Rozdział 21

5 0 0
                                    

Tyle czasu czekałam na ten moment. Tyle czasu zmarnowałam, służąc podłemu Łowcy. Ten człowiek odbierał smokom ogień. Coś, dzięki czemu żyjemy. Groził swoim poddanym, i zmuszał ich do posłuszeństwa, a bezbronne smoki, mogły jedynie odlecieć, lub zostać i slużyć, lub czekac na pewną śmierć.
Miałam dość.
Szantażu, gróźb, i wykonywania jego poleceń.
Ale wtedy poprosiliśmy ninja o pomoc, i udało się.
Łowca zginął.
W Smoczej Krainie zapanował spokój, a ja zostałam mianowana jej nową królową.
Smoki znów władały swoim ogniem, A ludzie byli szczęśliwi.
Traktowali mnie jak wybawcę, bo w końcu to ja skontaktowałam się z mistrzem ognia, i poprosiłam go o pomoc.
Nie wiedzieli jednak, że mój dar ma też swoją mroczną stronę.
Dzięki niemu mogłam torturować każdego, kogo chciałam. Mogłam sprawić, że myślał o swoim największym lęku, albo namieszać mu w głowie i sprawić, że będzie robił, co tylko mu karzę. Albo wymazać pamięć, albo pojedyncze wspomnienia, lub bez przerwy wkradać się do jego umysłu.
Mogłam być jeszcze większym potworem niż Łowca.
A kiedy zdobyłam Zwój Zakazanego Spinjiztu, mogłam zrealizować swój plan.
Rose- niegdyś moja przyjaciółka, przejrzałam ją na wylot. Ona nie chce, żebym zasiadła na tronie. Wie, o potędze mojej mocy, i wie, do czego jestem zdolna.
Jest zdrajcą.
Ninja napewno wkrótce przyjdą mi odebrać zwój, a wtedy w Smoczej Krainie odbędzie się bitwa. Moja moc w połączeniu z techniką Zakazanego Spinjitzu kompletnie zamiesza im w głowach, a wtedy już nikt nie powstrzyma mnie przed panowaniem nad Smoczą Krainą.
Koniec końców, albo ją zabiją, albo wrócą do swojego brudnego klasztoru i nigdy więcej się tu nie pokażą.
A moi ludzie będą traktować mnie jak królową.
W końcu, już nią jestem.

Wzięłam do ręki zwój, a po chwili poczułam moc, jakiej od dawna nie czułam. Czułam się tak cholernie silna, że było to aż przerażające. Wiedziałam, że jeśli ktoś zobaczy mnie tutaj że Zwojem Zakazanego Spinjitzu, nie zdołałam wymyślić żadnej wymówki.
A mimo to nie potrafiłam odłożyć go na miejsce. To satysfakcjonujące, po tylu latach życia jako sługa, móc poczuć władzę. A zwój był wisienką na torcie.

A teraz, schowam go do szafy i znów będę udawać dobrą, wspaniałomyślną władczynię smoków. Żeby ludzie przypadkiem nie dowiedzieli się o moich korzeniach.
Że mój krewny, także posiadał umiejętność czytania w głowie i kontrolowania ludzkich myśli. Że to po nim odziedziczyłam swoją moc żywiołu.
Jednak moje plany będą nieco inne, niż były w przypadku niego.
Ja - Zemszczę się na tych, którzy drwili że mnie w gorszych chwilach mojego życia. Ja - stanę się potężną władczynią smoków, a potem zgarnę kontrolę nad myślami każdego, kto ośmieli mi się sprzeciwić...

    Ciche pukanie rozniosło się echem po pomieszczeniu. Gwałtownie narzuciłam na siebie ozdobną chustę zdobioną na wzór smoczych łusek.
-Proszę! - Krzyknęłam energicznym tonem, a chwilę potem drewniane drzwi otworzyły się. Stanęła w nich moja służąca. Miała włosy spięte w niechlujny kok, a oczy jak zwykle zmęczone i pociemniałe. Nie chciałam robić jej krzywdy, jaką władna smoków kiedyś wyrządził mi, dlatego spokojnie odparłam:
-Lavender, widzę że jesteś zmęczona. Myślę że wstajesz zbyt wcześnie, a przecież twoje zdrowie jest dla mnie najważniejsze. Możesz dziś skończyć pracę, żeby móc się zregenerować.
Sprzątająca uśmiechnęła się pogodnie .
-Moja wdzięczność jest nie do opisania, lecz czy na pewno nie powinnam dalej wypełniać swoich obowiązków?
Pokręciłam przecząco głową.
-Nalegam.
Dziewczyna ukłoniła się lekko, po czym zniknęła za drzwiami.
Może i nie jestem niewinna, ale dopóki nikt nie podważa mojego miejsca na tronie, nie zamierzam ujawniać się ze swoją mocą żywiołu, ani działać wbrew woli poddanych.
W końcu kiedyś będę mogła ich potrzebować.

Juz wleciał kolejny długo wyczekiwany rozdział ! Z góry przepraszam za moją nieobecność na whattpadzie, ale niestety miałam długą przerwę od niektórych mediów, dlatego oficjalnie robię come - back!

Secrets of the Fire Master Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz