1/"początek początków cz.1"

389 6 0
                                    

14.05.2017

W całym pokoju rozlęgł się dźwięk mojego budzika. Zegar pokazywał godzinę 06:00. Pora wstawać do szkoły. Szybko zerwałam się na równe nogi by wziąść szybki prysznic i ogarnąć moje brązowe włosy.

Gdy wyszłam z pod prysznica wysuszyłam włosy i lekko je przeprostowałam. Uwielbiałam je. Kończyły się za moimi łopatkami i były w ciemno czekoladowym kolorze.

Założyłam na siebie czarne rurki i tego samego koloru bluze z nadrukiem i udałam się do mojej toaletki by wykonać codzienny makijaż składający się z podkładu, korektora, bronzera, pudru,
Eylinera, tuszu do rzęs i ciemnej pomady do brwi. Na sam koniec pomalowałam swoje pełne usta w stylu Kylie Jenner.

Zeszłam do kuchni gdzie spotkałam moją mame przygotowującą śniadanie dla swojego męża. Gdy się odwróciła w moją strone lekko podskoczyła nie spodziewając się, że ktoś wszedł do pomieszczenia.

- przepraszam mamo nie chciałam cię przestraszyć- odpowiedziałam z zatroskanym wzrokiem.

- nic się nie stało- uśmiechnęła się miło.

Moja mama była w ciąży bliźniaczej, której nie znosiła najlepiej i czasami zdarzały się dni gdzie nie nadawała się do wykonywania żadnych czynności. Jednak dziś dostrzegłam, że czuję się dużo lepiej.
To wsumie zabawne, że niedługo na świat zawita moje nowe rodzeństwo, a ja mam już siedemnaście lat i za rok będę pełnoletnia. Troche nie docierał do mnie fakt, że po tylu latach już nie będę jedynaczką.

Chwile porozmawiałam z mamą i stwierdziłam, że powoli będę już wychodzić. Założyłam swoje ulubione vansy oraz ubrałam plecak i już miałam wyjść gdy usłyszałam:

-Aurora zostawiłaś podręcznik na stole!- szybko zabrałam przedmiot zwinnym ruchem chowając go do plecaka, pożegnałam się z mamą i opuściłam dom.

Mijałam małe warszawskie uliczki słuchając muzyki na słuchawkach. Nagle zaczął lecieć jeden z popularniejszych utworów Taco Hemingweya, cichutko nuciłam melodie i wsłuchiwałam się w tekst, który tak dobrze znałam.

**
Rozmawiałam z przyjaciółką przemieszczając się po szkolnych korytarzach. Może to dziwne ale będąc w trzeciej klasie nie znałam tu za wielu ludzi. Oczywiście niektórych kojarzyłam z twarzy, ale osobiście nie miałam zbyt wielu znajomych. Chłopcy też raczej nie zwracali na mnie uwagi a większość z nich latała za moją przyjaciółką Dominiką.
Wcale się im nie dziwiłam była śliczną niebieskooką blondynką. Często ubierała krótkie spódniczki co wiązało się z uwagami od strony nauczycieli ale jej to kompletnie nie przeszkadzało. Ja raczej stawiałam na wygodę i może to trochę decydowało o wyborze chłopców.

Przed nami pojawiła się nagle grupka osób. Nie zwracali zabardzo uwagi na innych bo po chwili jakiś debil wleciał we mnie tym samym wywalając mnie na ziemie.

- o kurde sory- odwrócił się do mnie po czym wyciągnął rękę, aby pomóc mi wstać.

- uważaj jak łazisz- odtrąciłam jego dłoń szybko wstając i wymijając jego znajomych.

- uważaj bo złość piękności szkodzi- w odpowiedzi  pokazałam mu środkowy palec i szybko udałam się dalej ciągnąc Dominike za nadgarstek.

**
Siedziałam na stołówce powoli przezuwając swoje jedzenie i omawiając przyszły sprawdzian z blondwłosą gdy ktoś się do nas dosiadł. To znowu był ten sam chłopak.

- chciałem cię przeprosić, że na ciebie wpadłem - spojrzał na mnie a ja tylko podniosłam brwi ze zdziwienia.

- spoko nic sie nie stało przecież żyje- odpowiedziałam uśmiechając się dla dodania mu otuchy.

- tak wogóle to Michał jestem Michał Matczak. -przedstawił się więc równiesz to zrobiłam.

- Aurora Różalska- spojrzałam na chłopaka, który nad czymś rozmyślał, po czym się odezwał.

- mimo wszystko głupio mi, więc zapraszam ciebie i twoją koleżanke- wypowiadając te słowa kiwną głową w strone Dominiki- dziś o 20:00 na schodki.

- sama nie wiem - słyszałam jak wyglądają takie spotkania i nie byłam przekonana czy to moje klimaty i czy aby napewno to dobry pomysł wybrać się tam z ledwo mi znanym chłopakiem.

- oj Rora weź nie zamulaj- mruknęła Dominika i już wiedziałam, że z nią nie wygram.

- dobra jebać, przyjdziemy- rzuciłam zrezygnowana.

- zajebiście to do później- wstał z miejsca i wyszedł ze stołówki.

Raz się żyje. Może nie bedzie aż tak źle.

**
Pierwszy rozdział!!! Mam nadzieje, że nie było jakoś masakrycznie, za wszystkie błędy przepraszam. I obiecuje, że później będą troche dłuższe rozdziały💖💖

"Gdybym Ciebie Nie Spotkał..." - KINNY ZIMMEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz