kłamstwo...

Miałam mieć siedem lekcji. Przez pierwsze dwie, cały czas obserwowałam Leilę. Nie zauważyłam nic dziwnego, tylko to, że większość osób olewała mnie, żeby podejść do niej.

Siedziałam na przerwie, delikatnie się nudziłam, aż nagle podeszła do mnie Kelly:

-A ty co, gwiazdeczko? Czemu sama siedzisz?

-Bo nikt mnie nie lubi w tej powalonej placówce. Oni mnie tu nienawidzą - odpowiedziałam dziewczynie, która usiadła koło mnie.

-No a ja? Ja cię przecież lubię - odparła chcąc mnie pocieszyć.

Szkoda tylko, że byłam wtedy na tyle naiwna i w to uwierzyłam.

-A Olivia? To twoja siostra. Ona cię kocha - dodała.

Moja siostra nigdy mnie nie kochała. Tak samo jak rodzice.

-No tak, Liv napewno mnie kocha - powiedziałam, kłamiąc. -Ale oni mnie tu gnębią. Wszyscy. Odkąd tylko pojawiła się tu ta żmija. Leila - wyznałam, patrząc prosto na Kelly.

-Powtórzysz? - nagle z nikąd pojawiła się moja przyrodnia siostra.

-A co? Głucha jesteś? - zapytałam, chcąc brzmieć na pewną siebie.

-No ty napewno - prychnęła z jadem.

-Dobra zamknij się - odpadłam lekceważąco.

„ Lost Hope"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz