W pokoju chłopaków zastałyśmy większość naszych ślizgońskich znajomych. Albo po prostu ludzi z którymi spędzaliśmy czas ze względu na Freyę i Zabiniego? Ciężko mi to stwierdzić. Część z nich szczerze lubiłam
-Dobry wieczór, dziewczęta- przywitał się Blaise całując w policzek Freyę.
Ta usiadła mu na kolanach i zaczęła coś szeptać do ucha, na co chłopak się zaśmiał.
Usiadłam obok Notta i Parkinson, czyli ślizgonów, z którymi miałam najbliższą relację. W pokoju znajdowali się również Tracy Davis, za którą nie przepadałam, Dafne Greengrass, pretensjonalna laska z pustym łbem, dwaj przydupasy Malfoya i sam Malfoy. Siedział sobie na fotelu ze szklaną ognistej, założył nogę na nogę i wpatrywał się we mnie. Przewróciłam oczami no bo, kurwa jak można być tak dziecinnym i mieć takie daddy issues. Po chwili upomniałam się. Nie mogę otwarcie manifestować mojego zirytowania, bo tylko on może coś wiedzieć. Odwzajemniłam kontakt wzrokowy, spojrzałam na niego wyzywająco.
Po chwili zdałam sobie sprawę z tego, że coś w pozycji chłopaka było znajome. Przypomniałam sobie pierwsze spotkanie z moim ojcem. Przybyłam wieczorem do Yaxley Manor, na niebie świeciły gwiazdy. Szłam przez imponujący ogród ojca, podeszłam do drzwi, zapukałam. Pamiętam, jak zaprosił mnie do salonu, usiedliśmy. Przypatrywał mi się z ognistą w ręce, z surowym wyrazem twarzy przypatrywał się temu jak wyglądam. Pamiętam, gdy zeskanował moje wysokie buty i czarny płaszcz. Mierzył moje brązowe, wręcz czarne oczy swoimi chłodnymi. Przypatrywał się moim długim brązowym włosom.
Czyżby Malfoy przypominał mi w tamtym momencie mojego ojca?
A potem wróciłam mimowolnie do wspomnień. Wpatrywałam się w ojca, przyglądając się jego mowie ciała. Próbował zająć swoją osobą jak największą przestrzeń. Kontakt wzrokowy trwał nienaturalnie długo, co świadczyło o tym, że jedynie udaje pewność siebie. Próbował równomiernie rozłożyć wzrok na moje oczy, co również było nienaturalnie. Normalnie kontakt wzrokowy utrzymuje tylko z jednym okiem rozmówcy. On się bał.
I nagle zdałam sobie sprawę, że Malfoy nie obserwuje mojego wyglądy, a mowę ciała, jak gdyby wpatrywał się w moją duszę. To nie ojca mi przypominał, a mnie samą. Przechyliłam głowę, zaciekawiona własną diagnozą i przeniosłam wzrok na Pansy.
-Jakieś plany na dzisiejszy wieczór?- uśmiechnęłam się do dziewczyny.
-Planowaliśmy grać w butelkę.- odpowiedział mi Nott.
-Klasyk- pokiwałam głową.
-Z samymi ślizgonami byłoby nudno, bo wszystko o sobie wiemy- zaśmiał się Blaise na chwilę odrywając się od mojej przyjaciółki.
-To prawda, bardzo hermetyczne to wasze środowisko- wytknęłam im.
-W takim razie dowiemy się czegoś o was- odezwał się po raz pierwszy Malfoy ze stoickim wyrazem twarzy.
-A nie wolimy nigdy przenigdy?- zaproponowałam- nie wiem jak wy, ale mam wrażenie, że my z Freyą wyczerpałyśmy z chłopakami wszystkie ciekawe pytania i wyzwania na etapie 4 roku.
-O Merlinie- Freya zerwała się z łóżka, doskoczyła do mnie i zaczęła mi zaciekle szeptać do ucha.
Przypomniała mi o wyzwaniu, które pewnego dnia dostał Michael. Na śmierć o tym zapomniałam. Obie wybuchłyśmy śmiechem.
-Nie szepta się w towarzystwie- skarcił nas Blaise.
-Uwierz nie chciałbyś o tym słuchać- zapewniła go blondynka.
-Gdybyśmy ci powiedziały musiałybyśmy cię potem zabić- powiedziałam szczerze.
-Potrzebujemy do tego ognistej- mruknął pod nosem Malfoy.
-Oj smoku, wydaje mi się, że tu nie ma, ostatnio wychlaliśmy.- wyjaśnił mu Blaise.
-Ogarnę coś od siebie- postanowił Malfoy, wychodząc z pokoju.
-Jak to od siebie, on tu nie mieszka?- spytałam.
-Odkąd został prefektem...- zaczęła Pansy.
-Nie wiem, kto wpadł na taki pomysł- dodał Nott, na co się zaśmiałam, jak najbardziej się z nim zgadzałam.
-Odkąd został prefektem- powtórzyła ostrzej Parkinson, mierząc Notta wzrokiem. Cholera, serio jej się podobał Malfoy, współczuję- ma własny pokój. Żałuj, że nie wiedziałaś, genialny, ogromny, własna biblioteczka, własna łazienka. Byłam tam tylko dwa razy, bo rzadko tam kogoś wpuszcza, ale naprawdę wow.
-Hmm- zastanowiłam się- w takim razie idę zobaczyć.
-Stara- zaśmiał się Blaise- nie wpuści cię tam, tylko ja tam wchodzę, bo to mój najlepszy kumpel od lat.
-Mnie nie wpuści?- spytałam retorycznie- Uwierz mi, Zabini, potrafię być bardzo przekonująca.
-Idiotka- usłyszałam za sobą Greengrass, gdy wychodziłam z pokoju.
W Ravanclaw, pokoje prefektów znajdowały się na górze. Stwierdziłam, że analogicznie powinno być w Slytherinie. Skierowałam się więc schodami w górę. Moje przypuszczenia potwierdziły się, gdy spostrzegłam otwarte drzwi, a za nimi Malfoya.
Podeszłam w kierunku pokoju i Parkinson miała rację, robił on imponujące wrażenie. Był mniej więcej wielości mojego pokoju w domu, co jak na Hogwart oznaczało naprawdę ogromny pokój. Utrzymany był w barwach Slytherinu. Cóż za zdziwienie.
Na środku stało spokojnie trzyosobowe łóżko, ściany wypełnione były regałami na książki, a po lewej były otwarte drzwi do łazienki.
Z mojej ówczesnej pozycji niewiele mogłam zobaczyć, więc weszłam do środka.
Malfoy stał przy barku i skupiony czytał etykietę jednej z butelek.
-Wow, wygląda na to że umiesz czytać- oparłam się o framugę drzwi, patrząc na blondyna.
-Cholera, Kane- spojrzał zirytowany w moją stronę- co ty odpierdalasz?
-Chcę pogadać- powiedziałam szczerze podchodząc bliżej.
-Tak wiem, jest ci bardzo smutno bo twoja rodzina się rozpierdala- zironizował- nie wiem tylko dlaczego w tym twoim krukońskim zasranym łbie uroiłaś sobie myśl, że mnie to obchodzi.
-Oj, ranisz moje serce- chwyciłam się teatralnie za pierś- wiem, że masz to w dupie. Wiem, że masz wyjebane na wszystko i wszystkich, nic cię nie obchodzi. Jasne. Wiem jednak, że wiesz co się odpierdala i dlaczego całe życie mnie okłamywała. Musisz wiedzieć. Nie zabolałoby cię. gdybyś mi powiedział.
Oparł się nonszalancko o barek, założył ręce na piersi i zeskanował mnie wzrokiem.
-Nie wytrzymałabyś prawdy.
Powiedział tylko, chwycił butelkę i skierował się na korytarz.
-Zamknij drzwi, jak będziesz wychodzić- rzucił do mnie klucz i wyszedł.
Najpierw cała drama o to, że nie można tam wchodzić, a teraz zostawił mnie tu samą. Zjebany, dwubiegunowy człowiek.
![](https://img.wattpad.com/cover/371867728-288-k460600.jpg)
CZYTASZ
Heart attack~ Draco Malfoy
Fanfic-Oczekujesz, że będę ci się teraz zwierzać? W takim razie jesteś wyjątkowo tępa jak na krukonkę. -Ty za to jesteś najbardziej stereotypowym ślizgonem. -Nic o mnie nie wiesz. -To prawda- przyznałam zawieszając wzrok na chłopaku