Rozdział 9

12 0 0
                                    

-Nigdy przenigdy- zastanowiłam się z trudem, bo byłam już trochę wstawiona- nie rzygałam po alkoholu.

-Mało pijesz- odezwał się Zabini pociągając z butelki.

-Ma twardy łeb i żołądek- obroniła mnie Freya.

Wypili wszyscy oprócz mnie i Malfoya.

-Nigdy nie wyrzucili mnie z baru- wymyśliła Pansy.

-Diable- Malfoy stuknął swoją szklanką o butelkę Blaisa.

-Chyba nie chcę wiedzieć- zaśmiała się Freya.

-Nie skarbie, nie chcesz- potwierdził ochoczo Blaise śmiejąc się.

-Nigdy nie całowałem się z uczniem Ravenclaw.- wyznał Nott.

Blaise upił łyk ognistej, a następnie dołączyłyśmy do niego z Freyą. 

-Czekaj co- zdziwiła się Parkinson- Kane, Berlow?

-No ona teraz z Bootem, cały czas- pijacko zaśmiała się blondynka, na  co większość osób spojrzało w moją stronę.

-Oj tam, nic poważnego- machnęłam ręką. Malfoy cały czas się na mnie dziwnie gapił. Jakieś problemy z oczami ma człowiek.

-Freya?- spytał niepewnie Zabini- z kim?

-No z Tonym- powiedziała, było to dość oczywiste.

-Przepraszam bardzo, kto się z nim nigdy po pijaku nie całował, tak bez zobowiązań?- obroniłam przyjaciółkę.

-Ty z pewnością- wytknęła mi Freya i wybuchłyśmy śmiechem.

Zabini wydawał się dziwnie zazdrosny i objął blondynkę ramieniem. Rzuciłam jej konspiracyjne spojrzenie. Diabeł wchodził w kolejny etap tej relacji. Oj będą z tego dzieci.

Niedługo później wróciłyśmy z Freyą do wieży Ravenclaw.

-Myślisz, że był zazdrosny?- spytała mnie przyjaciółka, gdy wchodziłyśmy przez obraz.

-W chuj- zaśmiałam się.

-Mam wrażenie, że to wchodzi na nowy etap.

-Po dwóch tygodniach? Nieźle.

-Zawsze mówią, że to laski się strasznie angażują, ale to nieprawda.

-Nastolatkowie- mruknęłam pod nosem- w dodatku Zabini jest ślizgonem.

-Świat stanął na głowie.

-Jak tam tajna misja?- spytał Micheal.

Siedział po turecki koło kominka czytając jakąś książkę.

-Malfoy jest pierdolnięty, a z Zabiniego będą dzieci- streściłam, gdy usiadłyśmy na dywanie obok niego. Zakręciło mi się w głowie, chyba trochę za dużo wypiłam. Cholerna ognista Malfoya.

-A więc nic nowego.- mruknął chłopak- dobrze wam życzę, Berlow, serio.

-Dzięki, kochany jesteś- uśmiechnęła się po czym skierowała się na górę.

-Czyli zero informacji?- dopytał.

-Kurwa, Malfoy to jest zjeb- westchnęłam patrząc w sufit.

-Spodziewałaś się, że jako dwójka osób w jednaj grupie znajomych i dwójka dzieci śmierciożerców znajdziecie nic porozumienia?

-Liczyłam na cokolwiek.

-Wiesz, jak to wpływa na Boota? Że uganiasz się za Malfoyem?

-Za Malfoyem? Proszę cię, to ostatnia osoba na którą zwróciłabym uwagę. To rozwydrzony smarkacz z kompleksem ojca.

-Ale dużo lasek na niego leci, jest przystojny.

-Świetny pomysł, umówię się z Malfoyem i oleję Boota- zironizowałam.

Zaśmialiśmy się.

Heart attack~ Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz