17 „ale ty wyrosłaś"

129 8 2
                                    

Jechałam właśnie do agencji. Wczoraj telefonicznie potwierdziłam podpisanie kontraktu, ale dziś będę już oficjalnie w branży modelingowej.

Miałam nie małą zagwozdkę co na siebie ubrać, bo odrazu gdy wyjdę z biura mam jechać do Michała.
Mama Matczaka zaprosiła mnie, Dominikę i chłopaków z Gombao na obiad, wszyscy uznaliśmy, że to naprawdę genialny pomysł, bo dawno nie mieliśmy takiego spotkania w naszym gronie. Mimo wszystko ubrałam na siebie zwykłe dżinsy i biały top. Do tego ubrałam czarne botki i tego samego koloru płaszcz. Mimo wszystko pogoda w lutym nas nie rozpieszczała.

Gdy znalazłam się już pod biurem, zaparkowałam auto i skierowałam się do środka. Na korytarzu czekała już na mnie Monika, która zaprowadziła mnie do drzwi za którymi swoje biuro miała szefowa całej agencji.

Zapukałam delikatnie, gdy usłyszałam pozwolenie, chwyciłam za klamkę i weszłam do środka.

- dzień dobry- uśmiechnęłam się delikatnie.

- dzień dobry, zapraszam- powiedziała przyjaźnie- proszę usiądź.

Tak też zrobiłam, w tym czasie Pani Ewelina (szefowa) wyciągnęła teczkę z przypiętym moim zdjęciem.

- Rozumiem, że spodobało ci się w naszej agencji?

- tak, ludzie tutaj są bardzo sympatyczni, a samo robienie zdjęć również bardzo mi się podoba.

- miałaś kiedyś już kontakt z aparatem?

- tak się składa że miałam, lecz nie pozowałam do zdjęć. Ja je wykonywałam.

- oo naprawdę? To bardzo interesujące. Możesz pokazać mi kilka zdjęć?

- em jasne.

-o wiedzę, że pani jest fanką raperów - na jej słowa się zaśmiałam, a kobieta posłała mi zdziwione spojrzenie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-o wiedzę, że pani jest fanką raperów - na jej słowa się zaśmiałam, a kobieta posłała mi zdziwione spojrzenie.
- co w tym śmiesznego?

- to moi przyjaciele..

- oh nie wiedziałam.- powiedziała szybko- no dobrze to może przejdźmy już do papierkowej roboty.

**
O godzinie 15 wyszłam już z biura. Trochę nam się zeszło ale oficjalnie zostałam modelką. Trochę zaczęłam się zastanawiać jak podzielę, studia, modeling i życie towarzyskie. Muszę też uwzględnić koncerty i spotkania z fanami. Eh no trudno dam radę.

Byłam już pod domem Matczków. Zadzwoniłam dzwonkiem i odrazu ujrzałam mamę Michała.

-dzień dobry pani Arletto, ślicznie dziś pani wygląda.

- oj dziękuję, ale ty wyrosłaś dziewczyno. Chodź się przytul. - przytuliłam kobietę, pani Matczak była naprawdę cudowna kobietą. Od kąd poznałam się z Michałem to zawsze mogłam na nią liczyć.

- wszyscy już są?

- nie ma tylko Franka.

- nic nowego on się zawsze spóźnia.

Weszłam do salonu i ujrzałam moich przyjaciół. Zrobiło mi się ciepło na serduszku bo dawno nie widzieliśmy się w naszym gronie. Michał i Doma siedzieli przytuleni, a ja nadal nie mogłam się przyzwyczaić do tego, że coś między nimi jest. Podeszłam odrazu do chłopaków się przywitać. Najpierw przytuliłam Tadeo, potem Szczepana. Na koniec przywitałam się z zakochaniami i rozłożyłam się na kanapie. Po kilku minutach zjawił się Wyguś i zaczęliśmy plotkować.

- A właśnie Rora, jak tam miewa się sprawa z Zimmerem. - zapytał Michał. Nie powiem zdziwiło mnie to pytanie.

- A-ale co? Że jakie sprawy?

- no jak to jakie.. jesteście razem?- wtrącił się Szczepan.

- Nie .. my- my się tylko przyjaźnimy, nic więcej.

- No ale podoba ci się?

-  Ta, znaczy nie, znaczy brzydki nie jest.

- japierdole Aurora się zakochała! - krzyknął Franek. - myślałem, że ten dzień nigdy nie nastąpi. - zaczął udawać, że wyciera łzy.

- możecie dać mi spokój! - powiedziałam, po czym dodałam. - a o nich nic nie powiecie- pokazałam na Dominikę i Michała. - ciągle się migdalą.

- Ale oni tak już od miesiąca i już się przyzwyczailiśmy- mruknął Tadeo, nie będąc za bardzo zadowolony. Wcześniej wspomniana dwójka momentami jest serio obrzydliwa.

Dużo rozmawialiśmy, dzięki Bogu udało mi się zmienić temat i w końcu dali mi spokój. Po chwili do salonu weszła pani Arletta.

- dzieciaki chodźcie do pomocy.

W taki oto sposób każdy miał jakieś bojowe zadanie.
Ja i Doma kroiłyśmy warzywa na sałatkę. Franek rozkładał talerze. Michał szklanki. Szczepan robił herbatę, a Tadek pilnował by ziemniaki nie wykipiały.

- oh kochanie nie wiedziałam, że zatrudniłaś pomoc domową. - odparł tata Matczaka.

- dzień dobry panie Marcinie.

-cześć dzieciaki.

Wszyscy usiedliśmy do stołu, ja zajęłam miejsce między Tadkiem i Krzyśkiem. Każdy zaczął spożywać posiłek, co jakiś czas wymieniając parę zdań.

- Dziewczyny jak tam wasze studia? Nic nie opowiadacie- zapytał nas pan Matczak.

- ja puki co wzięłam dziekankę, ale też nie wiem czy kierunek na który poszłam jest odpowiedni dla mnie.
- odpowiedziała Dominika i wzięła łyk napoju.

- Wiesz mimo wszystko psychologia to trudny kierunek, ale może daj mu szansę, być może ci się spodoba.
- pani Arletta pocieszała blondynkę- a ty Aurorko?

- ostatnio trochę zrobiłam sobie zaległości przez Hotel Maffija, ale mimo wszystko będę się starała. Mam teraz nową pracę i nie wiem jak mam podzielić pracę i studia.

- masz nową pracę?- zapytał Tadzio -nic nie mówiłaś.

- nie mówiłam nic bo nie byłam pewna czy to wyjdzie, ale dziś podpisałam kontrakt i oficjalnie zostałam modelką.

-  co Ty pierdo... znaczy co ty gadasz- zawahał się Franek patrząc na rodziców Michała.

-jak to jesteś modelką?- pani Matczak zapytała zaciekawiona, a wzrok każdego wylądował na mnie.

- to trochę skomplikowane , nie jest to praca do której chodzę codziennie co jest komfortowe. Każda modelka ma swoje portfolio, składające się z różnych zdjęć pozowanych lub portretów. Klient który zgłosi się do agencji ma wtedy możliwość wybrania sobie, która z nas najbardziej mu odpowiada.

- co masz na myśli mówiąc „klient „- przerwał mi Krzysiek.

- no wiesz, może to być przedstawiciel firmy z ubraniami, kosmetykami, biżuterią i wiele tego typu.
Jest to wygodna praca, ale niestety jest bardzo spontaniczna i nigdy nie wiadomo kiedy i gdzie będziesz musiała się pojawić na planie.

- nawet nie wiesz jak jestem z ciebie dumna stara! - powiedziała Wiśniewska, a mi zrobiło się bardzo miło.

-wszyscy jesteśmy- dodał Michał na co każdy przytaknął.

**
- dziękujemy pani bardzo za obiad, był naprawdę pyszny. - powiedział Franek.

- ja również wam dziękuję dzieciaki, musicie mnie częściej odwiedzać, a nie.

- obiecujemy - powiedziałam szybko, żegnając się z rodzicami, Michałka.

- do widzenia.

- do widzenia dzieciory - zaśmiał się Pan Marcin, a my wyszliśmy z domu.

Całą grupą uznaliśmy, że skoro już udało nam się spotkać w całej grupie to idziemy imprezować tak jak za dawnych czasów. Nikt się chyba nie zdziwi jak powiem, że naszym kierunkiem były schodki, dlatego też już po pół godzinie siedzieliśmy z alkoholem na bulwarach.

"Gdybym Ciebie Nie Spotkał..." - KINNY ZIMMEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz