Rozdział 6

125 10 1
                                    

Leone


Emily potrzebowała lekarza. Normalnego, prawdziwego lekarza, który robi wszystko, aby pomóc pacjentowi, a nie bierze tylko pieniądze. Nie chciałem tam wracać, bardzo mocno nie chciałem tam wracać, ale Emi tego potrzebowała. Nie wiedziałem co jej jest, a co za tym idzie, czy mam cały potrzebny sprzęt w domu. Nie wyrzuciłem nic co przydawało mi się przy Neli, ale Emily nie chorowała na serce. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby coś jej się stało tylko dlatego, że nie mam jakiegoś pierdolonego leku czy sprzętu.

Musiałem się zmusić, aby wejść do budynku, w którym zmarła moja córeczka.

Tak jak Lorenzo powiedział, lekarze czekali na nas już przed wejściem. Kazali mi ją odłożyć na łóżko i zabrali ją w głąb szpitala. Chciałem za nią iść, ale jakaś nieznana mi siła nie pozwalała mi zrobić chociaż kroku. Stałem przed progiem i wpatrywałem się jak łóżko z kobietą znika za zakrętem.

-Nie musisz wchodzić. Przypilnuję ją. - usłyszałem obok siebie.

-Nie mogę jej zostawić, nie po tym jak w końcu ją znalazłem. - łzy pojawiły się w moich oczach.

-Nie zostawiasz jej. Leone nie porzuciłeś jej i nie porzucasz teraz. Każdy to wie, ona też. - mężczyzna położył rękę na moim ramieniu.

Pamiętam jak pół roku temu wbiegałem przez te cholerne drzwi, a serce prawie połamało mi żebra. Nie miałem pojęcia co jej było, nie wiedziałem absolutnie nic oprócz tego, że jej serce zatrzymało się na chwilę. Teraz też nie wiem nic. Nie wiem co jej dolega, co jej podali i jak to wszystko może się zakończyć. Nela trafiła do tego szpitala, bo zapomniałem podać jej pieprzonych leków. Emily, bo próbowałem zapomnieć o niej.

-Dam radę. - wymamrotałem pod nosem, bardziej do siebie niż do Lorenzo.

Zawiodłem Nelę, nie mogę i jej zawieść.

Wszedłem do sali, gdzie lekarze zajmowali się Emily. Nie wiem, czy to nie przez to w jakim miejscu się znajdowaliśmy, ale miałem wrażenie, że jej stan się pogarsza. Lekarze podpinali do niej kolejne maszyny, a pielęgniarki pobierały kolejne próbki krwi. W około niej skakało z 8 osób cały czas mówiąc tym swoim medycznym bełkotem. Gdy w końcu skończyli Emily miała założony wenflon przez który już była podawana kroplówka, rękaw do mierzenia ciśnienia jakieś elektrody, które zawsze Nela miała podpinane i pieprzoną rurkę w gardle. Było źle, nie musiałem być lekarzem, aby to wiedzieć. Prawie wszyscy lekarze wyszli z sali, więc podszedłem do niej bliżej. Chciałem złapać ją za rękę, ale do jej palca była podpięta kolejna maszyna.

-Jak bardzo źle jest? - zapytałem zaprzyjaźnionego lekarza, który mi się przyglądał.

- Nie chcę jeszcze mówić, musimy poczekać na toksykologię, wtedy wszystkiego się dowiemy. Wygląda mi to na ostre przedawkowanie opioidów. W żadnym szpitalu nie powinno do tego dojść. Sprawdzimy co dokładnie jej dali i odtrujemy, a później sprawdzimy, czy wszystkie narządy są okej. Wtedy będę mógł powiedzieć więcej.

-Dlaczego ją zaintubowaliście?

- Przedawkowanie opioidów może wywołać u pacjentów coś co nazywa się depresją oddechową. Jest to stan, w którym pacjent rzadziej bierze oddechy i są one płytsze. Może to spowodować niedotlenienie organizmu, a tego nie chcemy.

-Czyli jest źle. - przyznałem wprost.

- Leone, będzie dobrze. Długa droga przed nami, ale wyjdzie z tego zobaczysz.

-Kiedy będę mógł ją zabrać do domu?

Mężczyzna spojrzał na mnie ze współczuciem. Znał doskonale moją historię i wiedział, że nie lubię tego miejsca. Dostał tu nawet ode mnie w pysk. Każda minuta w tym miejscu wypalała we mnie piętno, cierpiałem i miałem ochotę się rozryczeć, ale musiałem być dla niej silny.

DoubtfulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz